Decyzja o zawieszeniu w obowiązkach Haliny Pszczółkowskiej, katechetki z Zespołu Placówek Oświatowych nr 2 w Mławie, została uchylona przez Komisję ds. Dyscyplinarnych dla Nauczycieli przy Wojewodzie Mazowieckim. Dyrektor placówki Joanna Wyszkowska broni swoich racji i tłumaczy, że miała podstawy prawne do podjęcia takiego kroku.
Przypomnijmy. Od 6 kwietnia br. w ZPO nr 2 toczy się postępowanie wyjaśniające. Dotyczy ono oskarżeń dzieci uczęszczających do tej szkoły i ich rodziców wobec katechetki, która według nich miała poniżać i szarpać uczniów.
19 kwietnia nauczycielka została zawieszona przez dyrekcję szkoły w prawach i obowiązkach. Pod koniec kwietnia sprawa trafiła do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Mazowieckim oraz do mławskiej prokuratury. Postępowania obu instytucji wciąż trwają.
Halina Pszczółkowska złożyła w międzyczasie odwołanie od decyzji o jej zawieszeniu do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie. Komisja po rozpatrzeniu skargi uznała racje nauczycielki i uchyliła decyzję, argumentując, że przyczyną zawieszenia nie może być postępowanie wewnętrzne dyrekcji szkoły – a tylko ono było w chwili wydania decyzji prowadzone. Podstawą takiej decyzji może być, zdaniem komisji, postępowanie dyscyplinarne lub karne, a te wszczęto później.
Dyrektor szkoły, Joanna Wyszkowska, którą poprosiliśmy o komentarz, nie zgadza się z tym uzasadnieniem. Jej zdaniem dyrektor ma prawo zawiesić nauczyciela w pełnieniu obowiązków w sprawach niecierpiących zwłoki przed złożeniem wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Podyktowane to jest koniecznością odizolowania takiego nauczyciela od uczniów.
-Naszym obowiązkiem jest zagwarantowanie dzieciom bezpiecznych warunków pobytu w szkole, nad czym czuwają wszyscy nauczyciele, psycholog, pedagog, dyrekcja i pracownicy niepedagogiczni – wyjaśnia szefowa ZPO nr 2. – Nadal trwa dochodzenie o przestępstwo prowadzone przez policję oraz postępowanie wyjaśniające w sprawie u Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Mazowieckim. Jestem w stałym kontakcie z Biurem Rzecznika Praw Dziecka, który ma nadzór nad tą sprawą – dodaje dyrektor.
Na początku tego tygodnia ma zapaść decyzja o tym, czy szkoła będzie się odwoływać postanowienia komisji dyscyplinarnej.
Co ciekawe, zarówno komisja dyscyplinarna, jak i dyrektor, wyjaśniając swoje racje powołują się na ten sam zapis Karty Nauczyciela – art. 85 t. Poniżej cytujemy punkt 1. tego artykułu:
Dyrektor szkoły może zawiesić w pełnieniu obowiązków nauczyciela (…), przeciwko któremu wszczęto postępowanie karne lub złożono wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, jeżeli ze względu na powagę i wiarygodność wysuniętych zarzutów celowe jest odsunięcie nauczyciela od wykonywania obowiązków w szkole. W sprawach niecierpiących zwłoki nauczyciel i nauczyciel pełniący funkcję dyrektora szkoły mogą być zawieszeni przed złożeniem wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
Halina Pszczółkowska od połowy kwietnia przebywa na zwolnieniu lekarskim. Gdy się z nią skontaktowaliśmy, nie chciała komentować decyzji komisji.
Zaznaczmy, że nauczyciel, który jest zawieszony, otrzymuje 100 proc. wynagrodzenia.
Każdemu teraz coś dolega, większość ludzi nadaje się na zwolnienie L4 ale nie idzie bo chce się poświęcić i wypełniać swoje obowiązki. Ale jak dyrekcja tak traktuje swoich pracowników i knuje wobec nich intrygi, nawet chwili bym się nie zastanawiała i poszła na zwolnienie, jak tylko bym tylko się na nie kwalifikowała. Zdrowie i nerwy są ważniejsze, niż cały ten bajzel w szkole.
AS . Piszesz że ludzie zawieszeni w pracy zaczynają chorować . Sugerując co . Że lekarz daje fałszywe zwolnienie ??! A jak byś się czuła lub czuł . Gdyby ciebie ponowiono i zwolniono ?? Nie zachorował(a) byś ?? Psychika to wrażliwa część ciała . Ma to do siebie . Że ma odporności gra ice . Jak w stadzie bawołów np musisz udowodnić że nie jesteś osłem . Jak często ciężko udowodnić jest zawiść intrygę . Jak znieść pomówienie i oskarżenie kogoś przez silniejszego . Jak dowieść tego . Czego nikt nie chce przyjąć do wiadomości . Bo my już wydaliśmy na kogoś wyrok . Najczęściej najsurowszy od tego . Kto nawet nie zna osoby i okoliczności . Środowiska często w jakiś sposób zamkniętego lub ehh itd .. Wtedy idziesz do lekarza . Aby nie porozrywało ciebie od środka . Jak wiemy . Krzywdę można wyrządzić w ciągu chwili . Ale leczyć ja trzeba niestety latami Więc aluzję o tym że p HP jest na dziwnym zwolnieniu traktuje jako brudny atak i kopanie już leżącego . A jeszcze pół roku temu dywany byście kładli pod jej nogami . Coś się zmieniło <? Czy to teraz trendi w Mławie ???
Być może że cała sprawa jest intrygą i katechetka jest nie winna. Nie mnie to oceniać. Natomiast stosowanie takiego narzędzia jak zwolnienie lekarskie, moim zdaniem nie jest dobrym sposobem na rozwiązanie problemu. Bo zwolnienie tak naprawdę niczego nie załatwia i nie zmienia. Taki sposób rozwiązania sprawy automatycznie stawia taką osobę w świetle podejrzenia o ucieczkę przed odpowiedzialnością właśnie w taką metodę. Tym bardziej że Pani HP jako radna jest aktywna społecznie a zastosowana metoda jest stara i powszechna. Stąd mój komentarz na sprawę. Nie sugeruję absolutnie że dostała „lewe” zwolnienie. Bo cóż to za problem iść na zwolnienie ?
Nie rozumiem po co te dywagacje i oszczerstwa. Skoro komisja ja przesłuchała to po co oczernianie że ucieka od sprawiedliwości ? Na siłę kogos oczerniacie, ale kłamstwo tylko sobie krzywdę robicie, bo prawda się obroni.
Nie sądzę, żeby zwolnienie lekarskie było ucieczka przed odpowiedzialnością.
Czasami nie ma wyjścia… czasami trzeba zniknąć z pola widzenia jeśli nie chce się być ciągle wytykanym palcem lub bojkotowanym przez pewne kręgi.
Wcale nie dziwię się tej Pani – zdrowie jest najważniejsze.
Od naszej kondycji psychicznej zależy nasze zdrowie fizyczne.
WP podzielam Twoją filozofię, a Pani HP życzę dużo zdrowia do przetrwania tej nagonki na jej osobę.
Refleksja: wystarczy mała niesubordynacja i spada się z piedestału
(burmistrz kilka miesięcy temu wychwalał tę Panią, a teraz co?…
Zdrowa jak ryba uśmiecha się z kościelnego chóru…
Lekarz specjalista się odezwał ..
Zauważu ty jeden, weź się obejrzyj co ty piszesz. Co ty wiesz o dzisiejszej szkole w ogóle? Sprawa szkodzi placówce? Przecieram oczy czytając twoje wynurzenie. Dyrektorka MUSIAŁA natychmiast zareagować na taki sygnał od dzieci i rodziców – nieważne czy prawdziwy czy nie (bo szczegóły ustala już postępowanie), w przeciwnym wypadku, gdyby sprawę napastowania dzieci „wyciszyć”, dopiero szkoła by straciła na wizerunku a dyrektorka pewnie straciłaby stanowisko. W krajach skandynawskich najpierw rodzinie zabierają dzieci, potem wyjaśniają dlaczego dostały lanie, w sławetnym ostatnio gimnazjum gdzie pastwiono się nad uczennicą dyrektor pewnie poleci bo nie zapewnił bezpieczeństwa. Możemy myśleć że to wszystko paranoja. I co z tego? Takie prawo i nie ma gadania. Paranoja europejska dotarła i do Polski, włos z głowy spaść nie może podopiecznym w szkole, a już krzywda fizyczna ze strony nauczyciela to sytuacja nie do pomyślenia. Gdyby chodziło o Twoje dziecko, zauważu jeden, to dochodziłbyś sprawiedliwości, choćby oskarżonym miał być sam biskup lub papież… Taka jest prawda.
Niby co się dzieje, ludzie opamiętajcie się z tymi oszczerstwami, moje dzieci chodzą do SP4 w Mławie a ja jestem często w tej szkole i doprawdy oczom nie wierzę co wy piszecie. Ne dostrzegałem w działaniach katechetki nic co wymagało jej zawieszenia. A wy jesteście tak zaślepieni, że nawet macie dzieś wyroku komisji dyscyplinarnej o nie prawidłowym zawieszeniu. Dyrektora MUSIAŁA zniszczyć katechetkę i nie przeszkadza jej w tym nawet to, że łamie prawo a już w piątek można było przeczytać ile tych przepisów złamała.
Nawiasem mówiąc jakoś na tym portalu informacja o naruszeniach przepisów przez dyrekcję jest znacznie uboższa niż na konkurencyjnej stronie. Tutaj natomiast nie wiedzieć czemu musiał się znaleźć dopisek o tym, że katechetka nadal „zarabia 100% kasy” jakby miało to znaczenie w ocenie sprawy.
PRAWDA!
Pani Dyrektor musi chyba zacząć uważać na swoje deklaracje i stwierdzenia bo jak nie znajdą one mocnego poparcia w faktach to może być zmuszona do płacenia odszkodowania. Póki co działania dyrekcji szkoły zostały mocno zdyskredytowane przez komisję wojewódzką. Sprawa coraz bardziej nabiera rumieńców.
Pani Dyrektor, wyraznie nagina prawo i bardzo mocno znieksztalca osobe pani katechetki.
Otoz stwierdzajac:”Nadal trwa dochodzenie o przestepstwo…”
naraza sie pani Dyrektor na osmieszenie.
Przestepstwo moze zostac potwierdzone tylko wlasciwym wyrokiem prawomocnym wydanym przez Sąd.
W tym przypadku, nie ma nawet przewodu sądowego, nie wspominajac o tym, ze musi to byc poprzedzone sformulowaniem aktu oskarzenia przez prokuratora.
Pani Dyrektor, ta cala sprawa szkodzi placowce.
Co Pani zrobi z tym, czy zszargana opinie szkoly da sie naprawic ?
pytanie powinno brzmieć „czy da się naprawić zszarganą opinię szkoły przez katechetkę która szarpała i poniżała dzieci ?”
Janie, ta sprawa jeszcze się nie zakończyła, wszystko może się wydarzyć. Człowiek jest niewinny do momentu udowodnienia jego winy. Proszę tylko o jedno – pamiętajcie o tym. Szkoła tak czy siak sobie poradzi. Pytanie natomiast kto przywróci dobre imię katechetce jeśli okaże się, że sprawa zakończy się pomyślnie dla niej? Czy ktoś z komentujących w ogóle zakłada taką możliwość, że katechetka nie jest winna? Nie osądzajmy jej przed czasem. Nie osądzajmy też dyrektorki i dzieci, poczekajmy spokojnie na wyjaśnienie.
Rozumiem, że takim stwierdzeniem celowo, z pełną świadomością pomawiasz katechetkę o popełnienie takiego czynu? Nie masz, tak myślę, na to dowodów, żadne postępowanie nie zostało jeszcze zakończone, kobieta nie jest skazana, ale Janie jesteś tego na tyle pewny że nie boisz się o tym pisać publicznie? Czy myślisz, że gdyby komisja dyscyplinarna widziała jakiekolwiek materialne przesłanki że dzieci mogą być zagrożone to przywróciłaby katechetkę do obowiązków? Nie bronię katechetki, ale zachodzę w głowę czy ludzie naprawdę myślą, że są anonimowi w internecie i mogą rzucać na lewo i prawo zarzuty i to tak ciężkiego kalibru?
O nie nie. Komisja dyscyplinarna uchyliła decyzję dyrekcji nie dla tego że nie widzi zagrożenia dla dzieci! Uchyliła bo uznała, że katechetka została zawieszona za wcześnie, przed rozpoczęciem postępowania. I tylko z tego powodu. Widać. Wyraźnie w artykule z kodeksu, że możliwe jest wcześniejsze zawieszenie i tak to zinterpretowała dyrekcja podejmując decyzje. Dziwne wlasnie że komisja dyscyplinarna powołuje sie na ten sam dokładnie przepis. Teraz pozostaje ostateczne pytanie: czyja interpretacja tego samego przepisu jest słuszna? Kwestia zagrożenia dla dzieci badana jest przez dwa oddzielne postępowania a całe te newsy na obu portalach dotyczą jedynie wątku zawieszenia w obowiązkach. Dziękuję za uwagę.
Jak by komisja widziała to by uchyliła ? To właśnie komisja na podstawie zebranych danych mogla zawiesić nauczyciela. Skoro tego nie zrobila, a wręcz odwiesila. Dostarczone przez dyrektorki dowody są słabe strasznie.
Czyli Pani dyrektor lepiej wie czy miała prawo, niż jakaś tam komisja wojewódzka? I skoro taka pewna o swojej racji, to dlaczego do końca tygodnia szanowna Pani dyrektor ma się zastanawiać czy będzie się odwoływać? Pani dyrektor stawia się ponad prawem i myśli, że to ona będzie decydować jak ma wyglądać prawo?
No i w końcu rzetelnie opisana sprawa. Czyli wszystko sprowadza się do interpretacji stwierdzenia „sprawa niecierpiąca zwłoki”. Teoretycznie teraz dyrektorka może znów zawiesić p. katechetkę – tym razem powołując się na postępowanie dyscyplinarne.
Irytuje mnie to ludzie tak gwałtownie i nagle zaczynają chorować, wtedy gdy robi się o nich głośno, są zawieszani w pełnionych obowiązkach, mają stawić się w sądzie czy też w prokuraturze. Nagle całkiem zdrowi ludzie są ciężko chorzy, dostają L4, biorą kasę i mają gdzieś etykę i prawo. Sądy wyznaczają kolejne terminy, sprawy toczą się w ślimaczym tempie, wystawiane są kolejne zwolnienia lekarskie skutecznie zatrzymując działania wymiaru sprawiedliwości. Ten proceder jest tak popularny że przestępcy mogą czuć się bezkarnie chorując całymi miesiącami. Procesy się przeciągają, część spraw się przedawnia lub wycisza medialnie. Ciekawe na co tak nagle zachorowała nasza „słynna Pani katechetka” po tym gdy oficjalnie dowiedziała o postawionych zarzutach. Bardzo to dziwne że ta Pani aktywnie uczestniczy w życiu publicznym jednocześnie chorując … od dnia zawieszenia w obowiązkach nauczyciela.
Szkoda że nie irytuje Cię własna głupota ! Skąd wiesz, że katechetka uchyla się od wymiaru sprawiedliwości, z tego co mi wiadomo, już była przesłuchiwana. A Ty pisząc kłamstwa i oszczerstwa gdzie masz prawo i etykę ?
„Maniek” czytaj ze zrozumieniem a nie wylewaj wściekłości na tym forum. „AS” napisał o pewnych patologiach funkcjonujących w naszym społeczeństwie a Ty odrazu przypisujesz tą patologię katechetce. Bez pezesady.
Chyba każdy domyśla się co insynuuje powyższy komentarz.
już sam fakt ucieczki na zwolnienie lekarskie świadczy że ucieka przed wymiarem sprawiedliwości i prawdą