– Czasami niestety jesteśmy świadkami takich sytuacji… Ludzie, co z Wami? Zdjęcie z dziś, leśnictwo Krajewo. Strach pomyśleć, co by było, gdyby ten ogień nie został zauważony w porę… – pytali wczoraj 21 sierpnia leśnicy z Nadleśnictwa Dwukoły na swoim Facebooku i dodają – Jedyne co uratowało Nas przed pożarem podpowierzchniowym to szybka reakcja.
fot. S. Krukowski
Leśnicy przypominają, że ochrona przeciwpożarowa kompleksów leśnych to zintegrowany szereg działań, podejmowanych przez leśników. W celu szybkiego ich wykrywania budowane są dostrzegalnie pożarowe, ponadto utrzymanie punktów alarmowo – dyspozycyjnych oraz budowa i utrzymanie dróg pełniących funkcję dojazdów pożarowych.
Często też w lasach wzdłuż dróg możemy zobaczyć zaorane pasy ziemi to też jeno z działań mających powstrzymać ogień z pobocza drogi by nie wdarł się w głąb lasu. Ponadto obsada się te miejsca drzewami liściastymi miej podatnymi na zapłon niż iglaste. Podobnie ściółka pod nimi łatwiej spala się w lesie iglastym niż liściastym, dlatego wzdłuż jezdni, torów iglaste bory sosnowe obsadzone są drzewami liściastymi. Jeszcze gorzej (tak jak w tym przypadku) gdy ogień z powierzchni wejdzie pod nią zajmując łatwopalny torf który jest tak naprawdę nie ziemią a zbutwiała roślinnością. Wówczas akcja gaśnicza może trwać miesiącami, i czasami w Polskich warunkach kończy ją dopiero jesienna fala deszczy i podniesiony dzięki nim poziom wody.
Miejsca gdzie wystąpił taki pożar są dodatkowo niebezpieczne, bo chodząc po powierzchni nie zauważamy że pod spodem może być wypalona jama w którą można się zapaść, a niekoniecznie już wygasł w niej ogień. Dlatego należy szczególnie uważać by nie zaprószyć ognia w lesie. Pamiętajmy las rośnie długo płonie szybko.
Źródło: https://www.facebook.com/nadlesnictwodwukoly
fot. S. Krukowski