Na Śląsku rozegrały się sceny jak z filmu grozy. 4-letni maluch wypadł z jadącej taksówki. Tarnogórscy policjanci dotarli do krążącego na jednym z komunikatorów społecznych wstrząsającego nagrania, które zarejestrowała kamera jednej z posesji. Widać, jak z jadącego samochodu osobowego wypada małe dziecko i omal nie zostaje przejechane przez samochód, z którego wypadło oraz potrącone przez inny pojazd.
Pomimo tego, że nikt nie zgłosił zdarzenia policjantom, stróże prawa natychmiast przeprowadzili czynności i dotarli do kierowcy oraz pokrzywdzonego dziecka.
Do wstrząsającego zdarzenia doszło w poniedziałek (8 czerwca) po południu na ulicy Płonki w Tarnowskich Górach. Jak widać na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę znajdującą się na jednej z posesji, z jadącego samochodu osobowego, który skręcał w ulicę Płonki, w pewnym momencie na jezdnię wypadło małe dziecko. Chłopiec o mały włos nie został przejechany przez samochód, z którego wypadł oraz potrącony przez jadący tuż za nimi inny pojazd.
Zdarzenie było bardzo poważne, jednak nikt nie powiadomił o nim policjantów. Pomimo tego mundurowi dotarli do nagrania i natychmiast przeprowadzili czynności zmierzające do wyjaśnienia sprawy i dotarcia do dziecka, aby sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Dzielnicowy, na którego terenie doszło do niebezpiecznego zdarzenia, niemal od razu rozpoznał samochód i wiedział, gdzie jest zaparkowany. Policjant ustalił, że volkswagenem kierował 30-letni tarnogórzanin, a chłopiec, który wypadł z samochodu to jego 4-letni syn. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało. Ojciec dziecka w rozmowie z dzielnicowym powiedział, że jego syn siedziało na fotelu przystosowanym do przewożenia dzieci i miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Dziecko prawdopodobnie wyślizgnęło się z pasów bezpieczeństwa i otworzyło drzwi pojazdu, kiedy samochód skręcał w lewo.
Aktualnie śledczy z tarnogórskiej komendy prowadzą czynności w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Cały zebrany materiał dowodowy zostanie przesłany do tarnogórskiej prokuratury.
Przewidywanie zagrożeń i uchronienie naszych pociech przed ich następstwami to przede wszystkim rola rodziców i opiekunów. Dlatego też apelujemy o szczególną uwagę i troskę nad dziećmi, bo jak pokazuje to zdarzenie do nieszczęścia i tragedii pozostającej na całe życie, może wystarczyć tylko chwila nieuwagi.
Mundurowi apelują do osób, które są świadkami podobnych zdarzeń, aby natychmiast informować o nich policjantów. Jeżeli szybko otrzymają informację, to dotrą do sprawcy zdarzenia lub osoby poszkodowanej, której niejednokrotnie możemy uratować życie.
Źródło: Śląska Policja
Oczywiście, że obwinią taksówkarza czyli ojca dziecka…bo to on kierował autem. Gdzie była matka? Skoro był z ojcem to po co matka? Zawsze jak wychodzisz z dzieckiem zabierasz ze ze sobą też żonę czy partnerkę? Pomijając całą tą niebezpieczną sytuację to naprawdę mógł być wypadek…dzieci są ciekawskie, żaden problem dla nich otworzyć sobie drzwi,odpiąć pasy.
BEZMYŚLNOŚĆ!!.. GDZIE BYŁA MATKA, OPIEKUN TEGO DZIECKA, TERAZ OBWINIĄ TAKSÓWKARZA, BO PO CZĘŚCI WINA I JEGO.. PRZECIEŻ DZIECKO SAMO NIE JECHAŁO!!!..