Zdarzenie miało miejsce w pobliżu Kalkówki (ul. Szreńska) w Mławie w lipcu zeszłego roku.
Dwóch mężczyzn – 30-latek z pow. działdowskiego i 32-letni mieszkaniec pow. płońskiego – zamówiło kurs z Wojnówki do Działdowa. Taksówkarz, 64-latek z pow. mławskiego, udał się z nimi w drogę. Gdy byli w okolicach Kalkówki, jeden z pasażerów zaczął go dusić linką. Kierowca zjechał na pobocze i zaczął wzywać pomocy, wówczas został uderzony w szyję nożem. Pasażerowie taksówki uciekli z miejsca zdarzenia. Zostali zatrzymani po około godzinie, byli nietrzeźwi. Kierowcy nic poważnego się nie stało, miał powierzchowne rany.
W tym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Mławie wysłała do sądu akt oskarżenia.
– Michał K., 30-letni mieszkaniec powiatu działdowskiego jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa, kwalifikacja z multirecydywą, ponieważ był już uprzednio wielokrotnie karany za umyślne przestępstwa podobne – mówi szef prokuratury Marcin Bagiński.
Mężczyźnie grozi nawet dożywocie. Jego towarzysz nie usłyszał żadnych zarzutów, ponieważ nie „nie wykonał żadnej czynności sprawczej, nie groził i nie uderzył”.
Moim zdaniem, to powinien dostać zarzuty za współudział, przecież był razem ze sprawcą, razem wsiadali do taksówki, dobrze wiedział co się dzieje, uciekać też uciekał, pomocy nie udzielił. Nie rozumiem tego. Świadek koronny?
A czy za nie udzielenie pomocy i ucieczkę nie powinien usłyszeć zarzutów??