Dokładnie 10 lat temu wybuchła wojna gruzińsko rosyjska. Zaczynała się olimpiada w Pekinie. Gruzini dali się wmanewrować w rosyjską prowokację i od strony Osetii ruszył potężny rosyjski atak na maleńką Gruzję. Kilkudniowa wojna, tak naprawdę kosztowała Gruzję koniec europejskich i natowskich aspiracji, na czym najbardziej zależało Rosji. Wojna zakończyła też bum rozwojowy Gruzji pod pełnymi rozmachu i kolorytu rządami Michaiła Saakaszwilego. Można mieć dużo uwag i być krytycznym do późniejszych dokonań tego prezydenta, ale w tamtym okresie pchnął gospodarczo i społecznie Gruzję na nowe tory. Niemalże całkowicie skasował korupcję, co wydawało się wówczas rzeczą niemożliwą. Teraz jak obserwuję jego sytuację, to jest mi go żal, bo w stosunku do Polski zawsze był przyjacielski, a na pogrzeb Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyleciał mimo tego, że chmury blokowały przestrzeń powietrzną i wielu przedstawicieli władz światowych nie dotarło wówczas do Krakowa. I wiem, że Rosja niestety nie zapomina o swoich wrogach i stąd być może jego dzisiejsze problemy.
Rosja od wieków podsyca i rozpala konflikty narodowościowe na Kaukazie. Tworzy enklawy, tak jak w przypadku Gruzji separatystyczne republiki Abchazji i Osetii Południowej i potem trzyma w permanentnym szachu zaatakowany i w kontrolowany przez siebie w ten sposób kraj. Tak samo jest w Armenii, Azerbejdżanie czy Mołdawii. To jest polityka, na którą niestety świat zbyt słabo reaguje. Prezydent Lech Kaczyński, którego poświęcenie i mobilizacja innych prezydentów zablokowały wówczas dalszą eskalację wojny i atak Rosji na Tbilisi, trafnie przewidział, że Rosja się nie zatrzyma. Teraz na rosyjskiej tapecie jest Ukraina.
Dziś niepodległa Gruzja, Państwa Bałtyckie, Ukraina, Mołdawia są naszym kordonem wobec imperialnych zamierzeń Rosji. Nic tak bardzo nie wywołuje złości w Moskwie jak koncepcja Trójmorza. Nie wiem, czy jest ona możliwa do realizacji jeszcze w naszym pokoleniu. Ale droga Polski Jagiellońskiej i Polski jako państwa wiodącego w regionie Europy Środkowej i Wschodniej jest przeciwwagą dla rosyjskiego imperializmu i agresji.
Jakiś czas temu jeździłem śladami wojny 2008 roku. Byłem w Gori, gdzie ostrzał głównego placu w mieście był ogromny i gdzie w oczach kamer ginęli holenderscy dziennikarze. Widziałem obozy dla uchodźców i setki domków z dykty pomiędzy Tbilisi a Kutaisi i Gori. Podjechałem na krańcowe osiedle w Gori, gdzie za pagórka atakowali Rosjanie i gdzie filmy z ostrzału tego osiedla są do dziś dostępne w sieci. Teraz pomiędzy blokami na placu zabaw stoi niepozorny pomnik – drzewo pamięci sierpnia 2008. Obok tych bloków jest skrzyżowanie gdzie 11 sierpnia 2008 podjechał Saakaszwili i gdzie pod ostrzałem był w pośpiechu ewakuowany.
Gruzini nie zapominają. Ponad 80 proc. Gruzinów uważa, że największym zagrożeniem dla nich jest Rosja. Ale ponad 50 proc. po doświadczeniach sprzed 10 lat uważa, że nie należy drażnić sąsiada z północy. Jest to postawa oswajania zagrożenia. Tylko czy tak musi być?
Zachęcam wszystkich do odwiedzin przepięknej Gruzji. Do Kutaisi z Warszawy latają tanie linie. Komunikacja gruzińska jest bardzo sprawna i dobrze zorganizowana. Ceny niewygórowane, a Gruzini bardzo przyjaźnie nastawieni do gości z Polski. Atrakcji turystycznych jest co niemiara. Jest i piękne morze w Batumi, Kazbek i magiczna Mccheta. A Tbilisi wciąż oczarowuje. A jako końcową zachętę napiszę, że przylatując do Gruzji wszyscy goście na lotnisku otrzymują butelkę wyśmienitego gruzińskiego wina. Warto pojechać i warto wspierać przyjaciół. A kto nie może jechać, powinien w sierpniowy wieczór obejrzeć film pod tytułem „5 dni wojny”. Dobra produkcja uczciwie i sumiennie przybliżająca ówczesne wydarzenia w Gruzji.
Tekst i zdjęcia: Artur Czapliński
Autor pochodzi z Płońska. Jest działaczem społecznym, nauczycielem Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Płońsku, radnym Rady Powiatu Płońskiego, przewodniczącym komisji zakładowej NSZZ Solidarność SOSW Płońsk i przewodniczącym Zespołu Kształcenia Specjalnego w Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność Region Płock. Sekretarz zarządu Powiatowego Komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Płońsku.
W roku 2015 był członkiem ministerialnego zespołu do spraw przygotowania zmian w kształceniu specjalnym przy ministrze edukacji narodowej.
Jest wolontariuszem Biura Pomocy i Interwencji Prawnej „Duda Pomoc”. Popularyzuje historię północnego Mazowsza.
Jest twórcą portalu internetowego Płońska Prawica. Swoje felietony publikuje m.in. na płońskich, przasnyskich i ciechanowskich portalach. Od maja br. współpracuje z portalem „Nasza Mława”.