Prawdopodobnie z uwagi na panujące syberyjskie mrozy rząd zamraża już nie tylko projekty legislacyjne, (co robił dotychczas rutynowo w tzw. sejmowej zamrażarce), ale także gotowe już ustawy, czego jak sądzę żaden rząd jeszcze jak dotąd nie zrobił. To byłby rewolucyjny precedens. Dotyczy to głównie dyskutowanej już także przeze mnie nowelizacji ustawy o IPN, która wywołała ostatnio głośną awanturę, a która miała w założeniu bronić dobrego imienia Polski, czyli naszej narodowej twarzy. Może rząd przeczytał mój krytyczny felieton, zawstydził się i postanowił wycofać tę ustawę z obiegu…?
Tak czy inaczej, nie pamiętam kazusu, żeby ustawa ekspresowo procedowana (po półtorarocznym pobycie w wyżej wzmiankowanej zamrażarce), uchwalona przez Sejm i Senat (po nocnym dociskaniu „kolanem”), podpisana, było nie było, uroczyście przez prezydenta, miała tak złą prasę już nie tylko gdzieś tam w dalekim świecie (głównie w Izraelu i w Ameryce), ale także w kręgach rządowych. Prezydent co prawda ją podpisał, ale jakby nie dowierzając sobie odesłał ją zaraz do Trybunału Konstytucyjnego, co wydaje się zabiegiem dość nieortodoksyjnym, nawet jak na standardy tej władzy. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który tak rezolutnie przekonywał, że ustawa musi być pilnie uchwalona, pomimo wszelkich głosów protestu, teraz sugeruje, że ona wcale nie musi być przecież realizowana. To samo wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, który w dodatku całą winę za jej uchwalenie zwala na posłów z Kukiz’15, mających rzekomo wywierać wpływ na parlamentarzystów PiS, aby dowalić banderowcom na Ukrainie. Biedni posłowie PiS pod takim naporem wcale się nie spostrzegli, że skutki polityczne dotyczą bardziej naszych relacji z Izraelem i Ameryką (vide wywiad Terleckiego dla tygodnika „Sieci”).
To „zamrożenie” ustawy, która formalnie miała wejść w życie 1 marca (po dwutygodniowym vacatio legis), nadal nie jest pewne, bo sam Zbigniew Ziobro przemawia jak pytia delficka. Podobnie szefowie gabinetów premiera i prezydenta. Ale co dziś jest pewne w tym niepewnym świecie? Byłoby to niekonstytucyjne, ale ileż już było tych niekonstytucyjnych działań? A czy ułaskawienie przez prezydenta Mariusza Kamińskiego, przed wydaniem przez sądy prawomocnego wyroku było konstytucyjne? A nieopublikowanie przez rząd wyroków Trybunału Konstytucyjnego? A skracanie kadencji konstytucyjnym organom, jak KRS czy prezesa Sądu Najwyższego? A łączenie funkcji Prokuratora Generalnego z funkcją posła przez Zbigniewa Ziobrę czyż nie narusza art. 103 Konstytucji? To są tzw. „dobre pytania”, które kierowałem już do wybitnych prawników konstytucjonalistów i żaden tego nie rozumiał. Tym bardziej ja, skromny prowincjusz mogę sobie tylko połamać zęby w tej jurydycznej materii. Będzie jak będzie, pewnie ustawa wejdzie w życie formalnie, ale nie do praktycznej implementacji. Jakoś nam się oczy zamydli.
A jednak martwi mnie stałe pogarszanie się wizerunku Polski w świecie. Trybunał Sprawiedliwości napiętnował „naszą” wycinkę Puszczy Białowieskiej, zaraz potem naszą bierność w sprawie tzw. smogu, o którym jeszcze nie tak dawno minister środowiska, profesor Szyszko wypowiadał się, że to tylko „problem teoretyczny”. Wszelako, jeśli ponad 40 tysięcy ludzi rocznie umiera w Polsce z powodu smogu, to chyba nie „teoretycznie”, tylko śmiertelnie realnie. Powietrze jest toksyczne praktycznie wszędzie, nawet tutaj w Mławie, co odczuwam dotkliwie podczas codziennych spacerów (jak na razie bez maski). Piętnują nas także za brak praworządności, zawłaszczanie sądów i mediów publicznych, grożą że dostaniemy mniej pieniędzy z funduszy unijnych, etc. Dodatkowo, premier Morawiecki, jak zwykle niechcący, popełnia kolejną gafę, tym razem przez brak wyczucia niuansów języka angielskiego. W swojej wypowiedzi na konferencji bezpieczeństwa w Monachium zrównał on po prostu żydowskich i polskich „sprawców” Holocaustu z niemieckimi, co wywołało furię w Izraelu. Tym bardziej, że angielski zwrot „perpetrators” którego użył ma o wiele gorszą konotację niż polski wyraz „sprawcy”. W polskim języku można być ostatecznie nawet „sprawcą” sukcesu, w angielskim ze słowem „perpetrators” takie użycie nie przejdzie. Ażeby jednak jeszcze bardziej zaznaczyć swoją obecność w mediach pan premier będąc w Monachium złożył wieńce na grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej, która kolaborowała z Niemcami, a nie zauważył że całkiem blisko znajduje się były obóz koncentracyjny w Dachau, gdzie przecież tysiące Polaków poległo…..I tak nasza narodowa twarz stała się raczej „gębą” (jakby powiedział Gombrowicz), dość bezkarnie ostatnio obijaną przez różne podejrzane typy i fundacje, typu Ruderman Family Foundation, która umieściła w sieci filmik z osobami, młodymi i starymi, skandującymi słowa „Polish Holocaust”. Tego jeszcze nie było. Czysta prowokacja. I co na to nasze władze, nasza karząca ustawa? Kto i za czyje pieniądze naigrawa się z naszej historii? Niby formalnie to wszystko Żydzi, ale rząd nie tylko, że nie zamierza tego ścigać, ale daje do zrozumienia, że będzie się teraz z rządem Izraela układał co do ochrony naszego imienia i oblicza. Jeden z pisowskich senatorów, publikujących antysemickie treści został już nawet zawieszony i wszystko wskazuje że rząd wraca do „politycznej poprawności”, którą tak pogardzał do niedawna. A może to tylko taka figlarna zagrywka dla „zmylenia przeciwnika”?
Wątpliwości jest multum. Każdy ma swoją teorię, często spiskową. Nie tylko politycy, także artyści. Małgorzata Szumowska zrealizowała film fabularny pod wymownym tytułem „Twarz”, który właśnie zdobył Wielką Nagrodę Jury (Srebrnego Niedźwiedzia) na festiwalu w Berlinie ( Berlinale). Film wejdzie na ekrany dopiero w kwietniu, lecz z tego co wiem, opowiada o ludziach w małym polskim miasteczku, którzy postawili sobie największy i najwyższy monument Chrystusa. Są pyszni i dumni, i nie przejmują się tym co mówią o Polsce za granicą. Może i Żydzi uważają się za naród wybrany ,ale przecież wiadomo że my jesteśmy wybrańsi… My wiemy swoje. Jezus był przecież Polakiem, jest też koronowanym królem Polski. Nie mogę się wprost doczekać tego filmu, a także tego, jak będzie odebrany. Czy poprawi nasz image, naszą narodową twarz, czy też przeciwnie, doprawi nam jeszcze bardziej przaśną gębę…
Odpowiedzi czytelnikom:
KRASTY: Pewnie chodziliśmy do różnych szkół bo ja się niewiele tam dowiedziałem o Mezopotamii, a o Polsce całkiem sporo, choć nie tyle ile bym chciał. Zgadzam się z Panem, że trzeba znać prawdę historyczną ale całą, dobrą i złą.
Różnica pomiędzy „Klątwą” a spaleniem Żyda jest wielka. „Klątwa” to teatr, przedstawienie z warszawskiego Teatru Powszechnego. Spalenie zaś kukły Żyda odbyło się realnie, w konkretnym miejscu – na wrocławskim Rynku. To pierwsze to kwestia granic wolności artystycznej, to drugie to działalność przestępcza, mowa nienawiści.
Co do Ukrainy….Nie sądzę, żeby nasi politycy „podlizywali się” Ukraińcom. Postępują zgodnie z naszym interesem narodowym. W naszym bowiem interesie jest wolna, niepodległa Ukraina. Jeśli jej nie będzie to będzie tam…Rosja. Już Jerzy Giedroyć dekady temu o tym ostrzegał. Nikt jeszcze lepszej strategii nie wymyślił. Co nie przeszkadza że trzeba w pełni opisać prawdziwą historię. Jedno drugiego nie wyklucza.
JAREK: Oczywiście, że w naszym kraju można „pomawiać” zgodnie z faktami. W PRL takim typowym przykładem był Katyń; niechby kto spróbował tylko publicznie głosić prawdę….Teraz też, do pewnego stopnia taką rolę pełni Jedwabne, trochę Kielce, nawet Jaworzno, Łambinowice….Dała nam przykład pani minister edukacji jak można kręcić w tych sprawach, a jednocześnie jakie cięgi zbierają historycy piszą
cy niezgodnie z aktualną „polityką historyczną”. Ja w ogóle nie wiem czym ten „zwierz” ma się różnić od historii……Tak się dzieje zawsze gdy prawo jest w rękach polityków, do tego modelu wracamy.
ANIA: Zgadzam się z Panią, że edukacja jest lepszym narzędziem niż prawo karne. Szczególnie w obszarze historii. Choć znane są funkcjonujące w świecie wyjątki (np. negowanie Holocaustu, obozów koncentracyjnych, etc)
CZYTELNIK: Z Pana perspektywy to tak wygląda, że jestem „jednostronny”. Ale ja nie piszę jako historyk, ja piszę felietony. Felietoniście zaś więcej wolno (proszę poczytać Tyma albo Ziemkiewicza). Nie wolno tylko zmieniać faktów, a tego przecież nie robię. Felietony to mój subiektywny ogląd świata. Każdy czytelnik ma prawo się z tym nie zgodzić. Byle kulturalnie, merytorycznie…..
KUBA: Reportaż o polskich nazistach przygotował Bertold Kittel, znakomity reporter, bardzo rzetelny, dociekliwy, nagradzany. Znam go osobiście, bo lata temu był pierwszym dziennikarzem którego wysyłałem na stypendium dziennikarskie do Korei (zajmowałem się tym programem). Mam do niego zaufanie. Zresztą, może i faktycznie jesteśmy ciut przewrażliwieni na punkcie nazizmu, nie ma się co dziwić. To dobrze…
Co do rozmów w sprawie IPN mam inne informacje. Premier Szydło dała słowo premierowi Netanjahu że ta ustawa nie przejdzie. Gdy przeszła, zdziwienie i oburzenie w Izraelu było tym większe. Zaś były minister Waszczykowski twierdzi że eksperci MSZ wyraźnie ostrzegali……
Bo po prostu Polska polityka zagraniczna (i krajowa też) to „bitwa na miny”. Widzę tu wyraźne inspiracje Gombrowiczem (nie wiem czy nasi politycy przyznaliby się do tych konotacji…). Chłopcy przeciw chłopiętom. Jedna mina przeciw drugiej. Straszna mina i odpowiedź na nią. Mina straszliwsza. I najstraszliwsza. I jeszcze gorsza. Walka nie ma końca. Szkoda tylko, że to starcie nie ma większego sensu. No chyba, że dostrzeżemy i docenimy element komiczny tych działań. Wtedy nagle stodoła, zamrażarka, puszka pandory wywołują śmiech. I wtedy nam zmienia się mina:)
Szanowny Panie Danielu. Jestem stałym czytelnikiem Pańskich bardzo mądrych felietonów i podzielam Pańską troskę o przyszłość naszej Ojczyzny. Do Białorusi mamy już bardzo blisko, i to nie tylko terytorialnie.
Jesteśmy już skłóceni prawie z całym światem; EU, Niemcy, Francja, Izrael i Stany Zjednoczone. To już jest koszmar/obłęd. No ale dokąd będą pieniądze na 500 plus, to tak będzie!
Dobra zmiana; przy katastrofalnej opozycji robi dosłownie co chce; gubi trójpodział władzy, a za brak praworządności grozi nam w EU artykuł nr 7!
Kurski, który kiedyś w wywiadzie TV bardzo jednoznacznie stwierdził „Ten głupi naród wszystko”, teraz jako dyrektor TV państwowej, jest „gebelsowską tubą propagandową”!
Macierewicz jako minister ON, powinien pójść pod trybunał stanu, gdyż rozłożył WP, jedną z najlepszych armii NATO, koncentrując się na Obronie Terytorialnej, w dużym procencie opartej na „kibolach”. Pożegnało się z WP około 40 generałów/pułkowników, po najlepszych wojskowych uczelniach zachodnich w Europie i Ameryce, oraz misjach wojennych NATO (milionowe koszty ich wykształcenia). To jest prawdziwy dramat, mając na uwadze odgrażającego się Putina i przykład Ukrainy.
Dociekania Macierewicza; dotyczące katastrofy smoleńskiej i wyznaczenie na podsekretarza/sekretarza stanu w MON, z wykształcenia aptekarza po szkole średniej, kwalifikuje się nie do jednego lekarza, ale do konsylium psychiatrycznego!
Nad kuriozalną postacią ministra Szyszki i jego genialnej działalności i sławetnej „STODOŁY”, lepiej będzie jak spuścimy zasłonę milczenia.
Bardzo duże uroczystości związane z „Żołnierzami Wyklętymi”, kojarzą się z otwarciem przysłowiowej „Puszki z Pandorą”. Nie wszyscy przecież wiedzą, że ci żołnierze podjęli swoją działalność, już po rozwiązaniu Armii Krajowej, przez Rząd Polski w Londynie. Jest to bardzo trudny temat: gdyż historycy do końca nie wiedzą; czy więcej było bohaterskich żołnierzy, czy więcej bandytów, gwałcicieli, złodziei.
Żyją w Polsce rodziny, mieszkające po wsiach (nie związane z władzą ludową), które doznały wielu krzywd od w/w żołnierzy. Dlatego powtarzam, jest to bardzo trudny temat, gdyż nie wszyscy byli bohaterami!
W Polska Times, ukazał się bardzo ciekawy wywiad z prof. Jadwigą Staniszkis, jeszcze do niedana zaprzyjaźnioną z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Ten wywiad, powinien przeczytać każdy, kto chce coś więcej dowiedzieć się, co się dzieje w Polsce, poza państwową „tubą Kurskiego”.
Zaniepokojony Polak.
Szanowny Panie Danielu. Jestem stałym czytelnikiem Pańskich bardzo mądrych felietonów i podzielam Pańską troskę o przyszłość naszej Ojczyzny. Do Białorusi mamy już bardzo blisko, i to nie tylko terytorialnie.
Jesteśmy już skłóceni prawie z całym światem; EU, Niemcy, Francja, Izrael i Stany Zjednoczone. To już jest koszmar/obłęd. No ale dokąd będą pieniądze na 500 plus, to tak będzie!
Dobra zmiana; przy katastrofalnej opozycji robi dosłownie co chce; gubi trójpodział władzy, a za brak praworządności grozi nam w EU artykuł nr 7!
Kurski, który kiedyś w wywiadzie TV bardzo jednoznacznie stwierdził „Ten głupi naród wszystko”, teraz jako dyrektor TV państwowej, jest „gebelsowską tubą propagandową”!
Macierewicz jako minister ON, powinien pójść pod trybunał stanu, gdyż rozłożył WP, jedną z najlepszych armii NATO, koncentrując się na Obronie Terytorialnej, w dużym procencie opartej na „kibolach”. Pożegnało się z WP około 40 generałów/pułkowników, po najlepszych wojskowych uczelniach zachodnich w Europie i Ameryce, oraz misjach wojennych NATO (milionowe koszty ich wykształcenia). To jest prawdziwy dramat, mając na uwadze odgrażającego się Putina i przykład Ukrainy.
Dociekania Macierewicza; dotyczące katastrofy smoleńskiej i wyznaczenie na podsekretarza/sekretarza stanu w MON, z wykształcenia aptekarza po szkole średniej, kwalifikuje się nie do jednego lekarza, ale do konsylium psychiatrycznego!
Nad kuriozalną postacią ministra Szyszki i jego genialnej działalności i sławetnej „STODOŁY”, lepiej będzie jak spuścimy zasłonę milczenia.
Bardzo duże uroczystości związane z „Żołnierzami Wyklętymi”, kojarzą się z otwarciem przysłowiowej „Puszki z Pandorą”. Nie wszyscy przecież wiedzą, że ci żołnierze podjęli swoją działalność, już po rozwiązaniu Armii Krajowej, przez Rząd Polski w Londynie. Jest to bardzo trudny temat: gdyż historycy do końca nie wiedzą; czy więcej było bohaterskich żołnierzy, czy więcej bandytów, gwałcicieli, złodziei.
Żyją w Polsce rodziny, mieszkające po wsiach (nie związane z władzą ludową), które doznały wielu krzywd od w/w żołnierzy. Dlatego powtarzam, jest to bardzo trudny temat, gdyż nie wszyscy byli bohaterami.
W Polska Times, ukazał się bardzo ciekawy wywiad z prof. Jadwigą Staniszkis, jeszcze do niedana zaprzyjaźnioną z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Ten wywiad, powinien przeczytać każdy, kto chce coś więcej dowiedzieć się, co się dzieje w Polsce, poza państwową „tubą Kurskiego”.
Zaniepokojony Polak.
Panie Danielu, nic dodać nic ująć. Rząd PiS przyprawia nam Polakom gębe. Nie zasłużyliśmy sobie na to.