Podwyżki nie ominą alkoholi szczególnie tych w małych zwanych małpkami. Od 1 stycznia za 90 ml możemy zapłacić ponad dwukrotnie więcej, bo aż 12 zł. Powód? Podwyżka akcyzy i… zdrowie społeczeństwa.
Drastyczna podwyżka MAŁPEK
W Polsce obecnie alkoholi w małej butelce tzw. małpek sprzedaje się dziennie ok. 1,2 mln sztuk, a piwa o pojemności 0,5 l aż 17 mln sztuk.
Podwyżki akcyzy na alkohol i papierosy zaplanowano na szereg lat, począwszy od obecnego 2022 r. Akcyza na: alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane, poszła w górę o 10 procent, i będzie rosnąć do 2026 roku.
W ustawie z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku akcyzowym zapisano, że minimalna stawka akcyzy na papierosy i tytoń do palenia wynosi odpowiednio 105 proc. w przypadku papierosów i 100 proc.
W następnych latach akcyza na alkohol zostanie podniesiona co roku o 5 proc., a na artykuły tytoniowe i wyroby nowatorskie o 10 proc. Według Ministerstwa Finansów, w 2023 r. zapłacimy butelka wódki (0,5 l) – średnio 24,40 zł to 90 groszy więcej niż dotychczas, butelka wina (0,75 l) – średnio z 20,25 zł zaledwie 9 groszy więcej butelka piwa (0,5 l) – średnio z 2,86 zł zdrożeje tylko o 4 grosze paczka papierosów (20 szt.) – średnio zdrożeje o 42 gr, tytoń do palenia (100 g) – średnio kosztować będzie więcej o 4,15 zł.
W sumie na akcyzie budżet państwa ma zyskać 2,4 mld zł więcej. Trzeba zauważyć, że te wyliczenia pochodzą z okresu wakacji a przy zapowiadanej na koniec roku niemal 20-procentowej inflacji, mogą być odpowiednio wyższe.
Według polityków to wszystko drożeje w trosce o nasze zdrowie, a nie kondycję budżetu państwa. Bo płacąc więcej, Polacy będą zmuszeni do zmniejszenia zakupów alkoholu i tytoniu co poprawi ich zdrowie.
Według oficjalnych danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w 2021 r. Polacy kupili alkohol za kwotę 45 mld złotych, czyli 9,6 proc. więcej niż w 2020 r.
Jak ktoś nie chce niech nie piję, ale niech nie zakazuję innemu.
Widzę ten widok codziennie i zastanawiam się czy ustwiony tam kosz na śmieci „pochłonąłby” puste małpeczki.
„Według polityków to wszystko drożeje w trosce o nasze zdrowie, a nie kondycję budżetu państwa.”
Większej durnoty już nie dało się wymyślić to przecież najłatwiej ściągalna i duża kasa do budżetu.
I bardzo dobrze, nasze społeczeństwo jest mocno zalkoholizowane, koncesje powinni mieć nieliczni, a teraz sklep monopolowy na każdym rogu. Piekarnie się zamykają przy tej inflacji a monopole mają się dobrze. I ktoś powie że mety się otworzą, ok ale za to powinny być surowe kary, żeby im się odechciało ,, prowadzić taki biznes,, po pierwszej karze. Mógłby być limit na każdego człowieka,jakiś system który weryfikuje ilość kupionego alkoholu. Nienawidzę pijaków i alkoholików, w ogóle pijanych ludzi. Uważam że do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem, ale większość tego nie potrafi, tylko pije do upadłego.
Właśnie nie bardzo dobrze. Jeśli ktoś jest pijakiem to wydaje się ze cena nie gra roli. 5zł więcej za wódę to 5 zł mniej na jedzenie. Jeśli rządzącym zależałoby na poprawie zdrowia to raczej prohibicja od pewnej godziny, albo właśnie ograniczenie miejsc gdzie można się zaopatrzyć.
Nie przesadzaj z tym że wiekszość ludzi pije i to pije w nadmiarze. Alkoholicy zawsze byli i będą i jak ktoś już stwierdził zamiast 5 zł na na jedzenie dla siebie czy dla dzieci, to te 5 zł pójdzie na alkohol. Kiedyś ludzie się bawili, spotykali przy „kielichu”, dziś tylko Ukraina baluje. Tam gdzie nie ma Ukraińców tam jest na ogół cisza i spokój, no chyba że alkoholicy… Polacy piją dużo rzadziej niż kiedyś, no chyba, że piwo.