Na ulicach coraz częściej słyszymy języki naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, którzy przyjechali do Mławy „za chlebem”. Najczęściej są zatrudniani w branży rolno-spożywczej, elektronicznej i budownictwie.
Polityka zatrudniania w Polsce obcokrajowców prowadzona przez urzędy pracy jest dwojaka. Pierwsza droga to złożenie przez pracodawcę oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania prac takim osobom, na podstawie którego mogą być zatrudnieni najwyżej na pół roku. Do końca czerwca mławski Powiatowy Urząd Pracy otrzymał aż 3387 takich oświadczeń, dotyczących przede wszystkim Ukraińców (2856), Białorusinów (248) i Mołdawian (101). W porównaniu z rokiem ubiegłym liczba ta utrzymuje się na tym samym poziomie, ale wzrósł procentowo udział Białorusinów względem Ukraińców. Branże, w których byli zatrudnieni to przede wszystkim: przemysłowo-elektroniczna i logistyka (3006), budownictwo (170), transport (100) oraz rolnictwo (22).
– Trzeba zwrócić uwagę, że pracodawcy deklarowali w oświadczeniach znacznie mniejszą liczbę umów o dzieło. W tej chwili podstawowe rodzaje umów to o pracę i umowa zlecenie – zdradza Witold Żerański, dyrektor PUP w Mławie.
Obcokrajowcy, którzy zamierzają pozostać w naszym mieście bądź powiecie dłużej niż pół roku, nawet do 3 lat, muszą uzyskać opinię od starosty mławskiego o braku możliwości zaspokojenia potrzeb kadrowych w oparciu o rejestry osób bezrobotnych lub o negatywnym wyniku rekrutacji na dane stanowiska, natomiast pracodawca – zezwolenie na zatrudnienie w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.
W pierwszym półroczu 2017 r. wydano 50 takich opinii, dotyczących 557 miejsc pracy.
– W porównaniu do roku 2016 odnotowaliśmy wzrost liczby opinii o 16, co się przekłada na 316 osób – mówi dyrektor Żerański.
Przybysze, których dotyczyły te procedury zostali zatrudnieni m.in. w branży rolno-spożywczej (342), elektronicznej (132), budowlanej (38) i handlowej (22).
Kilkudziesięciu obcokrajowców pracuje w LG Electronics. Firma ma o nich dobre zdanie.
– Myślę, że są bardziej zdyscyplinowani w tym sensie, że nie mają problemów z tym, żeby pracować po godzinach – usłyszeliśmy od Daniela Kortlana, dyrektora ds. korporacyjnych w LG.
Panie Danielu nie ładnie nie ładnie pamiętam jak pracowałem tam 10lat temu zapewniał Pan na zebraniach że mlawiacy będą zarabiać godziwie nic Pan nie mówił że za nadgodzinny będą dni wolne do odbioru to po co mają mlawiacy zostawać? Ale widać kiedyś Pan miał inne podejście do mławian i był Pan chyba dopiero 3lata dyrektorem a teraz widać że nie jest Pan za nami mlawiakami tylko za ukraincami. Nie ładnie nie ładnie panie Danielu.
Panie Danielu jaką wy macie ubogi po układach nadzór przez który też nie chcę się pracować jednego dnia wyprowadzają kogoś a drugiego w nagrodę awans kierownika a z ludzi robicie głupich albo nadzór który was oszukuję zwalnia dobrego człowieka taki brygadzista a potem nie mówi prawdy że miał prywatne aluzję dzieci bez doświadczenia i szkoły to brygadziści i mistrzowie bo łatwo nimi manipulować i taka jest prawda co na niczym się nie znają a jak zrobią błąd i tak składają na pracownika tam ręka rękę myję więc nie krytykuje pan pracowników.
Pan panie Danielu widzi w tym zatrudnianiu jakieś korzyści poza zakładem LG dla społeczeństwa co my z nich mamy przyjadą na 6 miesięcy jak my za granicę to chcemy zarobić powiem panu że przez to straciłem pracę nie mogłem robić po 12 gdybym chciał w jednej z firm przez to że oni pracowali po 12 bo chcieli z 3 zmian zrobiono 2 i pozwalniano ludzi którzy dobrze pracowali powiem też podnieście pensję bo my w Mławie jako miasto jesteśmy drodzy i płacimy za obecność tego zakładu.Panie Danielu trochę patriotyzmu więcej a nie tylko wyzysk czy nie pięknie by było jakby wszyscy wracali z zagranicy albo z innych miast.
No się niedobrze robi drogi Anonimie ( pozwolę sobie dokończyć ) Cieszę się, ze nie muszę pracować w tych koreańskich fabrykach. Ani ja ani nikt z moich bliskich. Znajomym, którzy tam pracują od serca współczuje, ze z wielu powodów jak był czas nie odeszli. Zasiedzieli się i już są skazani na lg
To [wymoderowano]się chce drogi Anonimie. Cieszę się ze nie pracuje w lg czy innej k
Po pierwsze. To nikomu LG dziękować, bo to oni wam płaca. Chcecie jeść, musicie pracować. Jak wam sie cos nie podoba, to drzwi otwarte. Pan Daniel patrzy na to z innej strony. Dla niego ważna jest maksymalizacja zysku, a nie waszego dobrobytu.
Po drugie. Ktoś monterem musi być. Nie chciało się uczyć, na wagarki sie chodziło, papieroski paliło, to nikomu nie zarzucajcie, ze młodzi marnują sobie przez nich życie. Uczyliby sie, to byliby dyrektorami w LG.
Wystarczyłyby tylko 3 słowa tak naprawdę. „To jest życie”
„Uczyliby sie, to byliby dyrektorami w LG.” Hahahahhahahahahha już mam lepszy humor od rana. Ziomek dzięki, więcej komentarzy, a życie będzie piękniejsze.
słuchaj mądralo!!! w Lg są kierownicy, którzy pokończyli zawodówki czyli tez się nie pokalali nauką, a ludzi traktują jak [wymoderowano] a nawet i gorzej!. Właśnie Ci monterzy o których tak piszesz, że to rzekomo nieuki – to Cię zdziwię kolego!. Sa to ludzie, którzy pokończyli studia!, a te wasze pseudo kierowniczki właśnie są po tych zawodówach! No oczywiste jest , że najważniejsza jest maksymalizacja zysku! no przecież nie jak to piszesz „dobrobyt” innego człowieka! Wiesz, nie każdemu układa się tak życie aby móc pracować i dużym mieście, czy nawet w naszym miasteczku w fajnej małej foremce w której nie ma darcia mordy, lobbingu o którym wszyscy wiedzą , a nikt nie mówi …. Dużo można byłoby pisać nie o pracy w LG, a o pracy z ludźmi, którzy nią zarządzają…..
No to cos albo mamy świetne zawodówki, albo ktoś wybiera jakieś dziadostwo na studiach i oczekuje, ze zostanie prezesem. Nie oszukujmy sie
Chyba nie wiesz juz co pisac i tak piszesz bez sensu. Jedna twoja wypowiedz zaprzecza drugiej. Daj sobie spokoj z obrona swoich mentorow….. Po kazdej twojej wypowiedzi widac ze pracujesz w lg i to nie koniecznie jako monter.
Jak widzę hasła „LG”, „Ukraińcy”, „nadgodziny” to …
To co? – dokończ…
Sprawa wygląda tak pracodawcy mają dotację za przyjęcie Ukraińca robią po 12 godz bo chcą zarobić i zabrać pieniądze przez 6 miesięcy i nic po sobie nie zostawić nas się straszy nimi a to zwykli ludzie i dobrzy i lenie mu przez to nie możemy wywalczyć nic i mamy groszowe stawki często też zabierają nam pracę a wcale nie są lepsi za granicą niby mogą przebywać i pracować na czarno a u nas legalnie tam nie my jako kraj nic z nich nie mamy bym chciał żeby rodacy wracali kuszeni zarobkami przede wszystkim za dużo tego dlatego pracodawcy nas nie szanują dla nas my tu płacimy to są grosze dla nich duża kasa no i gdzie za granicą tak samo się traktuję nas i Niemca oni zarabiają więcej a my nawet czasem jesteśmy gorzej traktowani jak przyjezdni
LG z jakiej racji w polce [wymoderowano] mają jakies ulgi. Oni z pocałowaniem w reke powinni do burmistrza przychodzic, że ludzie za te stawki chca pracowac. To nie żaden uklon w strone polaczków tylko czysta kalkulacja biznesowa. Niech zaklad otworza w innym kraju to juz im tak dobrze nie bedzie a tu jeszcze specjalne strefy ekonomiczne. PIS gdzie jestes ??
Co za tupet ! Wyszło na to, że duzi pracodawcy traktują pracowników jak niewolników. Gdzie jest zapisane w kodeksie pracy, że nadgodziny są obowiązkowe ? Polak problemowy , polak niewygodny ? PS. Nie pracuję w LG.
W tym przypadku należałoby złożyć doniesienie do Prokuratury , ponieważ Zakład otrzymuje ulgi podatkowe z uwagi na zatrudnianie mieszkańców Mławy i powiatu a nie Ukraińców. Tym samym LG i inne Zakłady łamią prawo minimalizując swoje koszty zatrudniając obcokrajowców. Dziwię się , że nasze władze to tolerują , praca w wymiarze 12 godzin dziennie jawi się z obozem koncentracyjnym , brak słów.
Teraz LG i reszta mają raj na ziemi – za 400-500 euro mają niewolnika pracującego po 12h na dobę.
Pracownicy zza wschodniej granicy nie mają problemów z pracą po godzinach, bo po pierwsze ich rodziny są właśnie za wschodnią granicą, a po drugie oni tu przyjechali zarobić jak największą kasę i wywieźć ją do swojego kraju.
Tych pracowników w polskich zakładach się oszukuje. Większość jest zatrudniana na umowy cywilno – prawne i nie płaci im się za ponad godziny ani pięćdziesiątek, ani setek – tak jest prawda, dla zakładów zatrudniających tych ludzi to czysty zysk. Oszczędzają tym sposobem na płacach, na podatkach i na składkach ZUS.
Nasi, polscy pracownicy na tym tracą, są na dużo gorszej pozycji.
Nie mam tu pretensji do zagranicznych pracowników, bo oni tak samo chcą zarobić jak najwięcej jak nasi rodacy za granicami Polski.
Zakłady pracy wykorzystują nieprecyzyjne przepisy i zatrudniają cudzoziemców na gorszych warunkach – to jest nie fair wobec Polaków, to jest po prostu nieetyczne.
Panie Danielu. Proszę nie łączyć dyscypliny z pracą po godzinach. To są dwie różne sprawy. Oj, stracił Pan tą wypowiedzią …..
Moze czas panie Danielu, by firma LG nie miala zadnych ulg podatkowych, by byla traktowana jak inne firmy polskie.
Ja sie dziwie, ze burmistrz wam sie klania w pas.
Pan powinien wiedziec, ze polscy, a w szczegolnosci mlawscy pracownicy sa bardzo zdyscyplinowani i odpowiedzialni.
Gdybyscie placili lepsze pieniadze, to i ludzie by do pracy sie znalezli.
Mlodzi uciekaja z Mlawy, bo nie chca pracowac w LG.
Ludzie mlodzi chca sie rozwijac a nie byc tylko monterami.
Burmistrz się kłania bo dzięki LG jest w Mławie praca. A ludzie zarabiający muszą pieniądze wydać i z tych pieniędzy (podatki) trafiają do budżetu. Nie narzekajcie na tą firmę, bez niej nasz region byłby bardzo biedny. A jak nie pasuje praca w LG można przecież poszukać innej, u prywaciarza. Tylko przeważnie u prywaciarza to jest od najniższej, pracująca sobota bez zapłaty i bez rzadnego socjalu. Czyli – pieniądze na książki dla dzieci, kolonie, karnety, imprezy okolicznościowe itp. A to w LG jest. PS. Nie przeczę, że jest tam lekka praca, ale Jest.