Instytut Emerytalny GUS wyliczył minimalną waloryzację emerytur i rent, która nastąpi 1 marca. Ma ona wynieść co najmniej 5,7 proc, a minimalna emerytura osiągnie 1322,18 zł. Tymczasem inflacja przekroczy na pewno 7%, może osiągnąć 8%, a według pesymistów nawet 10%.
Inflacja zje waloryzacje emerytur
Oznacza to, że za otrzymane pieniądze z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będą mogli kupić mniej, bo siła nabywcza emerytur i rent będzie niższa przynajmniej o 1,3 % a może nawet i 4,7 %. Faktycznie inflacja pierwszych dwóch miesięcy 2022, „zje” to, co dostaną w trzecim.
W tej sytuacji pojawiają się pomysły, by waloryzacja marcowa była wyższa od minimalnej, a dodatkowo by nastąpiła także druga we wrześniu.
Ostateczna decyzja o wysokości waloryzacji zapadnie w najbliższym czasie, i to od władz państwowych będzie zależeć czy będzie wyższa i zbliży się do poziomu inflacji. W chwili obecnej nie ma takich sygnałów z kręgów polityków podejmujących te decyzje.
Jak ustala się coroczny wskaźnik waloryzacji?
Wskaźnik waloryzacji określony przez rząd to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (bierze się pod uwagę wskaźnik inflacji zwykłej lub emeryckiej w poprzednim roku kalendarzowym), zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Według ekspertów Instytutu Emerytalnego to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie wzrostu świadczeń. Powinno być także zastosowane we wrześniu gdyby inflacja była zbyt wysoka. Jednorazowe świadczenia w formie 13. i 14. często nie trafiają do wszystkich emerytów, bo np. przekraczają próg dochodowy.
Ta waloryzacja jest wyrównaniem do zeszłorocznej inflacji, gdyby komuś było ciężko do dostrzec.