Wychowankowi Mławianki Damianowi Ślesickiemu nie udało się wznieść w górę trofeum za zdobycie Pucharu Polski. Pierwszoligowa Arka Gdynia, którą na co dzień reprezentuje musiała uznać wyższość ekstraklasowego Rakowa Częstochowa.
Mławianin nie pojawił się na murawie, choć znajdował się w szerokiej kadrze trójmiejskiego zespołu. Trener Dariusz Marzec postawił w niedzielne popołudnie na innych zawodników. Długo wydawało się, że plan pierwszoligowca na pucharową rywalizację ma ogromną szansę na realizację.
Arka objęła prowadzenie, po trochę przypadkowym, ale skutecznym strzale z dystansu Mateusza Zebrowskiego. Odpowiedź wicelidera ekstraklasy nadeszła w końcówce rywalizacji. Najpierw Ivi Lopez, a potem David Tijanic pozbawił Damiana i kolegów nadziei na końcowy triumf.
Na pocieszenie gdynianie otrzymali pamiątkowe medale za udział w finałowej batalii. Ponadto pozostała jeszcze ligowa batalia. Na parę kolejek przed końcem Arka plasuje się na szóstym miejscu. To ostatnia lokata pozwalając na udział w barażu o wejście do ekstraklasy (prawo gry w tej fazie mają ekipy z pozycji 3-6).
W tym sezonie Ślesicki rozegrał siedem spotkań w lidze oraz jedno w Pucharze Polski (w ćwierćfinale przeciwko Puszczy Niepołomice).
Fot: Arka Gdynia/Wojciech Szymański