Wracamy do sprawy uwięzienia matki z małymi dziećmi w windzie na wiadukcie szreńskim (czytaj TUTAJ) w Mławie. Kolej wyjaśnia, dlaczego uwolnienie trwało tak długo, a konserwator jechał aż z Olsztyna.
Przypomnijmy. Matka z małymi dziećmi czekała blisko dwie godziny na uwolnienie z szybu windowego na Wiadukcie Szreńskim w Mławie w pobliżu galerii handlowej Stacja Mława (OKM).
Poniżej nasza relacja ze zdarzenia.
Moment uwolnienia matki z dziećmi z windy
Matka z małymi dziećmi uwięziona w szybie windy na Wiadukcie
Rodzina uwięziona w szybie windy. Wszyscy czekają na konserwatora.
Winda utknęła pomiędzy peronem a wiaduktem. Matka zachowała zimną krew, uspokajała dzieci, wezwała pomoc. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy ustalili, że nie ma zagrożenia życie. Matka miała wodę, do środka szybu strażacy wtłaczali powietrze. Zdecydowano o oczekiwaniu na konserwatora.
Trwało to dosyć długo, gdyż jechał on aż z Olsztyna. Okazuje się, że odległość to nie jedyna przyczyna. Konserwator nieznający mławskich realiów pojechał w inne miejsce – na stację Mława na Wólkę. Dlatego oczekiwanie było jeszcze dłuższe.
Tak sprawę wyjaśnia przedstawiciel kolei.
– Zasady współpracy z serwisem mają na celu przede wszystkim zapewnienie szybkiej reakcji, w przypadku potrzebnej pomocy dla korzystających z urządzeń. Personel musi przybyć na miejsce jak najszybciej. 4 czerwca służby pojechały najpierw na stację Mława Główna, przez co czas dojazdu do usterki wyniósł nieco ponad 1 godz. Winda na stacji w Mławie Miasto jest na bieżąco serwisowana przez specjalistyczną firmę, wybraną w postępowaniu przetargowym. Usterce uległ sterownik urządzenia, który został natychmiast naprawiony. Winda była udostępniona podróżnym. W tym roku na stacji w Mławie nie było wcześniej awarii wind. W poprzednim roku przez dewastacje były 4 usterki. Policja i Straży Ochrony Kolei zwracają uwagę na urządzenia. Prosimy również o sygnały do służb porządkowych, gdyby ktoś widział próby dewastacji – informuje Martyn Janduła, zespół prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
PKP powinny zmienić nazwę stacji z Mława na Mlawa Wólka bo jak widać wprowadza w błąd nie tylko podróznych.
Tylko, że za taką zmianę PKP PLK z inicjatywy samorządu życzy sobie kazdorazowo 40.000 zl.
W lutym 2020 zacięłam się z koleżankami w windzie mława wolka. Do nas konserwator jechał z Ciechanowa około godzinę. Koleżankom w tym czasie odjechał pociąg i musiały kupić kolejny bilet.
A co jestestescie niepełnosprawne że z windy trzeba było korzystać?
A czy matka dostanie mandat bo podobno ta winda jest dla niepełnosprawnych…. ?
A niby jak miała po schodach wjechać wózkiem ?
Z wózkowymi tylko problemy.
No tak ze stacji Mława Wólka na Mława Miasto jechali godzinę.Brawo panowie