Ostatnie dni nie były udane dla wychowanków Mławianki, występujących w ligach centralnych. Sebastian Milewski stracił w rozgrywkach ekstraklasy szansę na mistrzostwo Polski. Natomiast Mateusz Stryjewski w barwach Elany Toruń może zapomnieć o udziale w barażach o wejście do pierwszej ligi.
Zespół z Gliwic, w szeregach którego występuje pierwszy z wymienionych mławian, rozegrał w ostatnich dniach dwa mecze ligowe. Żadnego z nich nie wygrał – na konto wskoczyło zaledwie jedno oczko za wyjazdowy remis 1:1 z Legią Warszawa. W Gdańsku gliwiczanie polegli 0:1.
Milewski rozpoczął obie konfrontacje w wyjściowym składzie. W Gdańsku został zmieniony na dziesięć minut przed końcem zmagań. Natomiast w Warszawie walczył z miejscową ekipą przez pełnię wyznaczonego czasu.
Skromny dorobk sprawił, że Piast może już zapomieć o pościgu za stołeczną Legią. Na cztery kolejki przez końcem sezonu traci do lidera aż jedenaście punktów. W tabeli jest drugi, ale może być pewny nawet wicemistrzostwa. Tyle samo punktów ma na koncie Lech Poznań, jeden mniej Śląsk Wrocław, a dwa mniej Lechia Gdańsk.
Po wyjazdowym remisie 2:2 z rezerwami Lecha Poznań, Elana Toruń plasowała się w drugiej lidze na siódmym miejscu. Do szóstej lokaty, premiowanej udziałem w barżach o pierwszą ligę, traciła niewiele. Dwa kolejne mecze przyniosły jednak ogromne rozczarowanie. Porażki z Polkowicami (1:4) i Siedlcami (1:3) zepchnęły torunian aż na trzynaste miejsce. Zamiast piąć się do góry w tabeli, muszą się pilnie oglądać za siebie. Nad strefą spadkową mają zaledwie punkt przewagi.
Przeciwko Pogoni Stryjewski rozegrał 90 minut. Natomiast we wcześniejszej rywalizacji pojawił się na murawie po godzinie gry.
Fot: Piast Gliwice