To dzieje się już czwarty dzień od 19 kwietnia. Dym czuć już z odległości ponad 20 kilometrów.
Płonie największy park narodowy w Polsce. Ogień strawił już niemal 2 tys hektarów. Akcja gaśnicza trwa, Biebrzański Park Narodowy pokazał wiele filmów dokumentujących pożar. Oto jeden z nich.
Z każdą chwilą tego pożaru giną nowonarodzone łosie, sarny, jelenie i dziki. Tak giną jaja, pisklęta czy zwierzęta w obronie gniazd i młodych. Niestety ludzie przegrywają z ogniem.
Poniżej zdjęcie z satelity Landsat 7, stan z rana, sprzed kilkunastu godzin – 21.04.2020, godz.09:00. (opracował M. Fabiszewski).
Informacja z godz. 23.30 21 kwietnia 2020 r.
Pożar w Środkowym Basenie Biebrzańskiego Parku Narodowego rozprzestrzenia się w kierunku zachodnim (Dawidowizny, Wólki Piasecznej, Goniądza). Cały czas trwa akcja służb dowodzona przez Państwową Straż Pożarną.
Płoną zwierzęta
W tym potężnym pożarze giną tysiącach istnień, płoną siedliska, mniejszych czy większych zwierząt i to właśnie teraz, gdy na świat przychodzi potomstwo, muszą uciekać. Oto jak jeden z internautów pokazał na zdjęciach tego bielika.
Bielik wybrał śmierć
Inaczej postąpił jeden z ptaków gatunku będącego naszym godłem – bielik (błędnie zwany orłem). Egzemplarz który od lat na teranie parku gniazdował i regularnie wyprowadzał pisklęta, zachował się dla wielu zaskakująco. Gdy zbliżał się ogień ptak bardzo się niepokoił, bo w gnieździe był lęg. W krytycznym momencie, gdy płomienie i toksyczne opary, które dla ptaków są wyjątkowo zabójcze docierały do gniazda, bielik pozostał na nim, by chronić swoje potomstwo. Nie uciekł. Spłonął na gnieździe.
Kiedyś pod Mławą było podobne zdarzenie
Opowiadali o nim starsi mieszkańcy Szreńska. W tej miejscowości zapłonęła drewniana stodoła kryta strzechą na której bocianica miała gniazdo. Ludzie z wiadrami pełnymi wody przybiegli ratować stodołę, ale byli bez szans. Nad ich głowami bardzo nisko cały czas latała bocianica, co oni odbierali jako prośbę o pomoc. Podjęto próbę wejścia do gniazda by wyjąć pisklęta. Niestety nieskuteczną. Gdy jęzory ognia zajmowały gniazdo bocianica usiadła na nim okryła pisklęta skrzydłami i spłonęła razem z nimi. To zdarzenie miało miejsce w latach powojennych.
Jak widać po zachowaniu orła bielika i dziś tak ekstremalne sytuacje zdarzają się w świecie przyrody.
Poranny komunikat dyrektora parku z 22 kwietnia 2020 r.
KOMUNIKAT DYREKTORA BIEBRZAŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO
Ministerstwo Środowiska i Lasy Państwowe zapewniają pełne finansowanie walki z pożarem. Od początku jesteśmy w stałym kontakcie z resortem.
Organizowane zbiórki wspierają Ochotnicze Straże Pożarne.
Biorąc pod uwagę rozmiar tragedii jaka dotknęła Biebrzański Park Narodowy i ogromne zaangażowanie strażaków i druhów ochotników, w odpowiedzi na sygnały od Was informujemy, że możliwe jest przekazanie wsparcia na doposażenie OSP w niezbędny sprzęt gaśniczy. Ochotnicy dniem i nocą z narażeniem życia walczą z ogniem w dolinie Biebrzy. Ale rozmiar tragedii i ilość wyjazdów powoduje zużycie najpotrzebniejszych sprzętów do gaszenia. Zebrane środki przeznaczone zostaną na zakup:
– tłumic do ręcznego gaszenia,
– małych motopomp, które można przenosić w niedostępny teren, służących do pobierania i gaszenia wodą z bagien, cieków wodnych,
– paliwa na dojazdy, niezbędnych kosztów gaszenia pożarów.Konto na które można wpłacać środki: Bank BGK
31 1130 1059 0017 3397 2620 0016
wpłaty tytułem: „darowizna pożar 2020”
Dziękujemy za każdą złotówkę.
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w tę walkę.
Andrzej Grygoruk
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego
Gdy zbliżał się ogień ptak bardzo się niepokoił, bo w gnieździe był lęg. W krytycznym momencie, gdy płomienie i toksyczne opary, które dla ptaków są wyjątkowo zabójcze docierały do gniazda, bielik pozostał na nim, by chronić swoje potomstwo. Nie uciekł. Spłonął na gnieździe.