Książki z całego tygodnia, zeszyty w grubych okładkach i ulubione zabawki. Okazuje się, że uczniowski plecak pomieści dużo. Za dużo…
Przedstawiciele powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych w całym kraju w październiku odwiedzili losowo wybrane szkoły podstawowe. Celem wizyty było zważenie tornistrów i sprawdzenie, jakie „skarby” w sobie kryją. Badania dotyczące oceny obciążenia uczniów ciężarem tornistrów, przeprowadził również Dział Higieny Dzieci i Młodzieży Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Mławie.
– Do badania zostały wyznaczone dwie szkoły podstawowe, miejska oraz wiejska. Szkoła Podstawowa nr 7 w Mławie oraz Szkoła Podstawowa w Wieczfni Kościelnej. Badania odbyły się w dwóch klasach z każdego rocznika. Łącznie zważyliśmy plecaki 519 uczniom – 316 ze szkoły numer 7 w Mławie oraz 203 w Wieczfni Kościelnej – informuje mławski sanepid.
Przepisów określających, ile powinien ważyć plecak szkolny, nie ma. Są tylko zalecenia Głównego Inspektora Sanitarnego, które wskazują, że waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 proc. wagi ciała dziecka.
Jak wynika z danych udostępnionych przez mławski sanepid, ustalone normy w badanych szkołach zostały przekroczone. 57 proc. uczniów miało przekroczoną normę 10 proc. ciężaru ciała (297 uczniów). Okazuje się, że jest to mimo wszystko wynik lepszy niż w roku 2016. Wtedy 60 proc. uczniów miało za ciężkie tornistry.
Tych, u których plecak i jego zawartość przekroczyły 10 proc. masy ciała, ale nie przekroczyły wysokiej normy 15 proc. było 236, czyli 45 proc. (rok 2016 – 39 proc.).
Uczniów, u których przekroczona została wysoka norma było 58, co stanowi 11 proc. (rok 2016 – 22 proc.).
Natomiast u trójki rekordzistów ciężar plecaka przekroczył nawet 20 proc. ciężaru masy ciała.
– Był to uczeń klasy czwartej. Jego plecak ważył 5,8 kilograma, on sam zaś 26 kilogramów oraz dwóch piątoklasistów – ich plecaki ważyły około 6,5 kilograma, a każdy z nich w granicach 30 kilogramów – zdradza sanepid.
Nikt nie policzyla śniadania ani obuwia które dzieci noszą w plecaku
Obuwie zostało w szatni a śniadanie zjedzone
Córka waży 32 kg (IV klasa) plecak 6,5 kg. najbardziej potrzebne podreczniki do muzyki plastyki techniki itp, za ich brak mozna dostac minusa
Bo wszędzie są geniusze zatrudniani. Wystarczy książkę do danego przedmiotu, zatwierdzoną przez ministerstwo, podzielić na działy chociażby w formie segregatora. Wtedy uczeń niesie ze sobą do szkoły potrzebny mu dział książki plus zeszyt. Faktycznie niesie jeden segregator i powiedzmy 5 zeszytów bądź 5 cieniutkich działów podręczników plus 5 zeszytów. Waga na bank spada o połowę lub więcej. Tylko trochę dla ucznia więcej problemu przy pakowaniu plecaka ale chyba to lepsze niż dźwiganie 30kg
A może wypowiedzą się nauczyciele?
Zgadzam się. Ten temat jest wałkowany od wielu lat. Nie ma mądrego, który by rozwiązał problem.
I co z tego, że ważą , jak nic się nie zmienia. Jakie są efekty tego ważenia – konkretnie? Mniej podręczników w plecaku? Szafki w szkole? Nie, to tylko pod publiczkę robią, a nic z tego nie wynika
PRZECIEŻ TO NORMA . Moje dziecko gdy zapakuje tylko książki, ćwiczenia i zeszyty zgodnie planem przegina się od ciężaru. Plecak w niektóre dni tygodnia waży 6 kg, przy wadze (uczeń IV klas)y 29 kg. Plecak już jest zbyt ciężki o 3 kg. Gdy trzeba wziąć lekturę, flet czy inne materiały na plastykę waga plecaka wzrasta. A gdzie woda i mała kanapka? Wszystkie te badania o kant…… ! Nic z tego nie wynika. Dyrektorzy zapewniają kuratorium, że mają szafki na książki, tymczasem dzieci nie mają gdzie zostawić tych zbędnych książek. Absurdalne są też decyzje ministerstwa. Książki do plastyki, techniki, ćwiczenia do historii, przyrody itp. Masakra jakaś. Mogę do sanepidu osobiście zanieść plecak mojego dziecka jeśli to coś zmieni. ps. następnym razem proszę nie uprzedzać o ważeniu tornistrów i nie prosić dzieci, aby niektórych książek nie brały.