Grozi nam całkowity paraliż szkół. Nauczyciele z naszego powiatu – z wyjątkiem jednej mławskiej placówki – opowiedzieli się w referendum za strajkiem 8 kwietnia 2019 r.
Zarząd mławskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego podsumował wyniki referendów w szkołach na terenie powiatu mławskiego 22 marca. Tego dnia dysponowano danymi ze wszystkich szkół.
– Na 33 placówki w których mieliśmy spór zbiorowy ważne referendum udało się w 32. Referendum ważne, to takie kiedy ponad 50 procent pracowników bierze w nim udział. Czyli 32 placówki z powiatu mławskiego opowiedziały się za strajkiem. W Mławie strajkować będą prawie wszystkie szkoły, oprócz jednej. Referendum nie wyszło w Zespole Szkół nr 1 w Mławie, czyli w tzw. „budowlance” – informuje nas 22 marca Wiesława Falkiewicz prezes ZNP w Mławie.
Wynika z tego, że wszystkie mławskie i powiatowe szkoły – z ważnym referendum – opowiedziały się za zaostrzeniem protestu w postaci strajku. Teraz informacje zostaną przekazane dyrektorom szkół i organom prowadzącym.
8 kwietnia nauczyciele stawią się w pracy, ale nie będą wykonywać swoich obowiązków.
– Strajk będzie polegał na całkowitym powstrzymaniu się od pracy w miejscu zatrudnienia. Komitet strajkowy w danej placówce będzie współpracował z dyrektorem – dodaje prezes ZNP.
Strony sporu mają jeszcze nadzieję na porozumienie.
[poll id=”16″]
Ciężko ocenić umiejętności i zaangażowanie nauczyciela i jeszcze uzależniać od tego wynagrodzenie. Często osoby które mało robią dostają nagrody, bo wszędzie ich „widać” i nic poza tym. Czasem łatwiej być widocznym niż oddanym uczniom. Znam wielu nauczycieli, którzy nie chwalą się tym, co robią, ale pracują dla własnej satysfakcji, odnosząc swoje małe sukcesy i mają udział w życiu swoich uczniów. O takich nie usłyszymy chyba, że po wielu latach z ust byłego ucznia, który złoży dobre świadectwo o nauczycielu.
„8 kwietnia nauczyciele stawią się w pracy, ale nie będą wykonywać swoich obowiązków” czyli dla niektórych dzień jak co dzień
Uważam że wynagrodzenie nauczycieli powinno być zależne od ich umiejętności i zaangażowania. Nie można wszystkich wrzucać do jednego koszyka. Są tacy którym należałoby podnieść płacę nawet o 3-4 tys. niemniej znaczna część to „pseudopedagodzy” a tym należałoby zabrać przynajmniej połowę bo nie zasługują na to aby edukować.