Tak się stanie, jeśli nie zdążą zaliczyć obowiązkowego kursu doszkalającego. Nowe przepisy wejdą w życie już 4 czerwca. Problem w tym, że Ośrodki Doskonalenia Techniki Jazdy, które będą przeprowadzać szkolenia, mogą sobie nie poradzić z nawałem osób zainteresowanych ich odbyciem.
Obowiązkowe szkolenie z zakresu bezpieczeństwa będzie musiał przejść każdy świeżo upieczony kierowca. Będzie miał na to czas pomiędzy 4 a 8 miesiącem od otrzymania prawa jazdy.
– Zastanawiam się, dlaczego taki kurs ma być robiony dopiero po zdaniu egzaminu i uzyskaniu prawa jazdy, a nie przed nim. To jest bardzo złe rozwiązanie – denerwuje się pan Grzegorz, kierowca z wieloletnim doświadczeniem. Podobnego zdania są osoby, które planują rozpocząć szkolenie przygotowujące do egzaminu na prawo jazdy.
Kurs doszkalający będzie podzielony na dwie części – teoretyczną i praktyczną. Pierwsza to wykład trwający 90 minut. Podczas kolejnych 60 minut młody kierowca będzie zdobywał praktyczne umiejętności (to szkolenie na torze).
– Eksperci od wielu tygodni tłumaczą, że za chwilę będziemy mieć wielki problem z instruktorami, którzy takie dodatkowe kursy poprowadzą – dodaje prosząca o anonimowość osoba związana z jedną z ciechanowskich szkół nauki jazdy. W Polsce istnieje tylko 40 ośrodków doskonalenia techniki jazdy. Szanse na to, że do czerwca ich przybędzie są znikome – tłumaczy.
Jeżeli młody kierowca nie zdąży zaliczyć kursu doskonalenia techniki jazdy, starosta wyda decyzję o zatrzymaniu mu prawa jazdy. Dokument zostanie zwrócony dopiero po ukończeniu wymaganego szkolenia.
To jest głupi pomysł, nie wiem kto to wymyslił?
Czy głupi pomysł, tak bym tego nie nazwał. Jedyne co to dajmy ludziom wiecej czasu na uczestnictwo w szkoleniu techniki jazdy.