W okolicach Mławy pojawią się kolejne tablice ostrzegające, że to niebezpieczne miejsce, tak zwany czarny punkt.
Co roku na wodnej mapie Mazowsza pojawiają się takie miejsca. W tym roku na terenie Mazowsza oznaczonych zostanie 8 nowych czarnych punktów wodnych. Staną one w miejscowościach: Lewiczyn (pow. mławski, zalew), Mława (pow. mławski, wyrobisko pokopalniane), Jagodno (pow. radomski, zalew), Jasieniec Iłżecki (pow. radomski, wyrobisko pokopalniane), Zazdrość (pow. wyszkowski, rz. Bug), Wilczkowice Górne (pow. kozienicki, rz. Wisła) oraz dwa Sokołów (pow. pruszkowski, żwirownia). W sumie w całym województwie oznakowane będą 123 miejsca.
– Mamy nadzieję, że te tablice będą impulsem dla wypoczywających do zachowania szczególnej ostrożności, zwłaszcza w czasie wakacji, gdy najwięcej osób planuje wypoczynek nad wodą. Trzeba podkreślić, że są to punkty, w których nie należy się kąpać. Są to miejsca, w których giną ludzie, a zatem kąpiel w nich jest bardzo niebezpieczna – podkreśla podinsp. Agnieszka Guza, zastępca naczelnika wydziału prewencji KWP w Radomiu.
Forma tablic jest prosta i czytelna. Czarno-żółta kolorystyka gwarantuje dobrą widoczność, natomiast minimalistyczna grafika – czytelność. Tablice informujące o ryzyku kąpieli są zawsze ustawione w widocznym miejscu. Środki na ich wyprodukowanie zapewnił samorząd województwa mazowieckiego. Natomiast miejsca, w których zostaną ustawione wytypowały komendy wojewódzka i stołeczna policji.
Statystki mówią same za siebie. W ubiegłym roku na Mazowszu utonęło w sumie 57 osób, w tym 5 kobiet, 49 mężczyzn i 3 dzieci. Najczęstszą przyczyną tragedii jest lekkomyślność, alkohol oraz kąpiele w niedozwolonych i niestrzeżonych miejscach. Dużym problemem jest też nieprzestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Oznakowane czarnym punktem miejsca oznaczają absolutny zakaz kąpieli, bo to właśnie tu dochodzi do utonięć. Największe niebezpieczeństwo stwarzają zawirowania wodne i kształt dna.
Tyle lat nie było punktów nad zalewem a teraz już jakieś wymysły. Niech oddadzą pieniądze które wzięli na budowę kładki 350000 zł a nie stadion .
w wodzie jak w życiu trzeba umieć się zachować jak ktoś jest pozbawiony wyobraźni to się utopi nawet 50 m od ratownika
Głupota. Trochę już żyję na tym świecie. Sporą część życia spędziłem nad wodą. Wyjątkowo niebezpieczne miejsca to rzadkość, tak naprawdę woda jest po prostu niebezpieczna. Znam historię kilku topielców. Żadnego nie połknął aligator, nie wciągnął wir, ani jakieś magiczne zapadające się podwójne dno. Pogrążyła ich własna głupota. Jak będąc spracowanym i przegrzanym, zamiast zanurzać się powoli „wali się na banię” do tego bez sprawdzenia co jest pod lustrem, taka osoba prosi się o nieszczęście. Wielu pływających zaczyna relaks nad wodą od kilku piwek a potem nachodzi ich na kąpiel. Podobnie sprawa ma się z wędkarzami. Ci o których wiem, utopili się bo byli napruci i wpadli do wody. Czasem zabija też niewiedza. Często zdarza się tak, że osoby chcące zanurkować hiperwentylują i wtedy też łatwiej o nieszczęście. Przez taki ludzi powstają najpierw czarne punkty a potem zakazy kąpieli.