Z Heleną Norowicz, aktorką teatralną i filmową, która w wieku 80 lat została modelką, rozmawiamy o zdrowiu i… sposobie na zmarszczki
Ma pani jakiś swój tajny sposób na to, by robić szpagat w wieku 82 lat?
Gdy w wieku 67 lat przeszłam na emeryturę postanowiłam, że wrócę do regularnych ćwiczeń rozciągających i szpagatu.Dopóki mogę się tak rozciągnąć, to jest ze mną dobrze.
Jak często pani ćwiczy?
Staram się trzy razy w tygodniu, przez godzinę. Ćwiczę na bosaka, by masować też receptory, których mamy bardzo dużo na stopach.
Wychodzę z założenia, że jeśli los przyniesie nam jakieś nowe wyzwanie, trzeba być na nie gotowym. Także fizycznie. Dlatego nie odpuściłam sobie i nie zaniechałam ćwiczeń.
Pani koleżanki też są takie aktywne?
Nie zauważyłam. Ale mam siostrzenicę, która zrobiła na mnie imponujące wrażenie, bo przed sześćdziesiątką zaczęła chodzić na jogę. Bolały ją kolana. Po dziewięciu miesiącach ćwiczeń, ból minął.
To dlatego tak ważne jest, by im człowiek jest starszy, tym bardziej dbał o regularny ruch. Jeśli to zaniedba, wpada w błędne koło. Bolą go stawy i dlatego nie chce ćwiczyć, ale z drugiej strony dopóki nie zacznie się ruszać, ból nie minie, tylko z czasem się nasili.
Ma pani jakiś sekretny sposób na to, jak o siebie dbać ?
Mogę zdradzić, dlaczego nie mam zmarszczek wokół oczu. Jak czytam książkę, kładę wokół oczu płatki nawilżające nasączone esencją herbacianą, rumiankową lub jakimś łagodnym sokiem.
Nie mam specjalnej diety. Nie objadam się. Nie przepadam za słodyczami. Jem zwykle trzy posiłki dziennie.
Przez całe życie starałam się utrzymywać wagę na podobnym poziomie. Gdy przytyłam 2,3 kilogramy, wkrótce je zrzucałam.
Zawsze pilnowała pani tego, ile waży?
Myślę, że warto kontrolować swoją wagę, by się nie zapomnieć. Pamiętam, że ktoś kiedyś na próbie powiedział, że przytył dwa kilogramy, ale to drobiazg. Wtedy znajomy aktor powiedział: „ To kup i połóż na stole dwa kilogramy słoniny. Tyle teraz więcej codziennie ze sobą dźwigasz”.
Warto być w formie. W wieku 80 lat została pani modelką?
Byłam zaskoczona propozycją udziału w profesjonalnym pokazie mody. Myślałam, że to żart. Ale okazało się, że to poważna propozycja. To było dla mnie wyzwanie. Podeszłam do tego jak do roli aktorskiej. Pomyślałam: „Dobrze. Nie jesteś modelką. Ale gdyby ktoś by ci zaproponował rolę modelki, to byś ją wzięła? Oczywiście”.
Zdjęcia nie były problemem. To nie było mi obce. Gorzej było z wybiegiem. Była tylko jedna próba generalna. Duża hala. Światło świeciło mi w oczy. Byłam ostatnia. Stałam we fraku przez dwie godziny i było mi gorąco. Jak wyszłam, myślałam, że nie dojdę, ale jak widownia zrobiła standing ovation, to mi dodało energii.
Apeluje Pani o to, by starsi ludzie profilaktycznie badali w jakim stanie są ich kości, by uniknęli złamań z powodu osteoporozy.
U siebie sprawdziłam gęstość kości dopiero po wypadku. Byłam na drugiej próbie generalnej spektaklu „Dogville”. Stałam w wysokich butach. Nogę położyłam na drabinie, by być w szpagacie na stojąco. Drabina spadła i się przewróciłam. Okropnie potłukłam żebra. Na szczęście nie mam osteoporozy i się nie połamałam, ale wtedy postanowiłam profilaktycznie sprawdzić gęstość kości.
Osteoporoza nie boli, ale konsekwencje są poważne. Kilka moich znajomych połamało się w trakcie prostych czynności. Jedna złamała nadgarstek podpierając się, inna schodziła ze schodka i połamała biodro. Złamania długo się zrastały i zostały unieruchomione na wiele tygodni. Straciły swoją samodzielność. Wymagały opieki. A można było temu zapobiec.
Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska