Kładka z pochylniami miałaby mieć łączną długość 250 i wysokość ponad 10 metrów. Trwa analiza koncepcji obiektów inżynieryjnych, które mogłyby połączyć osiedle Wólka (za torami) z resztą miasta na wysokości ul. Kościuszki.
– Burmistrz Sławomir Kowalewski podpisał umowę z projektantem, który ma za zadanie do połowy grudnia br. przygotować projekt techniczny dla miasta i uzyskać wymagane pozwolenia od PKP. Na spotkaniu 25 stycznia br. przedstawiono koncepcję architektoniczno-lokalizacyjną przejścia pieszego przez tory w rejonie skrzyżowania ul. Kościuszki i magistrali kolejowej E67 w Mławie – informuje Magdalena Grzywacz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Mława.
Jak wyjaśnia, tworzący koncepcję przeanalizowali uwarunkowania terenowe, przede wszystkim skrzyżowanie z magistralą kolejową E67 (po modernizacji), której administratorem jest PKP S.A. Wzięto także pod uwagę dwa projekty realizowane na tym terenie, projekt: „Poprawa spójności komunikacyjnej poprzez rozbudowę skrzyżowania ulic: Lelewela w ciągu drogi powiatowej nr 4640w, Kościuszki w ciągu drogi powiatowej nr 2370w, Granicznej i ul. Brukowej w ciągu drogi powiatowej nr 2369w na terenie Miasta Mława” realizowany przez Biuro Konstrukcyjne Rejprojekt na zlecenie Powiatowego Zarządu Dróg oraz projekt : „Budowa gminnej drogi publicznej (Aleja Świętego Wojciecha) wraz z infrastrukturą od ulicy Kościuszki do ulicy Sienkiewicza w Mławie”, przygotowany przez Andrzeja Dusińskiego, projektanta z Mławy.
Zgodnie z założeniem kładka przenosić ma ruch pieszych i rowerzystów. Na spotkaniu rozważano możliwość zastosowania wind oraz pochylni dla osób niepełnosprawnych ruchowo i cyklistów, dyskutowano o zaletach i wadach poszczególnych wariantów.
– Projektant zwrócił uwagę, że teren, na którym miałaby powstać kładka, jest mocno zabudowany infrastrukturą kolejową. Przeszkodą są m.in. 10-metrowe bramownice. Ostatecznie analizowane były dwie lokalizacje – północna i południowa. Ze względu na fakt, iż realizacja południowej opcji wymagałaby wyburzenia 4 budynków, a wysokość obiektu zdominowałaby domy w bezpośrednim sąsiedztwie (kładkę można porównać do 3-piętrowego budynku), pracownia projektowa z Axial Project rekomenduje lokalizację północną – przekazuje rzeczniczka.
Ze względu na ponad 10-metrową wysokość obiektu sporym wyzwaniem projektowym okazały się najazdy dla niepełnosprawnych. Stosując obowiązujące przepisy dotyczące m.in. nachyleń, projektanci uzyskali z każdej strony najazdy o długości 100 metrów, które podzielili na cztery odcinki pochylni.
Alternatywą dla takiego rozwiązania jest wariant z windami dla osób niepełnosprawnych. Projektant zaproponował oba warianty w opcji bez oraz z konstrukcją łukową wieńczącą kładkę. Inżynierowie i władze miasta dokładnie analizują każdą z propozycji.
Jeśli będzie winda to chyba można zrezygnować z tych kłopotliwych podjazdów ?. Dla osób niepełnosprawnych czy matek z dziećmi w wózkach podjazdy to raczej zbyt duże wyzwanie. A i estetyka tego miejsca tak mocno nie ucierpi. Te potężne podjazdy, to jak ktoś wcześniej zauważył, kolejna makabryła.
Ta Kładka bedzie kosztować prawie tyle co ten cały wiadukt dla aut, no ale burmistrz sobie wymyślił aleje św. Wojciecha za 20 milionów złotych. Co za naród…
Do Andrzej – dziękuję.
Przyznam się z się że coraz mniej rozumiem z tego co dzieje się z drogami w Mławie.
Odrębnie powstanie ciąg – Płocka – Al. św Wojciecha – Graniczna – Brukowa – Piłsudskiego – Gdyńska. Do wiaduktu przy LG.
W jaki sposób Płocka będzie połączona z nową 7 ?
Może jednak porozmawiać z mieszkańcami ulicy Strażackiej, tędy będzie biegła ta droga ?
Odciążyć centrum, czy szerzej Mławę, miały wiadukty. Przypuszczam że ten na ulicy Sienkiewicza, z racji swego usytuowania, nie pełni takiej roli. Nie jest także ułatwieniem dla mieszkańców Zatorza.
Pozostaje czekać na obwodnicę Mławy i węzeł Modła, jeśli powstanie.
Odrębnie powstanie obwodnica Mławy – wiadukt LG – LOK – obwodnica wylot na nową trasę E7.
Oczywiście połączenie tej obwodnicy z wiaduktem na Sienkiewicza i budowa kładki na Kopernika.
Mimo wszystko nie jestem w stanie zrozumieć jaka rolę pełni wiadukt na ulicy Sienkiewicza skoro będzie pod nim biegła droga mająca odciążyć centrum.
Mam za małą wiedzę by to ocenić, ale jedno nie ulega wątpliwości, Mława to jednak niesamowicie bogate miasto.
Do Nemo – Aleja Św. Wojciecha jest częścią trasy która połączy w przyszłości ul. Płocką z ul. Piłsudskiego. PZD w Mławie ma już projekt przebudowy ulic: Granicznej i Brukowej, miasto ma projekt AŚW i pozostaje jeszcze ostatni odcinek od ul. Sienkiewicza do ul. Płockiej po terenie obecnie niezabudowanym, przed oczyszczalnią ścieków. Taka trasa odciąży trochę centrum a wszystkie te ulice będą miał ścieżki rowerowe co skomunikuje m.im osiedle OKM z zalewem na Rudzie. W planach przebudowa ciągu Piłsudskiego – Gdyńska aż do granicy miasta przed Mławką. Jest więc jakiś sens w budowie AŚW.
Nie rozumiem osób które narzekają. Projekt powstanie bezpłatnie. W artykule o tej kwestii ani słowa. No chyba że burmistrz takimi drobiazgami się nie zajmuje 🙂
A może by tak redaktor portalu dopytał burmistrza o zadanie ujęte w planie postępowań o zamówienie publiczne:
Skomunikowanie Miasta Mława z węzłem przesiadkowym i korytarzami transportowymi sieci TEN-T /roboty budowlane/ – przetarg nieograniczony – II kw 2017 r.
Ostatecznie 5 259 701,09 zł piechotą nie chodzi.
A sądząc o "jakości" kontaktu z mieszkańcami Mławy przy podejmowaniu decyzji o budowie wiaduktu na ulicy Sienkiewicza to może być ciekawy temat. Ta "jakość" oczywiście dotyczy poprzedniego włodarza, a szczególną wdzięczność wykazują mieszkańcy Zatorza.
UM aplikuje także o fundusze unijne na budowę drogi.
Proszę, jak się chce to można 🙂
Tak, zdanie zawiera drugie dno 🙂
Już to pisałem, ale mogę powtórzyć.
Aleja Św. Wojciecha. No, no, no. Miasto wybuduje, za "unijne" pieniądze, drogę prywatnemu inwestorowi. Od wiaduktu, który nie powinien w tym miejscu powstać, do wiaduktu … eee. No tak, tam nie ma wiaduktu.
I to wszystko, także, za pieniądze mieszkańców Zatorza. Oczywiście pośrednio, "unijne".
Drżyjcie mieszkańcy Mławy, wyobraźnia naszych włodarzy jest niczym nieograniczona.
Co prawda rzeczywistość trochę skrzeczy, a mieszkańcy Zatorza jacyś tacy niezadowoleni.
A tu tyle wysiłku włożono by układ komunikacyjny Mławy był taki funkcjonalny. 🙂
A ta Aleja jak się ma do wiadukt… ups wyobrażenia wiaduktu. To przed, po … ups zapomniałem zamiast.
To jest nasz Miś, to znaczy droga, to jest Aleja. no nie ukrywajmy kabaret.
Tylko rachunki mieszkańców Zatorza prawdziwe.
Mamy "Makbryłę", czy jaką ten budynek otrzymał nagrodę, możemy mieć i tę "uroczą" kładeczkę.
Panie inżynierze:
6cm na metr to nie jest dużo, ale 600 cm na 100 m to jest dość dużo, a w dodatku u nas są zimy, pomyśl Pan sobie co będzie zimą. Co było tej zimy na wiaduktach?? znasz Pan temat??
To jest po pierwsze, po drugie jaka jest estetyka tego obiektu?? Tam tylko przejście podziemne i windy pasują, Kładka pasuje tam jak kwiatek do kożucha.
Zezwolenie na maka-bryłę na ul. Żwirki parafował chyba taki właśnie inżynier jak Pan.
Trudna sytuacja. Chyba jednak powinno się dążyć do przejścia podziemnego.
Po co ta kładka skoro i tak będzie trzeba chodzić pół kilometra?!
Pieniądze w błoto, popatrzcie na inne miasta jak mieszkańcy narzekają, te długie kręte podjazdy to kompletnie nietrafiony pomysł. Co będzie podczas takiej pogody jak teraz ? Proszę sprawdzić stan schodów na wiaduktach – ulica dobrze nie odśnieżona, a co dopiero przejście dla pieszych. Niestety, teraz trzeba łapać się każdego pomysłu żeby uciszyć mieszkańców zatorza, tylko jakim kosztem ? Niech ktoś wreszcie pomyśli i konkretnie negocjuje z PKP budowę małego wiaduktu lub podziemnego przejazdu tak jak na mławce (przejazd do zimnochy pod torami) lub w miejscowości Tuczki gmina Rybno. Tu aż się prosiło takie rozwiązanie, tory na wzniesieniu, ulica dalej ma spadek. A teraz co? Jakieś g…no na odwal ? Dobrze że jest tam prosty odcinek torów to Pendolino z daleka widać i można szybko przejeść na drugą stronę ulicy…
Proponuje najpierw zapoznać się z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie: Rozdział 4. Schody i pochylnie, a potem komentować czyjś projekt.
Wg paragrafu 70 rozporządzenia dopuszczalne nachylenie pochylni o wysokości powyżej 0,5m, znajdującej się na zewnątrz to max. 6%. Dla wyjaśnienia 6% to 6cm na metr! Czyli Ok. 3,5 stopnia. Nie trzeba mieć matury, żeby to sobie zobrazować. Jedyne do czego można się tu przyczepić to brak widocznych wymiarów na zdjęciu i brak możliwości sprawdzenia, czy dwie osoby niepełnosprawne bez trudu miną się na pochylni, gdyż przy takiej wysokości kładki wątroby było wziąć pod uwagę ten aspekt.
Najprostszym sposobem dla udogodnienia życia matkom z wózkami jak i niepełnosprawnym byłaby winda zmniejszająca obszar rozbudowy kładki, lecz winda pobierałaby prąd i stanowiła "zabawkę" dla hołoty, a kładka z pochylnią nie.
Kładka z najazdami pochylniowymi dla matek z dziećmi i dla osób niepełnosprawnych – o ogólnej wysokości około 10 metrów i ogólnej długości 400 metrów (4×100)- ktoś chyba oszalał i nie potrafi myśleć. Dopiero ludzie będą klęli to rozwiązanie.Toż to trudne do pokonania, a niech jeszcze osoba starsza pcha przed sobą na wózku osobę niepełnosprawną albo kobieta ciężarna z małym dzieckiem w wózku prawie pół kilometra pod górkę
Tam najlepszym rozwiązaniem byłoby przejście podziemne z windami. Nie byłoby problemu z estetyką, a tak powstanie następna, maka-bryła i do tego niefunkcjonalna.
Koncepcja ta to jakas totalna porazka. Kladka przypomina bardziej labirynt na Krecie, w ktorym burmistrz Tezeusz idzie po Minotaura, albo Minotaur po niego.
Bo inaczej ten koszmar koncepcyjny a dalej budowlany, przypomina bardziej tragedie napisana w jezyku polskim niz komedie napisana przez greckich poetow i pisarzy.