Po kilku miesiącach przerwy związanej z pandemią koronawirusa na sportowe areny wrócili triathloniści. Dotychczas mogli ścigać się wirtualnie. W Bełchatowie mogli w końcu wrócić na prawdziwe trasy.
Na starcie imprezy z cyklu Triatlon Energy zameldowała się bardzo mocna grupa zawodników, która udowodniła, że mimo „kwarantanny”, nikt nie próżnował. Choć z pewnością obaw nie zabrakło. W końcu nie wiadomo było jak zareaguje organizm po wymuszonej pauzie. Czasami same treningi nie wystarczają.
Na szczęście nikt nie zrezygnował przedwcześnie z rywalizacji. W sumie na dwa dystanse (1/4 IronMan i 1/8 IronMan) wyruszyło ponad 300 śmiałków. Wśród uczestników nie zabrakło mławianina Jakuba Pagórskiego oraz reprezentantów Twister Team, trenowanych na co dzień przez Wojciecha Łachuta.
Na dłuższym odcinku (blisko 57 kilometrów) najlepszy okazał się Łukasz Kalaszczyński. Zaledwie cztery minuty i pięćdziesiąt sekund stracił do lidera Daniel Jakimiuk (Twister Team). Czwarty w „generalce”, wyprzedził m.in. szóstego Łukasza Jeglińskiego (Twister Team – Mławka), sześćdziesiątego trzeciego Tomasza Dąbrowskiego (Twister Team). Dwudziesty trzeci w generalnym zestawieniu był wspomniany wyżej Jakub Pagórski z Mławy. Podczas imprezy wystąpił w barwach Akademii Marynarki Wojennej.
Na 1/4 IronMan (28 kilometrów) linię mety jako szósty przekroczył triathlonista pochodzący z Radzanowa. Artur Rybicki do zwycięzcy, Doriana Horstena z Gdańska stracił sześć minut i czterdzieści cztery sekundy. W swojej kategorii M1 był czwarty.