Pochodzący spod Mławy youtuber Sylwester Wardęga po raz kolejny został ukarany przez sąd. Warszawski wymiar sprawiedliwości skazał go na grzywnę 300 zł za zakłócanie porządku i używanie niecenzuralnych słów.
A chodzi o filmik, który Wardęga nagrał 15 miesięcy temu w metrze w Warszawie. Przebrany za Lorda Vadera, bohatera „Gwiezdnych wojen”, planował odegrać scenę, w której dusi „mocą” swojego kolegę, ucharakteryzowanego na staruszka. Jednak nie zdążył, ponieważ służba ochrony metra, widząc ubranego dziwnie mężczyznę, kręcącego się koło starszego człowieka, natychmiast zareagowała i poprosiła go o opuszczenie wagonu.
– Ja oczywiście tego nie zrobiłem – opowiada w swoim nagraniu youtuber i dziwi się, że ochroniarze wezwali posiłki, żeby siłą go wyprowadzić. Ostatecznie przy wsparciu patrolu policji zakuto go w kajdanki i wyprowadzano z metra.
– Zostałem wyprowadzony za rzekome szarpanie się ze staruszkiem. To jest wymyślona wersja, tak naprawdę zostałem wyprowadzony za to, że mój strój nie spodobał się jednemu z pracowników – skarży się urażony Wardęga.
Sprawa trafiła do sądu – 14 marca zapadł wyrok. Mławianin oczywiście komentuje go na swoim profilu FB:
– Sąd skazał mnie za krzyki, bieganie po wagonie i wszczynanie awantury. Jest to oczywiście stek bzdur. (…) Gdy spokojnie stałem i czekałem aż wagon wypełni się ludźmi by móc nakręcić scenę do filmu, pracownik metra podszedł do mnie i powiedział „wypad stąd”, a ja po prostu nie zareagowałem – jednak sąd uznał, że brak reakcji z mojej strony oznacza „wszczynanie awantury”.
Przyznaję się, gdy byłem już poszarpany przez kilku ochroniarzy metra strąciłem jednemu czapkę, ale nie wiem jak musiałbym tego dokonać, by spadająca czapka, jak twierdzi sąd, zmusiła innych pasażerów do zmiany miejsca w trakcie podróży.
Pracownicy metra zapewne zeznali też, że rzekomo używałem niecenzuralnych słów na peronie po zatrzymaniu, co również jest całkowicie wymyśloną historią a w internecie jest pełno nagrań z których jasno wynika, że taka sytuacja nie miała miejsca.(…) Na pewno będę się odwoływać – zwłaszcza, że posiadam komplet nagrań z tego zajścia – zapewnia Wardęga.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy policja nie poznała się na „żartach” youtubera. Był już ukarany m.in wtedy, gdy podczas zatrzymania przez patrol za rozmowę przez telefon w czasie jazdy samochodem, zjadł swoją komórkę (była ciastkiem) oraz za sytuację, gdy przebrany za starszego mężczyznę biegał po centrum handlowym ze spuszczonymi spodniami, udając, że pomylił kosz na śmieci z… sedesem.
Boki zrywać?
[wymoderowano] jak ja go nienawidze
Co za klient… Ja rozumiem że postęp, wpływ głupich programów typu Show z TVN-u i takie tam… Ale to już lekka przesada. Może i nic złego według niektórych nie robi. Ale dla mnie i normalnych cywilizowanych ludzi to co on robi to co On robi to po prostu debilizm. Nie chce się pracować, a chce się mieć. Więc po co ,,brudzić i męczyć'' ręce pracą, skoro można zrobić z siebie wariata i będzie forsa. Szybko i łatwo. Dziś im ktoś głupszy tym bardziej ma szacunek w społeczeństwie (z pokolenia 1990 wzwyż…) Na co ten świat schodzi… a puenta jest taka: WEŹ SIĘ ZA NORMALNĄ, PORZĄDNĄ I UCZCIWĄ PRACĘ!!!