Jak informuje „Science Translational Medicine”, naukowcy opracowali szczepionkę przeciwko boreliozie, chorobie coraz powszechniej występującej nie tylko w USA ale i w Europie, w tym i w Polsce.
To szczepionka zawierająca fragmenty mRNA. Ma zapobiegać nie tylko boreliozie, ale także innym chorobom odkleszczowym.
Badania, które już przeprowadzono na zwierzętach, wskazują, że ten specyfik zadziała także w przypadku ludzi.
Borelioza – co to za choroba?
Zarażenie następuje, gdy kleszcz będący nosicielem wkręci się w skórę człowieka. Jego celem jest pożywienie się krwią. Wraz uszkodzeniem skóry z jego aparatu gębowego do organizmu żywiciela dostaje się ślina z bakterią Borrelia burgdorferi. Najczęściej w tym miejscu pojawia się duży rumień, który utrzymuje się kilka dni.
Wykryta w tej fazie choroba nie poczyni szkód organizmie. Stosunkowo łatwo ją usunąć przyjmując antybiotyk. Problem pojawia się, gdy momentu zarażenia nie zauważymy. Wtedy nawet przez wiele lat (nawet 11) choroba może nie dawać objawów, ale cały czas niszczy organizm. Może też objawić się od razu, w sposób podobny do grypy, dodatkowo z wysypką na skórze. W organizmie często atakuje mózg, nerwy, serce i stawy. Niejednokrotnie skutkuje to trwałym uszkodzeniem nerwów i zapaleniem stawów.
Jak ma działać szczepionka przeciwko Boreliozie?
Do dziś nie ma na rynku szczepionki na tę chorobę. Naukowcy cały czas nad nią pracują, obecnie przy użyciu jednej prowadzone są badania kliniczne na świnkach morskich. Ma ona za zadanie bronić nas już przed samą śliną kleszcza uniemożliwiając przedostanie się do organizmu.
Szczepionka powoduje, że miejsce ukąszenia przez kleszcza w ciągu kilkunastu godzin staje się czerwoną, zaognioną, swędzącą ranką. Wówczas kleszcz jest zauważany i usuwany w efekcie nie dochodzi do zarażenia, bo by to się stało kleszcz musi tkwić w ciele ok. 36 godzin, czyli mniej więcej dwukrotnie dłużej. Gdy kleszcz przebywa w skórze prawie 3 doby (tyle czasu pije krew) wówczas zaraża 60% żywicieli.