W piątek 34-letni kierowca wjechał zespołem pojazdów na trasę DK-1 w Częstochowie pod prąd i rozpędzony kontynuował jazdę przez ponad 3 km. Staranował 13 pojazdów, wstrzymując ruch na drodze na kilka godzin. Mężczyzna już usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło po godzinie 21.00. Kierujący zespołem pojazdów (ciągnikiem siodłowym z naczepą) jechał po trasie DK-1 w Częstochowie pod prąd. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mógł on nieprawidłowo wjechać na trasę na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego z ul. Rejtana. Niebezpieczną jazdę kontynuował do ul. Rakowskiej, taranując po drodze pojazdy prawidłowo poruszające się w kierunku Warszawy. Zatrzymał się przed skrzyżowaniem z ul. Bugajską. W wyniku tego zdarzenia uszkodzonych zostało 11 pojazdów osobowych i 2 ciężarowe. Jedna osoba trafiła do szpitala. Pomimo negatywnego wyniku badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, policjanci przypuszczali, że kierowca może znajdować się pod wpływem działania narkotyków, ponieważ był silnie pobudzony, a jego wypowiedzi były nielogiczne. Wstępne badania potwierdziły, że 34-latek znajdował się pod wpływem amfetaminy.
Decyzją sądu został objęty policyjnym dozorem i zastosowano względem niego poręczenie majątkowe. Za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozi mu do 8 lat więzienia.