Ludwik Fryderyk Kuleta, 6-latek z Warszawy, opowiedział o tym zdarzeniu burmistrzowi Sławomirowi Kowalewskiemu, którego odwiedził przy okazji wizyty u rodziny w Mławie. Niewykluczone, że uratował wówczas życie drugiemu człowiekowi.
Chłopiec latem tego roku spacerując z mamą w rejonie ul. Bagno, natknął się na leżącego na chodniku mężczyznę, który był w stanie sugerującym, że może potrzebować pomocy. Jego reakcja była natychmiastowa – wiedział, że trzeba niezwłocznie zadzwonić po karetkę i tak też z mamą uczynili. O całym zdarzeniu opowiedział podczas wizyty 23 października burmistrzowi Sławomirowi Kowalewskiemu.
– Dla mnie było oczywiste, że trzeba mu pomóc. Ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że inni przechodzący tamtędy ludzie w ogóle nie reagowali – mówił.
Burmistrz pogratulował mu wzorowej postawy i na pamiątkę wizyty w ratuszu wręczył zestaw upominków.
– To musiało być dla ciebie silne przeżycie. Twoja reakcja była godna podziwu – pochwalił Sławomir Kowalewski.
Baju, baju, baj jak śpiewała Anna Jantar.
Czyż nie w naszym mieście lepszych przypadków niesienia pomocy?
O co tu chodzi? Nagłaśnianie zwykłego telefonu na nr 112? czy ocieplanie wizerunku burmistrza?
Wydział [WYMODEROWANO] w ratuszu nie ma czym się zajmować?
To mama dziecka wykazała się odpowiedzialną postawą i uczy własne dziecko wrażliwości i dobrze – chwała jej za to, ale po co ta cała otoczka?