Zamiast kupować suszone grzyby mun, które są składnikiem wielu azjatyckich potraw, lepiej wybrać się do lasu. Nawet zimą można tam znaleźć uszaki bzowe. Znawcy tematu przekonują, że smakują one dokładnie tak samo, jak ich kuzyni sprowadzani z dalekich Chin.
Uszaki zwykle rosną na martwym drewnie – najczęściej obumarłych bzach czarnych, ale też na tym co pozostało z gatunków liściastych. Inne nazwy tego grzyba to judaszowe uszy, uszak judaszowy, ucho judaszowe czy ucho bzowe.
Ani grzyby mun, ani uszaki nie mają jakiegoś wyjątkowego, wyróżniającego ich aromatu. W kuchni chodzi głównie o ich konsystencję. Co ciekawe, uszaki bzowe są hodowane zarówno w Polsce, jak i w Chinach. Ich uprawa jest banalnie prosta – metrowe, niezbyt grube pnie tych gatunków drzew, które uszaki lubią najbardziej opiera się o poziomy drąg. Drewno nawierca się i wkłada w otwory grzybnię w postaci tzw, kołeczków. Można je kupić także w Polsce, albo… poczekać dwa lata. Po tym czasie uszaki pojawią się same, bo ten grzyb atakuje prawie wszystkie bzy czarne.