Dziecko, do którego nie dojechała w sobotę karetka, przebywa na oddziale dziecięcym w mławskim szpitalu. Sprawdziliśmy w jakim jest stanie.
-Stan dziecka w tej chwili jest dobry. Dzisiaj rano rozmawiałem z lekarzem z oddziału, na którym przebywa i wszystko jest w porządku – zapewnia Jacek Białobłocki, dyrektor placówki.
Przypomnijmy, wezwany ambulans zderzył się na skrzyżowaniu z samochodem osobowym i przewrócił się na bok. Po chorego wysłano drugą ekipę ratunkową.
W wypadku z udziałem karetki nikt nie ucierpiał, ale samochód nadaje się wyłącznie do kasacji. Dyrektor Białobłocki nie ukrywa, że to duży problem.
-Straciliśmy jedną z trzech karetek, kupioną zaledwie dwa lata temu. Kosztowała 300 tys. zł. Była oczywiście ubezpieczona, ale na pewno nie odzyskamy całej sumy, która pozwoli na zakup nowej.
Na zniszczony ambulans „złożyli się” po 100 tys. zł miasto Mława, starostwo powiatowe i szpital.
…do Oktawian i Mieszkaniec OKM; zgadzam się co do szczególnej ostrożności i zasady ogr. zaufania, tylko, że raz to jest tern zabudowany(50), tego nikt nie podał ile jechał kiero Reno ale jesli się dostosował do tej prędkości, to czy był głuchy czy ślepy. To nie Wawa, ze szumi z każdej strony i można ogłupieć gdzie słychac, ciekawe. Oczywiście kiero karetki też mógł odrobine sfolgować zbliżając się do skrz., które rzeczywiście jest mało widoczne, ale mimo wszystko w końcu jest uprzywilejowanym, czy tylko może tramwaje albo go na zaporach kolejowych przystopują. Nie jestem z R. Drogowego ale sytuacja ciekawa, prawdaż.
Jeśli nawet słychać ambulans to niestety nie zawsze go widać, dlatego tym bardziej kierowcy karetek powinni zwalniać wjeżdżając na drogę z pierwszeństwem, nie przecinając jej na maksymalnej prędkości licząc na to że na nikogo nie trafią. Mimo że pojazd uprzywilejowany to kierowca nie jest zwolniony z zachowania ostrożności.
Przestańcie pieprzyć że to wina kierowcy osobówki. kierowca ambulansu nie zachował należytej ostrożności. Przejedźcie się ul. Kościuszki i sprawdźcie co widać jak się dojeżdża do tego skrzyżowania od strony policji. Zupełnie nic. A kierowca ambulansu nawet nie zwolnił. Ja rozumiem że spieszył się do interwencji, ale właśnie przez jego zachowanie ta interwencja nie doszła do skutku. Na zatrzymanie się przed skrzyżowaniem straciłby max. minutę ale dojechałby i dziecko nie czekałoby kolejnych kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu na kolejną ekipę.
Wystarczyło by by ta społeczność zachowała szczególną ostrożność na drodze słysząc ambulans…..
Może społeczność by się dolozyla, np na gofundme?