Mławski ratusz ma 30 dni na przesłanie skargi niektórych mławian skierowanej do WSA – złożonej 10 lipca – dotyczącej podwyższenia stawek za odbiór odpadów na terenie Mławy. Tymczasem powodów podniesienia opłat jest wiele.
Kwestie stawek za odbiór odpadów reguluje rada miasta. Mławscy rajcy 25 czerwca podjęli uchwałę skutkującą znacznym wzrostem opłat.
Od 1 sierpnia 2019 r. zapłacimy 19 złotych od osoby za odbiór odpadów zbieranych w sposób selektywny, a 39 zł od osoby za odpady zmieszane.
Obecnie – w lipcu – obowiązują jeszcze opłaty na poziomie – 8 zł od osoby za odpady segregowane i 12 zł za mieszane.
Jak reagują mieszkańcy?
Mławianie masowo ruszyli do ratusza zmieniając sposób zbierania śmieci na tańszy – selektywny.
Pojawiła się też grupa ludzi, którzy postanowili podważyć w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym uchwałę rady miasta. Skargę złożono w ratuszu (drogą administracyjną) 10 lipca. Urząd Miasta w Mławie powinien przesłać pismo do adresata w terminie 30 dni. Jak się dowiedzieliśmy, skarga jeszcze jest w ratuszu.
– Obecnie jest analizowana w kancelarii prawnej – informuje nas 24 lipca Magdalena Grzywacz – rzeczniczka prasowa UMM.
Argumenty skarżących
Wnioskujący o uchylenie uchwały argumentują swoje stanowisko m.in. tym, że podjęto ją bez konsultacji z mieszkańcami. Ich zdaniem brakowało kalkulacji kosztów, a także informacji (przed podjęciem uchwały) jakie czynniki wpłynęły na podwyżkę opłat za śmieci. Według wnoszących skargę zabrakło też opinii radców prawnych Urzędu Miasta w Mławie. Pismo poparto ponad 300 podpisami mieszkańców.
Ratusz wymienia powody podwyżki
W sprawie skargi mławski ratusz nie zabiera głosu – do czasu rozpatrzenia przez WSA.
Co do powodów podniesienia stawek, to na stronie urzędu nie brakuje informacji na ten temat.
Ma to być przede wszystkim konsekwencja utraty statusu RIPOK (składowiska regionalnego – gdzie można było składować wszystkie rodzaje odpadów) przez składowisko odpadów w Uniszkach Zawadzkich. Na podwyżkę miał się też przełożyć wzrost opłat za przetwarzanie odpadów zmieszanych na składowiskach, związany z ogólną sytuacją na „rynku odpadów”, a także wzrostem opłaty środowiskowej zwanej marszałkowską.
Dlaczego taka opłata?
Jak czytamy na stronie ratusza, wzrost wysokości i wielkość opłat jest wypadkową wielu czynników. Nowe przepisy ustawowe (m. in. monitoring, zabezpieczenie roszczeń dotyczące odpadów składowanych), wymuszają na firmach zajmujących się odbiorem i zagospodarowaniem śmieci ponoszenie wysokich kosztów, a to przekłada się na stawki, które obowiązują mieszkańców. Ich wysokość kształtują także koszty transportu, przeładunku i – w końcu – ilość produkowanych odpadów.
Mławskie śmieci będą jeździły po Mazowszu
30 czerwca 2019 roku dobiegł końca okres obowiązywania trzyletniej umowy zawartej przez miasto z firmą NOVAGO. Na podstawie uchwały Rady Miasta Mława z 2016 roku mławianie płacili 8 zł od osoby za odbiór odpadów zbieranych w sposób selektywny oraz 12 złotych od osoby – za śmieci zmieszane.
– Ustalone wówczas stawki opłat były niższe od tych, obowiązujących w okolicznych miastach, m.in. ze względu na fakt, że firma NOVAGO dysponowała składowiskiem, znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie Mławy. Składowisko to posiadało status regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK). Z chwilą uchwalenia nowego Planu Gospodarki Odpadami dla województwa mazowieckiego 2024 (na początku tego roku), składowisko w Uniszkach utraciło status RIPOK i w związku z tym nie może przyjmować odpadów zmieszanych. Zgodnie z dokumentem Sejmiku i Marszałka Województwa Mazowieckiego nasze odpady powinny trafiać do najbliższego składowiska będącego RIPOK-iem w ramach regionu (Mława leży w regionie zachodnim) i posiadającego wolny limit na przyjęcie odpadów. Odpady zmieszane – które generują najwyższe koszty – z terenu Mławy pojadą do Woli Pawłowskiej k. Ciechanowa (30 km) lub do Poświętnego k. Płońska (60 km). Tam za przekazanie 1 tony trzeba zapłacić odpowiednio 399,60 zł lub 324,00 zł – informuje Magdalena Grzywacz.
Opłata ponoszona na składowisku zawiera w sobie opłatę „marszałkowską”, w związku z tym w 2020 roku za każdą tonę mławskich odpadów zmieszanych trzeba będzie zapłacić na wyznaczonych składowiskach między 424,00 zł a 499,60 zł.
Transport i inne koszty
Odpady trzeba wozić dalej, więc wzrosną koszty transportu. Oszacowano, że rocznie pochłoną one 700 000 zł, a przeładunek odpadów będzie kosztował miasto kolejne 150 000 zł.
Dodatkowo od 1 lutego 2019 roku firmy okresowo magazynujące odpady muszą dokonać tzw. zabezpieczenia roszczeń w postaci depozytu lub gwarancji bankowej albo polisy ubezpieczeniowej (dla wartości 600 zł od każdej tony magazynowanych odpadów). To wszystko wpływa na koszty, które ostatecznie ponoszą mieszkańcy. Swoje kosztuje też obsługa administracyjna.
Worki i PSZOK
Zgodnie z ustawą system gospodarki odpadami powinien się samofinansować. Oznacza to, że z opłat pobranych od mieszkańców gmina musi zapewnić odbiór, transport, zbieranie, odzysk i unieszkodliwianie odpadów komunalnych, tworzenie i utrzymanie punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych, obsługę administracyjną tego systemu, a także – co podkreśla ustawodawca – edukację ekologiczną w zakresie prawidłowego postępowania z odpadami komunalnymi.
Firma, która odbiera odpady zabezpieczy mieszkańcom worki oznakowane na różne frakcje oraz utworzy i będzie utrzymywać Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK). Do PSZOK-u mieszkańcy mogą przekazać m.in. niepodlegające odbiorowi z ich posesji odpady wysegregowane (odpady remontowe, zużyte opony itp.) oraz odpady komunalne, które chcą oddać poza harmonogramem.
Ile śmieci produkujemy?
Mławianie produkują dużo więcej odpadów niż statystyczny Polak, czy mieszkaniec Mazowsza. W 2017 roku każdy mieszkaniec naszego kraju wyprodukował 312 kg odpadów, mieszkaniec województwa mazowieckiego – 332 kg, a mieszkaniec Mławy – ponad pół tony, dokładnie 561 kilogramów.
Spośród prawie 30 000 mieszkańców Mławy w systemie gospodarki odpadami na koniec 2018 roku było zadeklarowanych 26 555 osób. Wytworzyliśmy 13 865 ton wszystkich odpadów, z czego aż 10 965 ton stanowiły odpady zmieszane. Mimo że 61 proc. mieszkańców zadeklarowało selektywną zbiórkę odpadów, w 2018 roku wysegregowano tylko 721 ton w ramach frakcji: papier, plastik (z metalem), szkło, odpady biodegradowalne i odpady wielkogabarytowe. To niewiele ponad 5 procent wszystkich odpadów, które wytworzyliśmy. Segregacja większej ilości odpadów, skutkowałaby mniejszym tonażem śmieci zmieszanych, a to przełożyłoby się na niższe koszty systemu.
Bez RIPOK drożej
– Podpisanie umowy na przełomie dwóch lat łączy się z koniecznością pokrycia części kosztów już ze zwiększoną opłata środowiskową (od 1 stycznia 2020 r. wzrośnie ona o 100 złotych za tonę, do poziomu 270 zł). Ten element został uwzględniony w zaproponowanych stawkach. Wiele samorządów, które podpisywały roczne umowy w styczniu będą musiały uwzględnić podwyżkę w kolejnych okresach. Składowisko w Uniszkach utraciło statut RIPOK i mławskie śmieci będziemy musieli transportować do innych instalacji na Mazowszu i trzeba będzie zabezpieczać ich czasowe składowanie. Te wszystkie elementy – niezależne od decyzji i działań władz miejscowych – przekładają się w sposób bezpośredni na wysokość stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, którą muszą ponieść mieszkańcy – dodaje przedstawicielka ratusza. – Przypomnijmy, że miasto ogłosiło dwa przetargi (pierwszy unieważniło), a burmistrz Sławomir Kowalewski prowadził rozmowy z różnymi firmami, zachęcając je do składania ofert na odbiór i zagospodarowanie mławskich odpadów. Niestety, zainteresowanie tematem było nikłe. Na drugi przetarg odpowiedziała także jedna firma – NOVAGO, z którą ostatecznie została podpisana umowa. Oferta opiewa na 7 957 440,00 zł brutto za 12 miesięcy.
Akceptacji nie znalazła też prośba o ponowne uwzględnienie w Planie Gospodarki Odpadami składowiska w Uniszkach Zawadzkich jako tego ze statutem RIPOK – skierowana z Mławy (z poparciem gmin wiejskich) do Marszałka Województwa Mazowieckiego.
Źródło: UMM
za proste działanie wykonujesz, tu stawki zależne są od proporcji osób segregujących i nie segregujących.
Pierwszy najważniejszy błąd to popełniło miasto wyzbywając się własnych dóbr, po to zeby mieć kasę na przejedzenie.
Komu mamy dziękować za tak wysokie ceny odbioru śmieci. Nikomu innemu jak prezesowi [WYMODEROWANO] Teraz za błędy prezesa płacą mieszkańcy Mławy. [WYMODEROWANO]wyprowadził się z Mławy i już ma sprawę pozamiatana.
A skąd będzie wiadomo kto segreguje a kto nie? Poza tym ceny jak z kosmosu. W Ciechanowie taniej a tu w Mławie? Standardowo wszystko zawyżone pewnie resztę pieniędzy do kieszeni ich pójdzie.
Proponuję na własną rękę wozić śmieci do Ciechanów a władzom z Mławy podziękować przy referendum. Oby żyło się lepiej.
Ponieważ prawie wszyscy zgłoszą się jako segregujący śmieci, w niedługim czasie czeka nas kolejna podwyżka, bo inaczej będzie strata. Żeby jej nie było burmistrz wraz ze swoją radą przytakiwaczy ustalą
koszt wywozu śmieci na około 30zł miesięcznie.
A statystyczny szoszon ile odpadów produkuje i kto za nich płaci?
suma podpisanego kontraktu dzielimy na liczbę zadeklarowanych mieszkańców i przez 12 miesięcy co daje 24,97zl brutto na mieszkańca miesięcznie . Średnio czy się segreguje czy zmieszane. Więc skąd kwoty 19 zł i 39 zł?
W Ciechanowie firma zajmująca się śmieciami oraz składowisko śmieci pewnie należą do UM , a u nas do Chińczyków i tu jest pies pogrzebany.
Jak miasto gospodarzy, tak mają i mieszkańcy.
W Ciechanowie też podwyżka na 10 I 18 zł, no to jest chyba delikatna różnica Panie Burmistrzu i rada miasta