Strażacka grupa chemiczna wykluczyła możliwość rozpylenia na terenie szkoły trującej substancji. Za trzy tygodnie mają być wyniki badania balonów, które w piątek nadmuchiwali uczniowie, ale już teraz wiadomo, że to one przyczyniły się do wystąpienia u dzieci objawów zatrucia: wymiotów i omdleń.
Przypomnijmy. W miniony piątek ewakuowano ok. 130 uczniów z budynku szkoły katolickiej przy ulicy Krasińskiego w Mławie, po tym, gdy kilkunastu z nich źle się poczuło po lekcji WF-u. Zawiadomiono Centrum Powiadomienia Ratunkowego, które skierowało do szkoły, m.in. śmigłowce pogotowia.
16 dzieciom w wieku 10-12 lat udzielono pomocy medycznej, w tym sześć osób hospitalizowano. Wszystkie, jeszcze w piątek, opuściły szpitale.
Na miejsce zdarzenia przyjechały zespoły ratownictwa chemicznego Państwowej Straży Pożarnej z Ciechanowa i Warszawy, które nie stwierdziły obecności żadnych substancji chemicznych zagrażających życiu. Do badania zabezpieczono balony, które uczniowie wcześniej pompowali w związku z organizowanym następnego dnia festynem rodzinnym.
-Ustaliliśmy, że dzieci zatruły się balonami, które dmuchały ustami. Oczywiście miały pompki, ale wolały dmuchać samodzielnie – mówi Ewa Sztuba, powiatowy inspektor sanitarny w Mławie. – Powietrze które dostało się przy dmuchaniu do balonu cofnęło się i trafiło do organizmu dziecka, co nie było korzystne, ponieważ to już był dwutlenek węgla i nastąpiło niedotlenienie organizmu – dodaje nasza rozmówczyni. Jej zdaniem uczniowie mogli też dodatkowo spożyć przez przypadek talk, którym balony były posypane, żeby się nie sklejały.
-Dzieci były na sali gimnastycznej, która nie była przewietrzona, a w której było gorąco. Te wszystkie czynniki, które się nałożyły spowodowały że doszło do omdleń, wymiotów, bladości skóry – wyjaśnia szefowa sanepidu.
Ostatecznie, przyczyny tych niedomagań będą znane za trzy tygodnie – wtedy mają być wyniki badań.
Wow. Czyli jednak rodzice dopięli swego.
Wiem ze sprawdzonych źródeł, że zlecono kontrolę w dwóch chińczykach i [wymoderowano] oraz że rodzice już szykują zawiadomienie do prokuratury. To nie są żarty, za pomyłki trzeba ponieść karę.
Pisząc o pomyłkach kogo masz na myśli?
Dobre dobre. Każdy z nas od zawsze pompując balony uważał żeby „dwutlenek węgla” z cofającego sie powietrza nie spowodował nam omdlenia przypadkiem. Dajcie spokoj co to za tłumaczenie. Balony były chińskie po prostu. Należy oczekiwać rzetelnej analizy chemicznej. Teraz takie tłumaczenia to o kant potłuc można.