Dziekan Dekanatu Mławskiego Zachodniego oraz Burmistrz Miasta Mława serdecznie zapraszają na uroczystości rocznicowe na Kalkówce, które odbędą się 20 stycznia (niedziela).
Program uroczystości:
12.00 – msza św. w kościele pw. Ducha Świętego (parafia pw. Matki Bożej Królowej Polski – Osiedla Książąt Mazowieckich)
– przejazd autobusami na Kalkówkę
– wystąpienie okolicznościowe
– modlitwa za zmarłych
– złożenie kwiatów, zapalenie zniczy.
Organizatorzy zapewniają transport zarówno po mszy św. na Kalkówkę, jak i po zakończeniu uroczystości.
Rys historyczny
Pomnik na Kalkówce – sarkofag z napisem „OJCZYZNA TO ZIEMIA I GROBY – NARODY TRACĄC PAMIĘĆ TRACĄ ŻYCIE” oraz siedem stojących obok słupów – upamiętnia zbrodnię, jakiej wieczorem i w nocy 17 stycznia 1945 r. na osadzonych w mławskim więzieniu karnym dokonała grupa operacyjna złożona z esesmanów i miejscowych żandarmów, kierowana przez przybyłych do Mławy funkcjonariuszy Gestapo. Więźniów – mieszkańców Mławy i Mazowsza Północnego, w tym żołnierzy lokalnego podziemia (Armii Krajowej i Baralionów Chłopskich) – zaczęto wywozić na Kalkówkę dużym samochodem ciężarowym ok. godz. 18:00. Kolejne transporty (w sumie 12) liczyły po ok. 30-35 osób. Przywiezionych na Kalkówkę więźniów mordowano strzałami w tył głowy. Egzekucje trwały prawdopodobnie do godz. 1-2 w nocy. Życie z rąk niemieckiego okupanta straciły 364 osoby.
Jedynym ocalałym z masakry był dwudziestosiedmioletni wówczas Czesław Arabucki, którego kula trafiła nie w głowę, lecz w ramię. Jak podaje w swojej relacji, jadący z nim w transporcie na Kalkówkę więźniowie oraz on sam myśleli, że w związku ze zbliżaniem się do Mławy oddziałów radzieckich przewożą ich do innego więzienia. Tymczasem dotarli właśnie na Kalkówkę, gdzie gestapowcy wprowadzali więźniów pojedynczo do dołów i zabijali strzałem z broni palnej. „Gestapowiec, który mnie prowadził podciął mi nogi i wówczas strzelił, ale nie trafił w głowę, ale w ramię. Ja się przewróciłem. Zacząłem udawać zabitego” – opisywał w 1980 r. Czesław Arabucki (pisownia oryginalna). To uratowało mu życie. Wkrótce przyjechał kolejny transport więźniów. „Na mnie padały ciała. Następne auto to były kobiety z celi nr 9. Jakiś mężczyzna krzyczał „jeszcze Polska nie zginęła”! […] Kobiety krzyczały, płakały i lamentowały. Kiedy strzelano do kobiety ja po raz drugi zostałem ranny w ramię. Jak długo leżałem dokładnie nie pamiętam. Myślę, że leżałem jakieś 15-20 minut. Z trudem wydostałem się spod zwału trupów” – czytamy w relacji jedynego ocalałego.
Czesław Arabucki był obecny podczas odsłonięcia pomnika-mauzoleum na Kalkówce 9 września 1967 r. Wraz z Kompanią Honorową Wojska Polskiego pełnił wartę przy sarkofagu skrywającym prochy ok. 100 osób nierozpoznanych przez swoich bliskich. Ciała pozostałych ofiar zbrodni na Kalkówce zostały zabrane przez rodziny i pochowane na cmentarzach parafialnych.
Sam pomnik na Kalkówce powstał w 1967 r. z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, ufundowały go zaś ówczesne władze miasta. Autorami projektu byli architekci z Warszawy Barbara i Wojciech Wochnowie. W 2009 r. obiekt został poddany renowacji.
Już w 1945 r. z inicjatywy rodzin rozstrzelanych i pozostałych kolegów z Batalionów Chłopskich, na cmentarzu parafialnym na Wólce wzniesiono zbiorową mogiłę żołnierzy B.Ch. straconych na Kalkówce. Na tablicach wyryto jedenaście nazwisk.