Sebastian Milewski jest pierwszym piłkarzem rodem z Mławy, który sięgnie po medal mistrzostw Polski w piłce nożnej. Kolor pozostaje jeszcze niewiadomą – Piast Gliwice, w którym występuje, ma szanse na srebro lub brąz.
Gliwiczanie bronili tytułu mistrza Polski, ale w tym sezonie poza zasięgiem wszystkich ekstraklasowych ekip była Legia Warszawa. Na trzy kolejki przed końcem przypieczętowali końcowy triumf. Na swoim boisku pokonali Cracovię Kraków 2:0.
Piastowi pozostała walka o wicemistrzostwo. Najgroźniejszym rywalem będzie Lech Poznań, który po trzydziestu pięciu seriach ma na koncie tyle samo punktów, co Piast. W niedzielę Milewski rozegrał już 32. spotkanie w bieżącej batalii. Przeciwko Jagiellonii Białystok wybiegł na murawę w wyjściowym składzie. Niestety nie dotarł do końca rywalizacji. W 33. minucie obejrzał pierwszą, a w końcówce drugą żółtą kartkę. Czerwień oznaczała przedwczesne pójście do szatni oraz pauzę w następnym meczu przeciwko Pogoni Szczecin.
Nie przeszkodziło to gliwiczanom w odniesieniu zwycięstwa. Pokonali rywali z Podlasie 2:0 – na listę strzelców wpisali się Piotr Parzyszek i Hiszpan Jorge Felix.
Gorzej wiedzie się Elanie Toruń, w której na co dzień w rozgrywkach drugiej ligi występuje Mateusz Stryjewski. W wyjazdowym starciu ze Stalą Stalowa Wola nie zagrał. We wcześniejszym meczu obejrzał ósmą żółtą kartkę w sezonie. Pauzował, a jego koledzy z drużyny nie popisali się. Przegrali 1:5, co oznaczało pozostanie torunian w strefie spadkowej. Do strefy bezpiecznej tracą trzy punkty, a do końca pozostały zaledwie trzy kolejki. Następna już jutro – Elana zagra na swoim boisku z czwartą w tabeli Resovią Rzeszów.
Fot: Piast Gliwice