Jak się później okazało, był poszukiwany do odbycia kary więzienia i miał czynny zakaz prowadzenia pojazdów.
– W miniony piątek wieczorem dyżurny płońskiej komendy skierował patrol ruchu drogowego na krajową „siódemkę”, gdzie w kierunku Warszawy osobowym fordem miał jechać mężczyzna nie posiadający prawa jazdy. Gdy tylko policjanci zauważyli ten pojazd, pojechali za nim, by zatrzymać go do kontroli. Kierujący pojazdem mężczyzna nie zwracał uwagi na sygnały dawane przez policjantów do zatrzymania się. Bardzo szybko przyspieszył, włączył żółte światła błyskowe na umieszczonej na dachu pojazdu belce i pędził dalej w kierunku Warszawy – relacjonuje podkom. Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Gdy radiowóz zrównał się z fordem, kierowca skręcił w lokalną drogę, by po jakimś czasie znów wyjechać na „krajówkę”, nie stosując się przy tym na skrzyżowaniu do czerwonego światła nadawanego przez sygnalizator. W pewnym momencie, na łuku drogi, gdy radiowóz zrównał się z fordem, kierowca zjechał na lewo i uderzył w ścigające go policyjne auto, a następnie tracąc panowanie nad pojazdem odbił w prawo i uderzył w bariery energochłonne.
Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie odniósł obrażeń.
– Jak się okazało, kierowcą forda był 27-latek z pow. sandomierskiego (woj. świętokrzyskie). Mężczyzna nie dość, że nie posiada prawa jazdy, to ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W policyjnych bazach danych figurował również jako poszukiwany przez sąd do odbycia kary 50 dni pozbawienia wolności – zdradza policjantka.
Usłyszał zarzut niestosowania się do wyroku sądu i niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Wkrótce odpowie też za spowodowanie kolizji drogowej, niestosowanie się do wskazań sygnalizacji świetlnej i używanie żółtych świateł błyskowych. Trafił już do aresztu.