Siedemnasta edycja prestiżowych zawodów Castle Triathlon Malbork za nami. Do rywalizacji zgłosiło się blisko dwa tysiące dorosłych i dzieci. Smaczku dodawał fakt, że zmagania na długim dystansie były jednocześnie mistrzostwami Polski.
Tradycyjnie imprezę podzielono na dwa dni. Pierwszego ścigali się zawodnicy na odcinkach 1/4 IronMan i 1/8 IronMan (pojedynczo i w sztafetach). Natomiast w niedzielę 8 września przyszedł czas na 1/2 Iron oraz Iron Man. W ostatnim przypadku oznaczało to pokonanie ogromnego dystansu – 3,86 km wpław, 180,2 km rowerem i 42.195 km biegiem.
W Malborku z bardzo dobrej strony pokazali się mławianie. Ta uwaga szczególnie dotyczy Wojciecha Łachuta. W 2014 roku sięgnął po prymat na dystansie IronMan. Natomiast trzy lata później był drugi.
Teraz przyszedł na trzecie podium, ale wywalczone już w sztafecie. Łachut już tak regularnie nie startuje, skupia głównie na trenowaniu (stworzył ekipę o nazwie Twister Team). Podczas tegorocznej odsłony Castle Triathlon Malbork zrobił wyjątek.
Wspólnie z Mają Bużycką i Martą Heleną Małek połączył siły w sztafecie na 1/4 IronMan. Wywalczyli trzecie miejsce, będąc w czołówce jedyną mieszaną drużyną. Na tym samym dystansie, tyle że pojedynczo, rywalizował Artur Rybicki. Również stanął na najniższym stopniu, tyle że w kategorii M18. W zestawieniu generalnym finiszował na siedemnastym miejscu.
Naszych zawodników nie zabrakło na starcie niedzielnych wyścigów. Drugi w kategorii M55 na 1/2 IronMan był Jan Jegliński (113. w generalce). Natomiast na IronMan rywalizowali Łukasz Jegliński (7. w open, 2. w kategorii M30), Andrzej Marek (40. w pen, 11. w M40), Jakub Pagórski (47. w open, 1. w M18) oraz Sebastian Kwieciński (109. w open, 33. w M40).
Fot: Twister Team