To pytanie zadają sobie rodzice nauczyciele i pracodawcy. Odpowiedź na nie nie jest jednoznaczna, mimo że oficjalnie nauka zdalna, która zaczęła się w październiku, kończy się 29 listopada.
Z zapowiedzi rządowych wynika, że decyzje te zapadną jeszcze w tym tygodniu. Rozważa się, że nauczanie zdalne potrwa nawet do końca stycznia 2021.
Minister edukacji w ostatnich dniach, gdy spadła ilość zachorowań, zapowiedział, że uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych i średnich z uwagi na przygotowania do egzaminów oraz najmłodsi uczniowie zasiądą w ławkach z końcem tego miesiąca.
To zastanawiająca wypowiedź, bo skoro ten rodzaj obostrzeń przyniósł efekt, czemu go znosić. Z drugiej strony wielu rodziców chce, by dzieci wróciły do szkoły, bo obecna sytuacja dezorganizuje życia domowe, zawodowe i obniża efekty edukacyjne.
Dyrektorzy szkół nie widzą wcześniejszej możliwości powrotu uczniów do placówek edukacyjnych niż po świątecznej przerwie, czyli w pierwszych dniach stycznia 2021 r. Inni mówią o początku kolejnego semestru, czyli często po feriach zimowych.
– Przy pesymistycznym wariancie nauka zdalna może potrwać nawet do stycznia lub dłużej. Modlę się o szybki powrót uczniów do szkół, ale nie mogę założyć tylko optymistycznego scenariusza – stwierdza Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Minister w optymistycznej opcji zakłada szybkie zahamowanie nowych zachorowań i stopniowy powrót uczniów do szkół już od początku grudnia.