Tylko w jednym zawodzie więcej jest osób zgłaszających chęć pracy niż wolnych miejsc. To zawód ekonomisty. Tak jest od 2016 roku, dlatego uznano go za trwale nadwyżkowy.
We wszystkich innych zawodach specjaliści mogą przebierać w ofertach pracy. Tak przynajmniej wynika z raportu zawodów „Barometr zawodów 2020” przygotowanego przez Wojewódzki Urzędzie Pracy w Krakowie na zlecenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Bardzo duże braki są w branży budowniczej i produkcyjnej. Brakuje dosłownie wszystkich pracujących fizycznie. Na budowach od betoniarzy, murarzy po cieślę. W fabrykach od pracowników produkcji po elektromonterów oraz operatorów wszelkiego rodzajów maszyn.
Legendarny jest już brak kierowców samochodów ciężarowych i autobusów.
Brakuje też kucharzy i piekarzy, a nawet fryzjerów czy księgowych.
W jakiej branży jest największy deficyt pracowników?
Z największymi brakami kadrowymi boryka się branża medyczno-opiekuńcza. Nie ma wystarczającej liczby lekarzy i pielęgniarek. Szczególnie w małych powiatowych placówkach medycznych. Tam najczęściej jedna osoba jednocześnie zatrudniona jest w kilku firmach zarówno prywatnych, jak i publicznych. Brakuje też opiekunów osób starszych lub niepełnosprawnych. Coraz potrzebniejsi są fizjoterapeuci, którzy rezygnują z zatrudnienia z powodu zbyt małego wynagrodzenia. Wiele osób zajmujących się osobami starszymi szuka pracy na terenie Niemiec, właśnie z uwagi na dużo wyższe zarobki.
Dlaczego tak jest?
Często przez ciężkie warunki pracy i zbyt niskie według pracowników wynagrodzenia. Efektem tego jest emigracja zarobkowa potęgująca niedobór pracowników. Problemem też jest szczególnie w branży budowlanej szara strefa. W zakładach pracy coraz częściej wymagane są konkretne umiejętności potwierdzone specjalistycznymi szkoleniami, których potencjalni pracownicy nie mają. Firmy wysłałyby na szkolenia, ale młodzi często nie chcą się kształcić. Osoby starsze mają przeciwwskazania zdrowotne, a poza tym często nie ma gdzie przeszkolić kandydata do pracy. W przypadku kierowców ciężarówek nie ma problemu z możliwością szkolenia, ale ze specyfiką tego zawodu. Nienormowany czas pracy, długie wyjazdy poza miejsce zamieszkania, praca w nocy i w weekendy czy święta – to nie odpowiada młodym. Jednocześnie starsze pokolenie przechodzi na emeryturę. Jest jeszcze jeden czynnik powodujący wzrastającą ilość wolnych wakatów. To bardzo dynamiczny rozwój tej branży.
I niestety nie ma zbyt dobrych prognoz że sytuacja się poprawi. Dlatego tym bardziej nie rozumiem jak firmy ryzykują, nie doceniają swoich pracowników a przez to ich tracą. Najlepszy przyklad jest w służbie zdrowia. Nie dziwie się, że pielęgniarki czy lekarze wybierają prywatne placówki. Wolą iść na zmianę do medicover, do czystego nowocześnie wyposażonego szpitala niż pracować często w tragicznych warunkach w szpitalach państwowych. I mimo że w medicover nie ma dodatkowo płatnych urlopów, to pielegniarki nie pracuja po kilkanaście godzin na zmianach. Mają wolne niedziele, które mogą wreszcie spedzić z rodzinami
recepta jest prosta. Ujednolicenie stawek zarobkowych dla wszystkich grup społecznych. Czy to sprawiedliwe? Tak bo kto będzie chciał lżejszą pracę to będzie się kształcił, ale zarobki będą nadal na tym samym poziomie.
Czy praca lekarza bądź prawnika jest lżejsza? Nie wydaje mi się.
Bo chlopom dziś nie chce się pracować szczegolnie malolatom lepiej krasc i sprzedaawac dziadostwo i jeździć mercedesem.
Chyba o jednostkach mówisz, jak w każdym przedziale wiekowym. Też możesz jeździć mercedesem
Sprawa jest prosta. Jak wam brakuje to niech Pan ekonomista idzie na budowę i zapierdala. Myślicie że za te pieniądze w tych zawodach ktoś bd pracował? Pfff lepiej Niemcom szmatą podłogę przelecieć niż w tym (wymoderowano) kraju za co kolwiek się złapać.
Tylko jesli piekarz mechanik stolarz fryzjer bedzie chcial miec 4 tys na reke to wszystko pojdzie o 100 % do gory zdajesz sobie sprawe z tego kolego
Nie może iść bo i tak ceny mamy takie jak w Niemczech a zarabiamy 5razy mniej zastanów się co piszesz myślisz że przy 4tys zł Niemcy by pracowali nikt by nie pracował byłem tam 7lat i znam Niemców śmieją się z Polski że takie zarobki mamy co oni na tydzień a ceny mają takie same a paliwo nawet tańsze
Dać ludziom zarobić a nie dawać stawkę na poziomie pracowników z Ukrainy, Szwedzi zarabiają więcej od Polaków których obdzierają jeszcze pośrednicy, niech pracodawcy swoje dzieci nauczą zawodu
Skończyły się czasy gdy to pracownik szukał pracy, teraz to pracodawca szuka pracownika, sposób jest prosty… 4 tyś netto i rąk do pracy nie zabraknie, ale zakłady poradziły sobie w inny sposób, ściągają pracowników zza wschodniej granicy, tyle w temacie.
Powtórzę to jeszcze raz: Rząd Polski musi ruszyć bogactwa naturalne z pod ziemii. I wdrażać nowe technologie choćby (odgazowywanie węgla). To jedyny sposób na to byśmy byli bardzo zamożnym krajem, a wtedy rodacy wrócą, a i chętnych do pracy nie zabraknie.
Do czego wracać gdzie w Polsce kiełbasa kosztuje 7 euro a zarabia się 450 za mało by żyć za dużo by umrzeć