Wyszkowscy policjanci interweniowali wobec kierowcy samochodu, który robił kółka na zamarzniętej rzece Bug w czasie, kiedy na lodzie przebywały m.in. dzieci. Mogło dojść do tragedii.
W niedzielę operator miejskiego monitoringu zauważył w Wyszkowie samochód, którego kierowca wjechał na zamarzniętą rzekę Bug.
– W tym samym czasie na rzece przebywały osoby, wśród których były dzieci. Na miejsce natychmiast udali się policjanci wyszkowskiej patrolówki, jednak kierujący odjechał przed ich przybyciem. Policjanci z interwencji sporządzili niezbędną dokumentację i w sprawie prowadzone są czynności. Jeśli kierowca swoją jazdą powoduje zagrożenie zdrowia lub życia innych osób może zostać ukarany, nawet na podstawie przepisów kodeksu karnego – informuje policja.
Strach pomyśleć, co by mogło się stać, gdyby lód pękł pod ciężarem samochodu albo przebywających na nim ludzi.
Wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne, a tym bardziej jazda samochodem po zamarzniętej rzece zawsze jest wysoce ryzykowna. Lód ulega ciągłym zmianom i nigdy nie ma tej samej grubości na całym zbiorniku, a szczególnie na rzece. Jedyny bezpieczny lód jest na lodowisku.