Sezon grillowy w pełni. Przechodząc mławskimi ulicami wieczorem, szczególnie w weekendy, czuć zapach piekących się kiełbas, karkówek i innych przysmaków z rusztu.
Mławianie, którzy mają ogródki, są w komfortowej sytuacji. Ci mieszkający w blokach, muszą sobie radzić inaczej. Niektórzy po prostu rozpalają grille na balkonie. Dla sąsiadów często jest to problem. Zapachy biesiady obok nie wszystkim się podobają.
I chociaż polskie przepisy nie zabraniają grillowania na balkonie, istnieją ustawy i rozporządzenia, które mają zastosowanie, na przykład Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r., które reguluje przepisy przeciwpożarowe we wszystkich nieruchomościach. Wykroczenie takie może skończyć się 500-złotowym mandatem, a w skrajnych przypadkach, kiedy ktoś stwarza zagrożenie pożaru wielkich rozmiarów, podlega karze więzienia od roku do 10 lat.
Biesiadowanie na balkonie można zakwalifikować także jako zakłócanie porządku publicznego („Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”).
Jak się jednak okazuje, mławianie są tolerancyjni i nie „donoszą” na sąsiadów, którzy w bloku chcą sobie urządzić grillowanie.
– Nie mieliśmy w tym roku jeszcze takich zgłoszeń. Jak już się zdarzały w przeszłości, to bardzo rzadko. Chociaż sezon jeszcze przed nami – mówi Marek Wysocki, komendant Straży Miejskiej w Mławie.