W ramach programu Kolej+ trwa modernizacja linii kolejowej ze Szczytna do Ostrołęki, a teraz przystąpiono do opracowania wstępnego studium planistyczno-prognostycznego dla budowy linii biegnącej przez Północne Mazowsze. Wszystko na to wskazuje, że linia ominie Mławę. Wiemy dlaczego.
18 północno-mazowieckich samorządów podpisało porozumienie o współpracy w ramach programu Kolej+.
Wśród nich jest samorząd województwa mazowieckiego i samorządy powiatów: legionowskiego, pułtuskiego, makowskiego i przasnyskiego; samorządy miast i gmin: Nieporęt, Wieliszew, Serock, Pokrzywnica, Pułtusk, Karniewo, Szelków, Maków Mazowiecki, Krasne, Sypniewo, Płoniawy-Bramura, gmina Przasnysz, miasto Przasnysz.
Wspólnie zadbały o złożenie wniosku w sprawie budowy linii kolejowej. Jego liderem jest gmina Serock. Właśnie z nią 21 kwietnia samorząd województwa mazowieckiego podpisał umowę dofinansowanie opracowania wstępnego studium planistyczno-prognostycznego dla budowy linii kolejowej Zegrze – Przasnysz.
Którędy ma biec nowe torowisko?
Linia ma połączyć Przasnysz, Maków Mazowiecki, Pułtusk i Serock. Rozważana jest możliwości dalszego rozwoju. Końcowy ośrodek planowanego szlaku to Przasnysz. Dzieli go ok. 30 km od linii kolejowej nr 35 Ostrołęka – Szczytno (w trakcie odbudowy/modernizacji). I właśnie tam upatrywana jest możliwość dalszego rozwoju kolei.
Tymczasem linia kolejki wąskotorowej wynosząca 74 km biegnie z Mławy przez Grudusk – Przasnysz – Krasne do Makowa Mazowieckiego. Czyli przez dwie z czterech planowanych miejscowości.
Szlak kolejowy wystarczy tylko dostosować go do wymogów dzisiejszego taboru, Nie trzeba go na nowo wytyczać, czy pozyskiwać na tym odcinku nowych gruntów pod tory, a to na pewno znacząco wpłynie na koszty takiej inwestycji. Dokument, który teraz ma być przygotowany Studium Planistyczno-Prognostyczne ma między innymi zaproponować warianty trasy szlaku „Kolei Północnego Mazowsza”. Koszt tego dokumentu to prawie 700 tys. zł.
Dlaczego nowa kolej ominie Mławę?
Linia kolejki wąskotorowej z Mławy przez Grudusk – Przasnysz – Krasne do Makowa Mazowieckiego ma 74 km. Natomiast szacowana długość nowego szlaku: 70 km. Według inicjatorów inwestycji na tym odcinku ma powstać most na Narwi.
W części zostaną wykorzystane korytarze dawnych kolei wąskotorowych, co predysponowałoby Mławę do włączenia do tego projektu.
Jednak nasze miasto do niego nie przystąpiło. Zapytaliśmy o powody decyzji w mławskim ratuszu.
– Projekt dotyczący budowy nowego szlaku kolejowego na północnym Mazowszu stawia sobie za cel dźwignięcie regionu. Jest skierowany do miast pozbawionych dostępu do infrastruktury kolejowej i ma spowodować: podniesienie poziomu zamożności społeczeństwa, szeroko rozumiany wzrost jakości życia, poprzez m.in. zapewnienie oszczędności kosztów i czasu transportu, otwarcie szybkich dróg dostępu do nowych rynków pracy i edukacji, otwarcie nowych terenów na inwestycje, poprawę bezpieczeństwa na drogach regionu, rozwiązanie potrzeb w zakresie nowych funkcjonalności sieci transportowej w regionie północnego Mazowsza. Projekt nie dotyczy Mławy, która leży przy drodze krajowej nr 7 i magistrali kolejowej E65, łączącej północ z południem Polski – prezentuje racje mławskiego samorządu Magdalena Grzywacz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Mławie.
Koszt inwestycji 1,5 mld zł
Inne samorządy znalazły powody, ażeby dołączyć do inwestycji. Cała jednotorowa linia kolejowa z mijankami zostanie zelektryfikowana. Obecnie szacunkowy koszt tej inwestycji 1,5 mld zł, z czego samorządy w ramach wkładu własnego będą musiały wyasygnować 225 mln zł.
Na terenie województwa mazowieckiego w eksploatacji znajduje się obecnie 1712 km linii kolejowych normalnotorowych, z czego 1418 km (83 proc.) to linie zelektryfikowane, a 1013 km (59 proc.) to linie kolejowe dwu i więcej torowe.
Mimo to w roku 2012 gęstość sieci kolejowej wynosiła 4,8 km/100km2, co plasowało Mazowsze na 14 miejscu wśród 16 województw w Polsce. Natomiast w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców długość linii kolejowych wynosiła zaledwie 3,2 km. I stanowiła najniższą wartość wskaźnika wśród regionów.
Czy autor tego artykulidła miał w ogóle pojęcie po co budowana ma być tzw. Kolej Północnego Mazowsza? Otóż ma ona zapewnić dojazd po szynach z Przasnysza, Makowa, Pułtuska i Serocka – do Zegrza, i dalej do Warszawy. Najkrótszą możliwą trasą. Mława od zawsze taką możliwość już ma: przez Ciechanów. Pomysł wykorzystania korytarza wąskotorówki Mława-Grudusk-Przasnysz-Maków miałby owszem sens, ale tylko pod warunkiem kontynuacji takiej jak wyżej. Kto normalny jeździłby do do Warszawy z Przasnysza a szczególnie Makowa przez Mławę? Jeśli jednak już myśleć o przedłużeniu linii za Przasnysz – to przede wszystkim do Chorzel gdzie łączyłaby się z odbudowywaną LK35. Logicznym uzupełnieniem tej trasy byłby odcinek Przasnysz – Ciechanów. W razie potrzeby można by wówczas dojechać z Mławy do Przasnysza pociągiem przez Ciechanów. Niegłupia bylaby także budowa odgałęzienia z Makowa w kierunku Różana, i stamtąd również do połączenia się z linią nr 35 w Grabowie pod Ostrołęką. A tu ktoś nagle wyskakuje z postulatem aby wszystko to powyrzucać do kosza, bo najważniejsze jest jakoby połączenie Przasnysza z Mławą, bowiem kiedyś jeździła tak kolejka wąskotorowa. A może by tak odbudować kolejkę, nawet tylko do celów turystycznych a niezależnie od niej wybudować zupełnie nowe, szybkie połączenie po normalnych torach?
Czy w Ratuszu albo w Starostwie jest zatrudniona chiciaż 1 osoba, która by miała pojęcie o kolejnictwie? Tylko amatorow sportowców tam pełno. Jakie kwalifikacje taka efektywność działań. Zmarnowane szanse Mławy.
Ratusz powinien starać się w ramach programu Kolej+ o budowę przystanku kolejowego (bez dworca) „Mława Przemysłowa”. Oczywiście przystanek ten powinien być usytuowany w okolicach dzielnicy przemysłowej a konkretnie przy wiadukcie nad torami kolejowymi. Wtedy spora część ludzi mogłaby dojeżdżać koleją. Szczególnie osoby z kierunku Działdowa. Ale też np. z „Mława Miasto” mogliby dojeżdżać. W ciepłe słoneczne dni to dobra okazja dla dojeżdżających nad Zalew Ruda. W pociągach Kolei Mazowieckich rower przewozi się bezpłatnie. Oczywiście zatrzymywałyby się tu tylko pociągi „zwykłe” – osobowe/ regionalne, które zatrzymują się na każdej stacji.
Ale brak zainteresowania Ratusza jest porażający. Lepiej niech jeżdżą miastem smrodowozy i robią korki. Mława nie umie korzystać z potencjału jakim jest kolej.
Zaraz jakiś włodarz wyskoczy z pomysłem w kampanii wyborczej, że jako burmistrz wybuduje perony stacji „Mława Przemysłowa”. Tylko, że perony tak jak i dworce buduje PKP a nie miasto. Pomimo tego i tak ludzie w to uwierzą. Tak jak uwierzy
[WYMODEROWANO], że wybuduje dworzec kolejowy zwany dezyintegracyjnym.
Były kawały o hali sportowej na stadionie, której nigdy nie dokończono. Będą kawały o dworcu w Mławie zwanym Stacją Mława. Szykuje się, że Mława wyprzedzi Wąchock.
Ha, ha, ha – no tak Mława jest dobrze skomunikowana, pewnie z T…m. Po co Mławie szlak kolejowy w kierunku Przesnysza, Makowa Mazowieckiego, czy w ogóle połączeń komunikacyjnych z pobliskimi gminami.
Teraz, drodzy mieszkańcy, macie jawny obraz tego jak jesteście traktowani przez władze tego miasta. Dla (WYMODEROWANO) figa z makiem.
I 8