Zapowiedzi meteorologów kolejny raz się sprawdziły, a może były nawet zbyt ostrożne, bo mróz był silniejszy. Pod stopami chrzęścił śnieg, jego płatki iskrzyły się pięknie, a drzwi do klatek schodowych zaszronione były nawet od strony wewnętrznej. To wszystko świadczyło o tym, że mróz jest większy niż minus 10°C.
Noc z soboty na niedzielę w Mławie była bardzo zimna, ale najzimniej było dopiero rano o godzinie 8.00 minus 18,4°C. Później temperatura stopniowo rosła, by w najcieplejszym momencie dnia, o godzinie 14.00, osiągnąć minus 13°C, następnie znowu się schładzało, ale powoli niecały 1°C w ciągu dwóch godzin. Dopiero po zachodzie słońca temperatura zaczęła spadać błyskawicznie. O godzinie 20.00 było niemal pół stopnia zimniej niż 12 godzin wcześniej, czyli w najzimniejszym momencie ubiegłej doby, a zarazem tej zimy w Mławie i temperatura osiągnęła minus 18,8°C, trzy godziny później było już minus 20,1°C.
W nocy sytuacja była bez zmian i stopniowo było coraz zimniej. o godzinie 4 nad ranem termometr wskazał minus 22,1 °C godzinę później nieco się ociepliło do minus 21,5 °C a o godzinie 6 rano minus 20 °C ao godzinie 7.00 minus 18,6 °C. Należy przypuszczać, że wraz ze wschodem słońca (dziś godz. 7,41) ocieplenie przyspieszy.
Według synoptyków siarczysty mróz zacznie nas opuszczać w środę i w czwartek mogą być już dodatnie temperatury. W przedziale +/- 0-5 stopni (powyżej i poniżej zera) będzie się utrzymywać przez najbliższe dwa tygodnie.