Szacuje się, że w Polsce chrapie około 10 mln osób. Prawie 70 proc. chrapiących przyznaje, że nie czują się po przebudzeniu wypoczęci – wynika z badania TNS dla Centrum Medycznego MML.
17 marca obchodzony był Światowy Dzień Snu. Jednym z najczęściej spotykanych zaburzeń snu jest chrapanie. Szacuje się, że w Polsce dotyczy to ok. 10 mln osób, a na świecie nawet połowy dorosłej populacji, czyli ok. 2 mld ludzi.
-Podczas snu rozluźniają się mięśnie podniebienia miękkiego, a przy ułożeniu ciała na plecach język cofa się, usta otwierają i dochodzi do zwężenia kanału nosogardła i gardła. To sprawia, że powietrze przeciska się trudniej do płuc, powoduje wibracje i drgania wiotkiej części podniebienia i języczka, co wywołuje efekt akustyczny, czyli chrapanie – wyjaśnia dr Michał Michalik, otolaryngolog z CM MML.
Dane TNS pokazują, że problem chrapania dotyczy też dzieci (3 proc.). U najmłodszych chrapanie może sygnalizować problem przerośniętego migdałka i może skutkować bólem głowy, zmęczeniem, częstymi infekcjami górnych dróg oddechowych i bezdechem.
Eksperci wskazują, że warto zadbać o jakość naszego snu, bo ten ma duże znaczenie dla zdrowia całego organizmu.
W ocenie dr hab. Ewy Bałkowiec-Iskry z Katedry Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej WUM jednym z błędów, które popełniamy, jest przenoszenie aktywności niezwiązanej ze snem do sypialni.
-W łóżku nie powinniśmy więc jeść, czytać, oglądać telewizji. Mówiąc krótko, położenie głowy na poduszce ma być dla mózgu sygnałem „spać!”- podkreśla.