Niektórzy rodzice mają zastrzeżenia do jakości posiłków serwowanych w stołówce jednej z mławskich szkół podstawowych.
Sygnalizuje to jedna z Czytelniczek.
- Rodzice wielokrotnie zgłaszali pani prowadzącej stołówkę swoje negatywne opinie dotyczące posiłków podawanych na stołówce w mławskiej szkole podstawowej nr (dane do wiadomości redakcji), bez żadnych rezultatów. Czy szkoła ogłasza przetargi na dostarczanie posiłków? Czy może z niewiadomych przyczyn obecna pani jest przypisana nieodłącznie do szkoły i może serwować, co chce? Czy ktoś (dietetyk, sanepid) kontroluje bądź zatwierdza przygotowywane menu dla dzieci? Czy zestaw obiadowy: I danie ogórkowa + II danie ryż na mleku ze śmietaną cynamonem i cukrem bądź kopytka z tłuszczem, jest zgodny z zasadami zdrowego odżywiania? Za który dodam, płacimy, a przypomina bardziej społeczny poczęstunek dla ubogich – napisała nasza Czytelniczka.
O jakość posiłków zapytaliśmy dyrektora placówki.
– Dziękuję za informację sprawdzę je na pewno – stwierdza dyrektor szkoły. Po czym wyjaśnia – Nie mam wpływu na menu. Ustala je ajent, który odpowiedzialny jest za to, by posiłki spełniały wszelkie wymogi, w tym zakresie jest kontrolowany przez sanepid. W przypadku stwierdzenia poważnych naruszeń jeśli chodzi o higienę przygotowywania posiłków oraz o odstępstwa od norm, które powinny spełniać posiłki dyrektor może rozwiązać umowę z ajentem. Kiedyś, gdy szkoła sama prowadziła stołówkę, wówczas odpowiedzialni byli za to pracownicy szkoły intendent i pracownicy kuchni – stwierdza dyrektor placówki.
Jak są kontrolowane stołówki, dowiedzieliśmy się od dyrektor mławskiego sanepidu Ewy Sztuby.
- Potwierdzam informację, że menu opracowuje ajent w szkole, a my sprawdzamy, czy jest ono zgodne z przepisami. Czy spełnione są nie tylko normy ilościowe i kaloryczności, ale i różnorodności, by w posiłkach były warzywa, ryby, mięso. Obecne przepisy całkowicie zakazują używania cukru (bezpośrednio -red.) na stołówkach szkolnych. Do ryżu można dodać zamiast cukru na przykład niskosłodzony dżem – wyjaśnia Ewa Sztuba – szefowa PSSE w Mławie.
Pytana o częstotliwość kontroli dodaje.
- Bardzo regularnie kontrolujemy stołówki w mławskich szkołach. Ajent w tej konkretnej szkole świadczy swoje usługi od wielu lat i bardzo dobrze zna zasady karmienia dzieci na stołówce szkolnej. Wielokrotnie był kontrolowany. Po tej informacji również takie kontrole na stołówkach przeprowadzimy – stwierdza.
Okazuje się, że kontrole obecnie wyglądają inaczej niż przed laty.
- Próbki jedzenia, które są przechowywane w lodówkach, służą do badań bakteriologicznych w przypadku stwierdzenia zatrucia, ale nie służą do stwierdzania kaloryczności posiłków, jak to robiono kiedyś. Obecnie, by to ustalić, analizujemy faktury za dokonane zakupy żywności używanej do sporządzenia posiłków, porównujemy je z obowiązującym na stołówce menu, które musi być przechowywane w dokumentacji stołówki – stwierdza dyrektor sanepidu, powołując się na stosowne przepisy normujące przeprowadzanie tego typu kontroli.
Żenada czytając komentarze czego oczekujecie od stołówki szkolnej jeśli jest tak źle to trzeba w domu gotować lub dawać posiłki dziecku do szkół wszyscy są najmądrzejsi postawcie się na miejscu innych grosze się płaci a wymaga 5 gwiazdek. Śmiech na sali. Ja jestem osobiście bardzo zadowolona z posiłków w szkole podstawowej nr7 jak zarówno w przedszkolu na Krasickiego. Pozdrawiam
Sprawdżcie jaką kasę w skali roku dostają firmy ,które serwują dzieciom catering i co za nie otrzymują wasze pociechy,Nie są to małe pieniądze i muszą wiedzieć przygotowujący posiłki ,że dziecka nie można karmić byle czym.Szkoda,że nikt tego nie kontroluje.
W żłobku na ul Krasickiego stołówka też przeszła pod ajenta, dzieci wracają głodne do domu- jak żłobek prowadził stołówkę było zdecydowanie lepiej. Oszczędności to proszę Sobie wprowadzać ale w ratuszu…
Najlepiej kebaby dwa razy dziennie
Nie rozumiem, skoro czytelniczce nie pasuje menu to niech nie korzysta, niech gotuje sama albo kupuje zupę w Tradycji za 12 zł. Nie oszukujmy się za 60 zł cudów nie ma. Przypuszczam że sama najchetniej serwuje spaghetti
260zl 3 posiłki bardzo kiepskie w przedszkolu [WYMODEROWANO].
Słuchaj cwaniak, jak siedzi się w pracy do 17.00 i płaci za jedzenie, żeby dziecko zjadło ciepły wartościowy posiłek to się wymaga, żeby był porządny. Druga rzecz, że w przedszkolu które jest w sp 2 dzieci dostają na obiad OBOWIĄZKOWY makaron z cebulą jest ok? Myśl dopiero pisz
Co to za podejście, że nie mamy prawa wymagać dobrej jakości posiłków od firmy, której płacimy za żywienie dzieci? Większość rodziców pracuje – nawet gdyby zapakowali dziecku do szkoły obiad, dziecko nie będzie miało gdzie go podgrzać. Żeby dziecko zjadło w szkole coś ciepłego korzystamy więc z usług stołówek szkolnych. Posiłki mają być zbilansowane i smaczne. Jeśli ajent nie jest w stanie takich zapewnić w określonej kwocie, to niech przemyśli swoje koszty albo negocjuje podwyższenie stawki. Wiele firm cateringowych najchętniej dawałoby dzieciom na obiad chleb z cebulą za 20 gr od porcji i płakało, że ledwo wiążą koniec z końcem.
W przedszkolu na Krasińskiego jak była swoja kuchnia i Pani dietetyk układała menu posiłki były smaczne i zdrowe . Burmistrz szukał oszczędności kosztem dzieci i kuchnia poszła w ajencje. Porcje dużo mniejsze a cena wyzsza . I jakoś…… Mój syn wraca głodny z przedszkola. Brawo Panie Burmistrzu !
Czyżby swoje dania serwował ten sam Pan co [WYMODEROWANO]
Tylko si.ę cieszyć, że ma dobry apetyt.
U mojej córki w przedszkolu podają byle jakie jedzenie pełne cukrów konserwantów barwników 3 posiłki byle jakie mogli by zastąpić jednym zdrowym wartościowym pożywnym.
„ogórkowa i ryż na mleku ze śmietaną cynamonem i cukrem bądź kopytka przypomina bardziej społeczny poczęstunek dla ubogich” – chciałabym zobaczyć tygodniowe menu tej osoby która to napisała. U mnie te kopytka dla ubogich to rarytas, ogórkową też dzieci uwielbiają . Ludzie nikt nikogo nie zmusza do jedzenia posiłków w szkole.
Bzdura! Zmusza. Przedszkola mają obowiązkowe wyżywienie, a są przy szkołach. I jeśli ktoś pracy je do późna ma prawo zapłacić i kupić porządny posiłek dziecku
Ja się odniosłam do artykuł, który dotyczy stołówki w szkole podstawowej , a nie przedszkola!
Co nie zmienia faktu że zestawienie ogórkowej z ryżem na mleku to jakaś kpina. Ktoś ma chyba bujną fantazje.
podwieczorki w cenie 60zł dla przedszkolaków. A serwowane jest : pół banana lub ciastko z maszynki lub pół mandarynki a do picia żeby nie było dwa łyki ala kisielu zrobionego ze skrobi ziemniaczanej. Zapraszamy na stołówkę [WYMODEROWANO]
Moje dzieci jedzą w tej szkole i najczęściej słyszę, że coś było dobre i jadły z dokładką. Wiadomo jak to dzieci czasami nie zjedzą czegoś, bo po prostu nie lubią. Podejrzewam,, że tak jest w każdej szkole. Nie da się zadowolić każdego. Niestety, pieszczoszki i ich mamy Ą Ę zawsze będą na wszystko narzekać. To tylko stołówka szkolna za grosze, a nie ekskluzywna restauracja.
Najczęściej narzekają na jedzenie stołówkowe ci rodzice, którym w domu się nie przelewa i kromka chleba ze smalcem to codzienność.
Cena śniadania z obiadem to 9,60 gdzie na śniadanie jest jajecznica a na obiad jajko sadzone Złoty i interes
Posiłki są ustalane tygodniowo więc raz w tygodniu jest posiłek bez mięsa typu ryż czy makaron z czymś . Nigdy dzieci nienarzekały zawsze wychodziły zadowolone A co najważniejsze najedzone, to tylko nadgorliwość rodziców stwarza takie chore historie.
Poczekajcie jeszcze chwilę , a PIS będzie Wam codziennie serwował ryż ze śmietaną i będziecie się cieszyć, że macie za to „pincet plus” !
Suchy ryż, a nie ze śmietaną – pan premier mówił o misce ryżu, jak był jeszcze banksterem.
A co to za wielka tajemnica ( tajne / poufne ), której szkoły to dotyczy ?????????????????????
A co jest złego w ryżu ze śmietaną? Pewnie był piątek, to nie dali mięsa.
Znowu histeryczna troska o dzieci.
Jaka cena taki posiłek. Można dopłacić i dostanie coś lepszego.
Niestety nie można dopłacić. W przedszkolu państwowym moim zdaniem posiłki to dramat. Dzieci na podwieczorek dostają batonika czekoladowego i jabłko albo wafle ryżowe. Gdzie tu opieka dietetyka i zakaz podawania cukru w stołówkach.
Nie batonika tylko od 3 latkow po zerowke batona prince polo i żeby nie było XXL!!!! Wcale cukru w tym nie ma, a zamiast normalnego, zdrowego jogurtu gratke lub serek danonka co jogurtem nie jest tylko deserem i poziom cukru też ich nie obowiązuje. A tragedia następuje gdy dziecko ma uczulenie na któryś składnik np. Mleko, wtedy wszystko co na mleku na podwieczorek zastępowane jest Lubisiem. Nie wiem co Sanepid kontroluje, bo to co dostają w znajomym mi przedszkolu woła o pomstę do nieba. Zamiast uczyć zasad zdrowwgo odżywiania to karmia te dzieci cukrem, konserwantami i barwnikami. Rozumiem że się ma fv zgadzać ale może przy tych kontrolach zwróciłby ktoś uwagę na skład serwowanwej żywności bo to ma ogromne znaczenie. Wychowujesz małego człowieka, uczysz go chociażby smaków i wpajasz co zdrowe, a co nie i idzie do przedszkola….. a tam nutella, batony itd. I żeby to było okazyjnie to spoko, nie dajmy się zwariować ale jak to jest tydzień w tydzień to szlag trafia. O dietetyku można pomarzyć, chcętnie bym zapłaciła wiecej zl byle dziecko dostało dobre jedzenie.
Absolutnie się zgadzam. Do śniadania codziennie herbata z cukrem. Na drugie śniadanie kisiel, chrupki kukurydziane, pseudo jogurt owocowy, herbatniczki. Z okazji dnia chłopaka paczka cukierków. Samo zdrowie.