Idą święta. A właściwie są już tuż, tuż. Gdziekolwiek spojrzeć, w Mławie czy w Warszawie, – iluminacje. W mławskim parku czy w rynku świetlne feerie. Dumna, wielka choina. W nocy spadające gwiazdki. Geminidy, deszcz meteorów, nie z tego świata. Girlandy świateł na galeriach w stolicy. Kupujcie ludzie, wpadnijcie w szał, świąteczny szyk, bawcie się w Mikołaja. Jeśli was na to stać…
W tym roku granat, szkarłat i zieleń w złocistej oprawie będą w najlepszym stylu. Na tkaninach, dodatkach, jedwabiach. Elegancja, Francja, przy blasku świec. „Każdy świętość swoją święci, każdy ogień swój zapala” (Wyspiański). Są też szopki i fajerwerki.
Opozycja, nie mając najmniejszych szans, próbowała odwołać rząd Beaty Szydło. Rząd został obroniony, sama zaś premier obwołana najlepszą w historii. Wiwaty, kwiaty, gratulacje. Łzy szczęścia, że taką mamy szefową rządu. A tu niespodzianka. Jeszcze tego samego dnia, kilka godzin później, szefowa odwołana. Inna sprawa, że sama zapowiadała od tygodni restrukturyzację. Została więc „zrestrukturyzowana”. Mamy nowego premiera który jest „jeszcze lepszy”. Były bankster, zarobił miliony, doradzał Tuskowi, będzie uczciwie rozdawał bonusy ubogim. Nowy rząd to co prawda stary rząd, ale pani Beata z panem Mateuszem zamienili się miejscami. Wszyscy w rządzie otrzymali formalne dokumenty na tę okoliczność i ten stres zrekompensowano im kwotą ok. 40 tysięcy na rękę, przeciętnie biorąc. Im wyższe stanowisko tym wyższa rekompensata. Ale niech będzie, jeżeli „dobra zmiana” ma być jeszcze lepsza…
Pan prezydent okazał wielkie miłosierdzie dla ministra Macierewicza, o którym jeszcze niedawno mówił że stosuje „ubeckie metody”. A tu proszę, zaprzysiągł go ponownie i jeszcze pogratulował.
Podobało mi się expose nowego premiera. Dla każdego było coś miłego, prawdziwy koncert życzeń. I dla rolników i dla leśników, nawet dla matek rodzących. Były też życzenia, nawet dla opozycji. Niestety, zaraz po premierze na mównicy pojawił się wicemarszałek Terlecki i wyzwał ich od „politycznych lumpów”. W ramach zgody narodowej na święta i na nowy, jubileuszowy rok, bo mamy się bratać w ramach stulecia niepodległości. To dopiero będzie szopka! Na milion fajerek. Ale za to pan premier mówi po angielsku i w telewizji Trwam obiecał że dokona rechrystianizacji Europy. No, wreszcie. Czego się ojcu Rydzykowi nie udało, to młody Morawiecki załatwi. Jak Juncker z Timmermansem będą odmawiać zdrowaśki to będą do rany przyłóż. On ich rozmodli, bo ma, jak powiedział „soft power”. A biskup Jan Wątroba poszedł jeszcze dalej. Modlitwa działa cuda. Jeśli ktoś jest bezpłodny, to niech go dobrze słucha: „szczera modlitwa owocuje poczęciem dziecka”. Koniec z demograficzną mielizną.
Ale na razie podziwiamy Sejm. I tamtejsze szopki. Na komisji rolnictwa pojawiła się Matka Boska. Zaproszeni goście odśpiewali „Boże coś Polskę”, razem z trefną zwrotką. Było patriotycznie. Więcej tych komisji, a świat będzie oglądał jak urzeczony sprawozdania z polskiego Sejmu. Tak dużo się tam dzieje, choć nie wszystko regulaminowo. Mnie zadziwiła pani poseł Pawłowicz. W dyskusji nad jednym z zapisów nowej ustawy o sądach przyznała, że zapis jest „jaskrawie niekonstytucyjny”, ale i tak będzie głosować za ustawą, bo taka jest umowa klubowa. Doceniam szczerość, a zarazem jakże rewolucyjne podejście. Co tam przysięga poselska na konstytucję. Wola suwerena ponad wszelkim prawem, zwłaszcza jeśli suweren tak zgrabnie to obmyślił na Nowogrodzkiej. Wola ponad prawem, to wielka myśl Carla Schmitta, niemieckiego ideologa. Szkoda tylko, że niejaki Hitler też się jego pracami zachwycał…
Prawo o sądach tym razem się przebije. Będziemy się nim chwalić. Wymienimy sędziów Sądu Najwyższego, nie oglądając się na konstytucję, za to dodamy nowych. Teraz jest ich 90, po zmianach będzie 120. Gdybyśmy się mieli porównać choćby z naszym „głównym sojusznikiem”, (jak to określił premier Morawiecki), czyli Stanami Zjednoczonymi, to jesteśmy lepsi. Tam w Sądzie Najwyższym jest tylko dziewięciu sędziów i więcej być nie może. Choć Stany są też dużym krajem, nie powiem, to jednak Polska ma widoki mocarstwowe. Grupa Wyszehradzka, Międzymorze. Musimy trzymać fason i zadawać szyku. Na razie mamy skromnie 100 senatorów, podobnie jak w Stanach, ale ci ich senatorowie są tacy mało rozgarnięci. I często wypowiadają się niewprawnie w sprawach polskich. Jak nie wiedzą, to niech zapytają Jacka Kurskiego, albo kogoś z telewizji narodowej a oni furt mówią Michnikiem.
W Polsce więc szopki, a za granicą fajerwerki. W Nowym Jorku facet z Bangladeszu, gdzieś niedaleko Times Square chciał wysadzić w powietrze wielki dworzec autobusowy. To byłby dopiero fajerwerk! Ale mu coś nie wyszło i sam został ciężko poraniony. Wyszła, jak mówią Amerykanie poetic justice, czyli poetycka sprawiedliwość. Poszkodowanym został sprawca. Ale czy musiał się tak okaleczać tuż przed świętami?
Prezydent Trump też wie coś o wybuchach. Ogłosił, że uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela. To miasto jest święte dla wielkich religii, nie tylko judaistycznej. I teraz ten Bliski Wschód, który był i tak beczką prochu, może wybuchnąć. To może być największy fajerwerk w historii! Na wszelki wypadek tam się nie wybiorę na święta…
Lecz jednak idą święta i sam nie wiem co mam ze sobą zrobić. Zakręcony jestem. W takim nastroju jedyne co warto, to upić się warto. Ale z kim, gdzie i jak dopiero zdecyduję. Czytelnikom życzę lepszych nastrojów i perspektyw na nadchodzący rok. Świętujcie bez fajerwerków…
Szopki do tego „felietonu” robią obecnie odciągani od” koryta”.
Do Beaty-zarzuciła mi Pani brak wiedzy i kultury osobistej. Proszę zapoznać się z Art.24 naszej Konstytucji przed pisaniem podobnych bredni.
Panie Danielu – dziękuję za ten felieton:) Gwiazdki, szopki, fajerwerki…Gwiazdki – toż to zwykłe podróby prawdziwych gwiazd, świecidełka bez charakteru i godności – polityczne niebo nimi wprost płonie…Szopki – mają miejsce już nie tylko od Święta, nie wiedzieć czemu inteligentni ludzie obsadzani są w nich w roli baranów….fajerwerki – w końcu polską szopkę i lokalne gwiazdki dostrzegła UE! I zauważyła, że robienie szopki z prawa uchwalanego przez gwiazdki to fajerwerki! Niedobra Unia! Czemu wtrąca się w nasze – i tylko nasze – polskie sprawy? Przecież szopki są fajne, każdy to wie…50% polaków je lubi…I w związku z tą smutną prawdą – nie pozostało nam nic innego jak napić się wina. Polecam izraelskie. PS. Do Mławianina: proszę przeczytać swój komentarz raz jeszcze. Jak Pan sądzi, insynuacje to szopka czy fajerwerk?
Ludzie to nie jest felieton tylko zwykłe przemyślenia.
Bardzo fajny felieton i pasuje jak ulał do tej szopki politycznej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. A co do komentarza ,,mławianina” to radzę poczytać troszkę zanim napisze się taki komentarz.Konstytucja jest dla obywatela,a kodeks pracy dla pracownika.Osoba która pisze taki komentarz łamie zasady wiedzy i kultury osobistej.Pozdrawiam
„W Nowym Jorku facet z Bangladeszu, gdzieś niedaleko Times Square chciał wysadzić w powietrze wielki dworzec autobusowy. To byłby dopiero fajerwerk! Ale mu coś nie wyszło i sam został ciężko poraniony.”
To jest jakaś kpina! Jak można pisać i co gorsza- publikować takie rzeczy. W zamachach na całym świecie giną przecież ludzie i pisanie, że to są „fajerwerki” jest delikatnie rzecz ujmując niestosowne. Naprawdę będąc felietonistą trzeba mieć jednak pewne wyczucie tematu. Pozdrawiam.
Daniel Kortlan następny „znawca” konstytucji. Szkoda ze w firmie w której ten pan pracuje i jest ważną personą ta własnie konstytucja jest bardzo często łamana wobec zwykłych pracowników za przyzwoleniem między innymi tego właśnie Pana.
Dlaczego publikowane są tylko wybiórcze komentarze ??
Panie Danielu. Ależ z tymi odprawami to nieprawda. Zwykła plotka, która nie miała miejsca. Proszę o sprawdzenie kilku źródeł. Nie tylko GW.
Trzeba przyznać, że w konkurencji na robienie zamętu to ten rząd jest najlepszy. Szkoda tylko, że ciemny lud to kupi i sprzeda się za 500 zł. Smutne to ale prawdziwe.
Trochę jak w krzywym zwierciadle.
Piękny felieton .. gratuluję Panie Danielu 🙂