O losie jaki spotkał płońskie lapidarium zrobiło się głośno w ubiegłym roku. To za sprawą inwestora, który najpierw wydzierżawił teren, a potem usunął z niego pomnik i macewy, bo zamierzał postawić tam centrum handlowe. Wkrótce potem ogrodził teren.
Miasto- choć oburzone takim postępowaniem- tłumaczyło wówczas, że nie może nic zrobić, bo teren nie był jego własnością. Burmistrz Płońska powiadomił jednak o sprawie prokuraturę, ta jednak śledztwo umorzyła. Według prokuratury firma będąca wieczystym użytkownikiem nieruchomości należącej do Skarbu Państwa, nie działała w celu znieważenia tego miejsca.
O przywrócenie lapidarium zabiegała m.in. Anna Chipczyńska, przewodnicząca Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Tłumaczyła, że dla Żydów cmentarze są miejscem „nietykalnym”, a działania firmy są niedopuszczalne ze względów etycznych.
W sprawę zaangażował się Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków – zadbał o to, by część pozostałości dawnego cmentarza została wpisana do rejestru zabytków. Nakazał też firmie ( z rygorem natychmiastowej wykonalności) wykonanie rozbiórki ogrodzenia i ponownego zamontowania usuniętych elementów. Ta jednak odwołała się do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Minister przyjrzał się sprawie i stanął po stronie MWKZ . Utrzymał wydaną przez niego decyzję w mocy, a to oznacza, że usunięte w lutym 2016 roku lapidarium wróci na swoje miejsce. I to ostateczna decyzja.
Płońskie Lapidarium upamiętnia Żydów pomordowanych w czasie II wojny światowej.