Sikorki, które co roku dokarmiamy w naszych karmnikach, w ostatnich dniach padły ofiarą śmiertelnej choroby, której dotychczas nie oznaczono.
Plagę najpierw (11 marca) zauważono na terenie Niemiec w Hesji Nadreńskiej w Nadrenii-Palatynacie, teraz głównie sikorki modre (te z niebieską głową), ale i bogatki (te z czarną głową) z objawami choroby obserwowane są już w Polsce.
Jak rozpoznać chorą sikorkę?
Przede wszystkim ptak nie boi się ludzi, siedzi osowiały przymyka oczy, które często są sklejone, podobnie pióra kleją się do siebie. Często z tyłu głowy brak jest upierzenia. Gdy próbujemy złapać taką sikorkę, albo wcale nie odlatuje, albo tylko na kilka metrów. Ptak nie pobiera pokarmu, ale dużo pije, dlatego często chore osobniki są w okolicach karmników, w których wystawiana byłą wodą lub przy zwyczajowych poidłach. Po kilku godzinach w takim stanie sikorka pada.
Co zrobić z martwym ptakiem?
Ornitolodzy zalecają, by nie dotykając rękoma (np. przy pomocy patyków) wsadzić ją do woreczka plastikowego, szczelnie zamknąć dobrze jest wsadzić do drugiego i również szczelnie zamknąć. Ptaka zawieźć do weterynarza lub zamrozić i wysłać do Instytutu Medycyny Tropikalnej im. Bernharda Nochta w Hamburgu gdzie zostanie przebadany. W Polsce martwy ptak po wcześniejszym uzgodnieniu może zostać przekazany do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, który zajmuje się stanem sanitarnym zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że to nieznana dotychczas choroba zakaźna atakująca ptaki.
Źródło fot: https://pixabay.com/pl/photos/sikorka-ptak-ptaszyna-%C5%BC%C3%B3%C5%82ty-4934335/
Wspomniano, że ptak się lepi, ma sklejone oczy, jest osowiały. Jaka w tym wina 5G, nawet jeśli przyjmiemy, że powoduje choroby popromienne? Idąc tą logiką lepszym argumentem jest pożar w okolicy Czarnobyla i unoszący się pod wpływem temperatury radioaktywny pył, lub kolejna mutacja ptasiej grypy, niż panika nad nową siecią.
5G
W końcu ktoś myśli w tej mieścinie. Otóż to. Tj te drugie dno plus dojdą szczepionki z nanoczipami. Ludzie będą chodzić grzeczni jak robociki.
Nie żaden covid tylko opryski.
Brzmi logicznie, ale nie wytłumacza czemu na terenie Niemiec i Polski.
Też o tym pomyślałam.
Nasi specjaliści twierdzą, że wirus nie atakuje kotów i psów, że człowiek ich nie zaraża, to dlaczego człowiek w USA w ZOO zaraził lwy i tygrysy.
To samo może dziać się z sikorkami, a może i z innymi ptakami. Przykre to.
Samozagłada homo sapiens coraz bardziej prawdopodobna.
A czy nie pomyślałaś że te wiadomości o zarażonych psach kotach tygrysach itp to tylko napędzane paniki [WYMODEROWANO]
Tak, Rysiu, lepsze jest lekceważenie wszystkiego tak jak to robi nasz rząd, niż przyjmowanie faktów do wiadomości.
„Chińscy naukowcy, pracujący w kilku ośrodkach badawczych w Chinach, przeprowadzali eksperymenty na zwierzętach, sprawdzając, czy mogą się zarazić koronawirusem SARS-CoV-2 drogą kropelkową. W badaniach brały udział m.in. koty, psy, kurczaki, świnie, kaczki oraz fretki. Sprawdzano, które z tych zwierząt można wykorzystać do testowania potencjalnych szczepionek chroniących przed SARS-CoV-2.
Okazało się, że wysoce wrażliwe na zakażenie tym patogenem są jedynie koty.
Jednakże co niezwykle ważne – nie ma dowodów na to żeby koty zarażały ludzi.
Robale nas zjedzą, jak ptaki wyginą…
Z opisu to tak wygląda, jakby miały wysoką gorączkę. Czy to możliwe, żeby atakował je Covid?