Kilka kilometrów od Mławy w okolicach miejscowości Białuty – w kompleksie leśnym Nadleśnictwa Dwukoły – prokuratorzy IPN ujawnili zarys jamy grobowej z okresu II wojny światowej. Teraz przyszedł czas na jej eksplorację.
Dokonał jej zespół prokuratorów z gdańskiego pionu śledczego IPN we współpracy z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie. Już w momencie wykrycia (w lipcu br.) w miejscu tym znaleziono szczątki ludzkie ze śladami działania wysokiej temperatury.
Od 26 października przez 5 dni pod przewodnictwem naczelnika gdańskiego pionu śledczego IPN prokuratora Tomasza Jankowskiego przeprowadzono ekshumacje ofiar niemieckich zbrodni z początku II Wojny Światowej. W pracach uczestniczyli także biegli i specjaliści z zakresu archeologii i antropologii pod kierunkiem dr hab. Andrzeja Ossowskiego i Piotra Brzezińskiego.
Odkryty grób ciałopalny z okresu II wojny światowej to wyjątkowe odkrycie. To jak na razie najlepszy dowód przeprowadzonej w 1944 r. niemieckiej akcji zacierania śladów zbrodni (Aktion 1005). Zwłoki pomordowanych w okresie wojny wykopywano z masowych grobów zwożono w jedno miejsce i palono. W mogile, którą teraz bada IPN, mogą znajdować pozostałości ciał tysiąca osób.
Dotychczas wydobyto szczątki co najmniej 10 osób. Prócz tych znalezisk z tego miejsca wydobyto guziki mundurowe polskie, medaliki religijne, obrączki i inne rzeczy osobiste należące do więźniów obozu zagłady w Działdowie.
Po zakończeniu prac w terenie przyjdzie czas na badania laboratoryjne w celu ustalenia minimalnej liczby ofiar spoczywających w tym miejscu. Śledczy podejmą się nawet próby ustalenia w jaki sposób uśmiercono tych ludzi oraz jakimi metodami posługiwali się okupanci by zatrzeć ślady tej potwornej zbrodni.
Na podstawie przekazów historycznych wiadomo, że w tym lesie zrobiono to w kwietniu 1944 roku. Część więźniów z działdowskiego obozu zmuszono do rozkopania rozsianych po lesie mogił, wydobycia z nich ciał, a następnie ich spalenia. Wszyscy, którzy to robili zostali na koniec zabici.
Jak podaje IPN na swojej tronie: „Począwszy od 1942 r. została zarządzona przez Główny Urząd Bezpieczeństwa III Rzeszy akcja odkopywania dawnych grobów masowych i spalania wydobytych zwłok. W kwietniu 1944 r. w lesie koło Białut została przeprowadzona jedna z takich akcji, część zakopanych zwłok została wydobyta przez więźniów z obozu działdowskiego i spalona. Nieustalona liczba więźniów, którzy wykonywali tę pracę zostało zabitych po jej zakończeniu.”
Ustalono tylko, że:
– W kwietniu 1944 r. niedaleko Działdowa, w położonej wiosce Białuty ówczesny radca kryminalny SS Sturmbannfűhrer i kierownik wydziału tajnej policji krajowej (Gestapo) Wydział Zamiejscowy w Olsztynie na rozkaz inspektora Policji Bezpieczeństwa i Służby Specjalnej w Królewcu polecił swoim podwładnym, by w jego obecności pojedynczo zastrzelili przez strzał w kark 15 więźniów i zwłoki ich spalili. Mowa tu o zatrudnionych przy ekshumacji i paleniu zwłok ponad tysiąca osób złożonych w kilku masowych grobach w lesie bałuckim (Aktion 1005)(…).Więźniowie odkopywali groby, wyciągali zwłoki i składali na stosie, przy czym warstwa zwłok przykrywana była warstwą polan. Stosy następnie polewano smołą, olejem i benzyną, a następnie spalano. Roboty trwały łącznie ok. 4 – 8 tygodni. Po opróżnieniu grobów i spaleniu zwłok, popiół zakopano. Po zakopaniu wyrównano teren i ponownie zalesiono. W połowie kwietnia 1944 r. podjęto decyzję, iż więźniowie będą rozstrzelani. Rankiem więźniowie zostali załadowani do ciężarówki, zawieziono ich do lasu białuckiego. Kocem lub namiotem sporządzono na jednym parkanie tzw. ścianę. Następnie wydobywano z ciężarówki więźniów pojedynczo, każdorazowo więzień szedł w kierunku ściany. Przed samą ścianą członek SS dokonywał egzekucji poprzez strzał z broni palnej w głowę.- podaje Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prok. Tomasz Jankowski
Źródło: https://gdansk.ipn.gov.pl/pl2/aktualnosci/80334,Odnaleziono-grob-cialopalny-Bialuty-2631-pazdziernika-2019.html
Ta historia znana jest juz od dawna ,radzilbym pracownikom ipn dotrzec do starszych mieszkancow Bialut,to dowiemy sie jeszcze wielu innych rzeczy,polakow mordowano w budynku szkolnym i kosciele ewangielickim na terenie wsi bialuty,,nalrzaloby sprawdzic dokladnie ruiny poniemieckiego kosciola,cmentarz przykoscielny i jego okolice,do przeszukania jest rowniez,las w okolicy wsi Bursz,a moze i wiele innych miejsc,ta ziemia kryje wiele woele dowodow zbrodni niemieckich,szukajmy,kazdy popelnia bledy mordercy tez moze wsrod pomorowanych szczatkow,odnajda sie rzeczy osobiste mordercow.