Aspiryna w małych dawkach może uchronić przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i redukować ryzyko śmierci. Ten tani lek chroni płuca, zmniejsza potrzebę hospitalizacji i stosowania respiratora. Potwierdził to kolejny etap badań kontynuowanych przez amerykańskich naukowców.
Szeroko dostępny lek stosują miliony ludzi na całym świecie. Okazuje się, że może nas uchronić przed ostrym przebiegiem zarazy naszych czasów – koronawirusem.
Dowodzą tego przełomowe badania amerykańskich naukowców. Zarówno wstępne wyniki badań (jesienią 2020 r.) jak i późniejsze wykazały, że aspiryna do pewnego stopnia chroni nie tylko przed ciężkim przebiegiem choroby, ale także przed infekcją.
Uwagę naukowców zwróciło powiązanie pomiędzy zakrzepami krwi a COVID-19. Postanowili zbadać czy popularna aspiryna – dotąd stosowana m.in. w zapobieganiu udarom oraz atakom serca – może pomóc osobom zakażonym koronawirusem.
– Nasze badanie pokazało związek między małymi dawkami aspiryny a zmniejszonym natężeniem COVID-19 oraz mniejszym ryzykiem zgonu – informuje prof. Jonathan Chow z George Washington University, autor publikacji w piśmie „Anesthesia&Analgesia”.
Podejrzenia naukowców potwierdziły badania, którymi objęto ponad 400 pacjentów hospitalizowanych w różnych szpitalach w USA. Wzięto przy tym pod uwagę m.in. czynniki demograficzne i choroby towarzyszące.
Okazało się, że ryzyko zgonu spadło o połowę. Aspiryna aż o 44 procent zmniejszała ryzyko konieczności zastosowania respiratora, o 43 procent – konieczności leczenia na oddziale intensywnej terapii i o 47 proc. – ryzyko zgonu w szpitalu.
– Odkrycie opisanej korelacji ma ogromne znaczenie dla tych, którzy chcą zmniejszyć ryzyko niektórych najgroźniejszych skutków COVID-19 – uważa prof. Jonathan Chow.
Niebagatelną sprawą jest szeroka dostępność Aspiryny. Dzięki dość niskiej cenie stać na nią każdego.
No to Niedzielski zakaże sprzedaży aspiryny co by szczepionki lepiej schodziły