Jolanta Karpińska z naszego terenu uważa, że młodzi ludzie powinni podejmować wyzwania. Sama działa na wielu polach. Między innymi od 16 lat prowadzi kronikę parafii Dębsk, jedyną w całej Diecezji Płockiej. Zawierająca zdjęcia i opisy publikacja liczy sobie już XII tomów.
Pani Jolanto w Mława Life pokazujemy ludzi z niezwykłymi pasjami. Już kilkanaście lat uwiecznia Pani wydarzenia z życia swojej parafii. Skąd pomysł na prowadzenie kroniki parafialnej? Jak to się zaczęło? Czy ktoś do tego zachęcał?
Niedawno dowiedziałam się, że prowadzona przeze mnie kronika jest jedyną taką relacją utrwaloną na kartach w całej Diecezji Płockiej. To już 16 lat kiedy założyłam pierwszą kronikę w parafii Dębsk koło Mławy. Wszystko zaczęło się we wrześniu 2003 roku….…. – na lekcji historii w I LO w Mławie nasz profesor zachęcił nas do udziału w konkursie organizowanym przez Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie pt. „Moja Parafia”. Postanowiłam wziąć udział w konkursie oraz napisać pracę. Wybrałam rodzinną Parafię Dębsk. Moja początkowa praca liczyła zaledwie 10 stron. Jednak historia parafii bardzo mnie zainspirowała i postanowiłam przy pomocy ówczesnego księdza proboszcza Andrzeja Majewskiego rozszerzyć to nieco i stworzyć Kronikę Parafii Dębskiej.
Na podstawie zachowanych i dostępnych materiałów źródłowych, tak rękopiśmiennych, jak i drukowanych, dość dużej liczby opracowań przedstawionych i udostępnionych mi przez księdza Andrzeja i parafian oraz ustnych relacji udało mi się zredagować Kronikę Parafii Dębskiej. Nie mogę jednak zapomnieć, że bardzo pomocne były również zdjęcia udostępnione mi przez mieszkańców parafii związane z początkami powstania naszej świątyni, które zbierałam sama odwiedzając poszczególne rodziny parafii Dębsk.
Kronika ukazuje pastoralne funkcje parafii św. Stanisława Kostki w Dębsku od początków powstania w 1981 r. do dnia dzisiejszego. Niejednokrotnie pasterskiego błogosławieństwa na dalsze moje życie i współpracę z poszczególnymi proboszczami parafii udzielał mi także biskup Roman Marcinkowski oraz biskup Mirosław Milewski. Myślę, że ono umacnia we mnie siłę ducha, daje nowe inspiracje, abym mogła nadal prowadzić kronikę tak wspaniałej parafii oraz w inny sposób działać na rzecz społeczeństwa.
Muszę także dodać, że z miejscowością Dębsk jestem bardzo silnie związana – wychowywałam się tu do 12 roku życia. Mimo, że mieszkałam kilka lat w Mławie moje życie potoczyło się tak, że mój mąż Tomasz „ściągnął” mnie znów w okolice Dębska – do miejscowości Nowa Sławogóra – tj. miejscowość gminy Szydłowo, która również terytorialnie wchodzi w skład parafii Dębsk. W tym miejscu chciałabym podziękować moim znajomym oraz najbliższym, którzy wspierali mnie oraz kierowali na istotne fakty z życia parafii. Pragnę nadal kontynuować pracę związaną z prowadzeniem kroniki przy współpracy z księdzem proboszczem Januszem Wilkowskim.
W jaki sposób – z praktycznego punktu widzenia – prowadzi się kronikę parafii? Jak to się odbywa? Ile tomów zgromadzono i gdzie są przechowywane oraz gdzie można je obejrzeć?
Kronikę Parafii Dębsk redaguje hobbystycznie przy niezbędnej pomocy poszczególnych proboszczów parafii – początkowo ks. Andrzeja Majewskiego, następnie ks. Huberta Komorowskiego, a obecnie ks. Janusza Wilkowskiego. Z praktyki wygląda to tak, że podczas różnych uroczystości robię zdjęcia (ewentualnie czasem, w razie mojej nieobecności, proszę kogoś znajomego lub z rodziny o wykonanie zdjęcia), a następnie wybieram kilka do wywołania głównie w formacie 10×15, a następnie je opisuje dzięki szczegółowym informacjom przekazanym od poszczególnych proboszczów parafii Dębsk dodając kilka słów od siebie i umieszczam w kronice. Aktualnie kronika liczy już XII tomów – wszystkie 100 stron formatu A3. Poszczególne tomy kroniki są przechowywane po uzupełnieniu w kancelarii parafialnej zlokalizowanej obok kościoła w Dębsku na plebanii – obecnie można je tam też zobaczyć po wcześniejszym kontakcie z obecnym proboszczem ks. Januszem Wilkowskim.
Jaki jest sens prowadzenia papierowej kroniki, szczególnie teraz w dobie internetu?
Kronika jest czymś materialnym, co można otworzyć, obejrzeć, dotknąć. Poza tym znaczna część osób starszych nie korzysta z internetu. W dobie internetu i fb myślę, że wspólnie z ks. Januszem Wilkowskim w najbliższej przyszłości pomyślimy nad stworzeniem Kroniki zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej…..
Kim jest Jolanta Karpińska?
Mam 32-lata. Jestem żoną i matką. Wychowujemy z mężem Tomaszem dwoje dzieci: 6-letnią Maję i rocznego Michała. Jestem także wieloletnim pracownikiem banku oraz samorządowcem. W wyborach samorządowych spotkało mnie wielkie wyróżnienie – zostałam radną powiatu mławskiego ze swojego terenu. Wiąże się to z kolejnymi obowiązkami, ponieważ w radzie powiatu powierzono mi funkcję członka Zarządu Powiatu Mławskiego, członka Rady Społecznej Szpitala w Mławie oraz pracę w 3 komisjach Rady Powiatu Mławskiego. Jednak podjęłam wyzwanie ponieważ uważam, że we władzach powinno być więcej młodych ludzi. Młodzi ludzie powinni więcej działać dla dobra społeczeństwa, podejmować zadania w samorządzie i w swoim otoczeniu, na przykład zacząć od prowadzenia kroniki – jak było w moim przypadku.
Jest Pani związana z terenem mławskim od zawsze.
Całe życie jestem związana z Mławą i powiatem mławskim – tu się urodziłam i wychowałam. W Mławie ukończyłam I Liceum Ogólnokształcące w Mławie. Następne studiowałam administrację w Płocku – na studiach dziennych oraz w Olsztynie (zaocznie) zdobyłam tytuł magistra administracji. Po studiach wróciłam tu – gdzie moje miejsce. Obecnie mieszkam z rodziną niedaleko Mławy – w Sławogórze Nowej w gminie Szydłowo. Nadal zajmuję się prowadzeniem kroniki parafii Dębsk. W miarę możliwości starałam się wcześniej pogodzić obowiązki szkolne, a obecnie rodzinne z pracą na rzecz parafii.
Czy w Pani przypadku sprawdza się powiedzenie, że im więcej obowiązków tym więcej czasu dla siebie?
Niełatwo pogodzić wszystkie obowiązki. Jednak to chyba tak jest, że człowiek który ma wiele do zrobienia jest bardziej produktywny, inaczej mówiąc ceni swój czas i innych. Po prostu nie marnuje czasu. Mogę liczyć na pomoc. Wsparcie, we wszystkim co robię, otrzymuję od męża. Oboje pracujemy, więc naturalną rzeczą jest, że dzielimy się obowiązkami domowymi. Pomocą służą też nasi rodzice. Dlatego starcza mi czasu i mogę podejmować coraz to nowe wyzwania dla dobra naszej społeczności, parafii, miasta oraz powiatu mławskiego, a jeśli spotka mnie ten zaszczyt, to także kraju.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się w wrześniowym wydaniu Mława Life.