Pewność jednak Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Mławie będzie miała dopiero za około tydzień, kiedy zbadane zostaną próbki krwi w Państwowym Zakładzie Higieny.
Mężczyzna – obywatel Ukrainy mieszkający w Mławie zgłosił się do szpitala w niedzielę. Stamtąd trafił na oddział zakaźny ciechanowskiej lecznicy, gdzie pobrano od niego próbki do badań i wrócił do domu, ponieważ nie stanowi już zagrożenia. Nie może jednak pracować do momentu otrzymania wyników.
– Podjęliśmy profilaktyczne działania, zgodnie z procedurami. Dziś w przychodni został zorganizowany punkt szczepień, dla osób, które miały z nim kontakt. Jest ich około 15 – informowała wczoraj Ewa Sztuba, dyrektor mławskiego sanepidu.
Wcześniejsze dwa przypadki podejrzeń odry w Mławie nie potwierdziły.
Juz nie zaraża wiec czemu nie moze wrócić do pracy? Wrocic moze po otrzymaniu wynikow. Wiec jezeli wyjdzie, ze chorował to juz nie bedzie mogl pracowac? Czemu slyzy to czekanie na wyniki ? Czemu jestesmy ciagle straszeni odra i od razu sa punkty szczepien skoro urodzeni po roku 70 sa szczepieni a ci urodzeni przed przechorowali? Czemu kiedys to byla jedna z chorob zakaznych wieku dzieciecego, ktorej smiertelnosc wynosi w krajach rozwinietych 0.01 a dzisiaj zrobiła sie to nagle choroba smiertelna ze strasznym powiklaniami ? Czemu straszeni sa przeważnie mlodzi rodzice? Starsi wiedzą bo zyli, gdy odry sie nie szczepilo.