Akcja „Godzina dla Ziemi” odbędzie się już jutro (w sobotę 25 marca). To czas, w którym symbolicznie zgasimy światła. O 20.30 na 60 minut zrobi się ciemno. Tak będzie m.in. w mławskim parku, ale ratusz zapowiada, że zgaśnie także i jego oświetlenie.
Chodzi o to by wysłać sygnał, że zależy nam na przyszłości naszej planety. Wyłączyć światło może każdy. Akcja, zdaniem jej organizatorów (Światowy Fundusz na rzecz Przyrody -WWF), jest też okazją do zastanowienia się nad zmianami klimatu i nad tym, jak każdy z nas może zadbać o środowisko.
Ilu zwolenników, tylu przeciwników
„Godzina dla Ziemi” jest jednak coraz mocniej krytykowana właśnie za swój symboliczny charakter. Przeciwnicy akcji tłumaczą, że ma znikomy wpływ na zużycie energii i wprowadza więcej szkody niż pożytku. To dlatego, że nagłe wyłączenie wielu świateł czy odbiorników, może doprowadzić do poważnych uszkodzeń systemów elektroenergetycznych, przy czym wielogodzinne przerwy w dostawie prądu to mniejszy problem. Dużo większym jest fakt, że spowolnienie turbiny w elektrowniach w celu ograniczenia produkcji energii na pewien czas to kłopotliwy i trudny proces ( chodzi o masę wirującego elementu). Ponowne jej rozpędzenie (po zakończeniu akcji) powoduje, że potrzeba o wiele więcej mocy. W ogólnym rozrachunku okazuje się, że w najlepszym układzie to jak skórka za wyprawkę.
Lokalny wymiar akcji
Tegoroczna edycja „Godziny dla Ziemi” będzie miała też lokalny wymiar. Towarzyszy jej hasło „Godzina dla Wisły”. Ma ono nawiązać do uchwały Sejmu, na mocy której rok 2017 został ogłoszony Rokiem Rzeki Wisły. Organizatorzy podkreślają, że jest ona dla Polski unikatową wartością przyrodniczą i jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich symboli.
Trochę statystyki
„Godzinę dla Ziemi” pierwszy raz zorganizowano 10 lat temu. Rok temu zgaszono oświetlenie 12 700 zabytków i pomników na całym świecie. W akcję zaangażowało się 178 państw. W Polsce wzięło w niej udział udział 75 miast.