Mławscy koszykarze ponownie połączyli swoje siły. W przypadku turnieju w Działdowie przyniosło to wymierne korzyści, bo zespół o nazwie EasyNet Basket sięgnął po główne trofeum. W Przasnyszu w rywalizacji o puchar starosty już tak dobrze nie było.
Na co dzień występują w zupełnie innych ekipach. Jakub Walczak i Przemysław Łęczek reprezentują WML Squad, Dragons Mława tworzą Arkadiusz Merchel, Radosław Strzelec, Łukasz Chrzczon, a w barwach Wyszyngtonu koszykarskie parkiety próbują podbić Krzysztof Ćwik, Michał Kalinowski, Łukasz Zakrzewski, Bartosz Tyszka oraz Cezary Sztanga.
Od „święta” łączą swoje siły. Przasnyską dwudniową imprezę (16-17 marca) zaczęli od wygranej nad miejscową ekipą. Rakietfuel padł w ostatniej akcji – celnym rzutem za trzy punkty równo z syreną końcową popisał się Zakrzewski. Całą akcję poprzedziło kapitalne podanie niemalże przez całą długość boiska w wykonaniu Walczaka.
Niestety zespół przed następnym meczem opuścił Zakrzewski (w sobotę rywalizował także, jak się okazało potem z powodzeniem, w półfinale warszawskiej Ligi Wiatrów). Przykrej kontuzji doznał Przemysław Łęczek. Trudów rywalizacji nie wytrzymał staw skokowy rosłego koszykarza.
Osłabienia kadrowe sprawiły, że nasi gracze przegrali kolejno z MOSiR-em Ciechanów i Novi Działdowo. To sprawiło, że mogli się pożegnać z marzeniami o przedarciu się na podium.
Ostatecznie zakończyli zawody na szóstej pozycji. Najpierw w fazie pucharowej pokonali zespół z Płońska różnicą aż szesnastu punktów. Jednak w kolejnej konfrontacji musieli uznać wyższość ponownie konkurentów z działdowskiej Novi. Nie mogło być inaczej, skoro mecz otworzyli wynikiem 0:15. Zryw w końcówce nie okazał się skuteczny. Pozwolił jedynie zminimalizować straty do trzech oczek.
Dwudniowa impreza zakończyła się triumfem ciechanowian. Dodatkowo statuetkę dla najlepszego zawodnika zgarnął Artur Dobrzyński.
Uuu… Cieniutko. Jechać i tylko wstyd przynieść? Trzeba było na kanapie w domu zostać.
Siedzenie na kanapie zostało dla ciebie dreszczu.
Co znaczy dreszczu