Badanie STADA „The Future of Your Health” 2019 jasno wskazuje na fakt, że Polacy są trzecim narodem w Europie z największą liczbą osób, które doświadczyły wypalenia zawodowego.
Według opublikowanej przez WHO listy Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, „burnout” został sklasyfikowany jako syndrom chorobowy. Wynik aż 62 % pokazuje, jak wielu z nas ten problem dotyczy. Średnia europejska również daje do myślenia, ponieważ jak się okazuje, ponad połowa mieszkańców starego kontynentu miała już do czynienia z wypaleniem zawodowym.
Profilaktyka i oczekiwania w stosunku do pracodawcy
Uważamy, że to właśnie na pracodawcy leży obowiązek zapobiegania tego typu sytuacjom, jak „burnout”. Czy koncepcja work life balance jest odpowiedzią? Nie zawsze. Możemy zaczynać od małych kroków, które zmobilizują pracownika do rozwoju i sprawią, że z chęcią będzie przychodził do pracy. Odpowiednie wyposażenie biura w takie rzeczy jak np. ergonomiczne krzesła, czyli to, co może wydawać się minimum, jest oczekiwane przez aż 43% Europejczyków. Pakiety benefitów, obniżki na siłownię, czy owoce i darmowa woda w biurze – tego wymaga od pracodawcy tylko 29% ankietowanych.
Jak Polacy wypadają na tle innych Europejczyków?
W Rosji 49%, w Serbii 66%, a w Polsce aż 62% respondentów miało kiedykolwiek styczność z wypaleniem zawodowym. Nasz kraj nie wypada w tym rankingu najlepiej. Najniższym wynikiem może się cieszyć Francja z 44% osób dotkniętych tym syndromem. Pierwszym krokiem do walki z burnout’em jest wizyta u lekarza rodzinnego, w razie konieczności powinniśmy w kolejnym etapie uwzględnić konsultację psychologa bądź psychiatry. Mamy tutaj swój powód do dumy, ponieważ mieszkańcy Polski, jako drudzy w Europie uważają, że wizyta u psychologa jest czymś czego nie powinniśmy się wstydzić (aż 70% podziela to zdanie).
Raport „The Future of Your Health” 2019 przedstawił wyniki, które dają sporo do myślenia. Pozostaje jeszcze wiele wyzwań, aby zwiększyć świadomość na temat wypalenia zawodowego Polaków. Będzie to niezwykle trudne w obecnej rzeczywistości, gdy ludzie przedkładają swoje życie zawodowe ponad prywatne, a praca powoduje coraz więcej stresu. Umieszczenie tego syndromu przez WHO w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób świadczy o tym, że problem się pogłębia i nie możemy go już dłużej lekceważyć. Z całą pewnością da to impuls do działań zarówno w społeczeństwie jak i w środowisku lekarskim. Może poprzez wprowadzanie drobnych zmian (filozofia małych kroków) np. zapewnienie wygodnych miejsc pracy, pozwoli poprawić wyniki Polski i pojawić się obok Francji w następnej edycji raportu?
Wciąż zbyt niska świadomość
Trudno jest rozmawiać o kondycji naszego społeczeństwa, w tym o problemie wypalenia zawodowego, kiedy aż 92% Europejczyków nie jest w stanie określić jego definicji. Co ciekawe, badanie STADA pokazuje również, że nie potrafimy poprawnie podać jego symptomów. Nie znając tego pojęcia, ze względu na jego niską świadomość, profilaktyka i możliwe terapie stają się mało osiągalne.
Profesor Christina Masalach określiła 3 główne symptomy wypalenia zawodowego:
emocjonalne wyczerpanie – uczucie pustki i odpływu sił wywołane nadmiernymi wymaganiami psychologicznymi i emocjonalnymi, jakie stawiała przed pracownikiem praca (bądź sam stawiał sobie takie nierealistyczne wymagania wobec własnych możliwości);
depersonalizacja – poczucie bezduszności, bezosobowości, cyniczne patrzenie na innych ludzi, obniżenie wrażliwości wobec innych;
obniżenie oceny własnych dokonań – poczucie marnowania czasu i wysiłku na swoim stanowisku pracy.
Burnout – czym jest?
Wypalenie zawodowe w terminologii po raz pierwszy ukazało się w 1974 roku, dzięki publikacji Herberta J. Freudenbergera zamieszczonej w czasopiśmie Journal of Social Issue[4]. Amerykański psychiatra używa określenia wypalenie do oznaczenia stanu wyczerpania jednostki, spowodowanego nadmiernymi zadaniami stawianymi jej przez fizyczne lub społeczne środowisko pracy. Jednak definicję i koncepcję opracowano dopiero w 1993 roku. Profesor psychologii społecznej Christina Masalach zwróciła uwagę na fakt, że ta przypadłość dotyka w dużej mierze osób pracujących w zawodach związanych z kontaktem z innymi ludźmi: lekarzy, pielęgniarki, nauczycieli.
Po upływie ponad czterdziestu lat od zastosowania tego sformułowania po raz pierwszy, zdefiniowany problem tylko się pogłębia. Brytyjskie badania pośród dyrektorów HR mówią jasno: 30%[5] z nich uważa to za poważny problem w swoich firmach. Natomiast naukowcy z Harvardu wycenili koszt wypalenia zawodowego pośród amerykańskich lekarzy na 4,6 miliarda dolarów każdego roku.
Źródło:infowire.pl/news.onboard.pl